Kilka rzeczy, które sugeruje zwiastun ALIEN: ROMULUS. Jest się czego bać?
Kilka dni temu zadebiutował pierwszy zwiastun wyczekiwanego widowiska Alien: Romulus. Zademonstrowano także plakat. Promocja nowego filmu w uniwersum Obcego rusza zatem pełną parą. Dzielę się swoimi spostrzeżeniami na podstawie otrzymanych materiałów, snując domysły, jakiej jakości będzie film mający swoją premierę w sierpniu tego roku.
„Fede, co mogę powiedzieć? To jest kurewsko dobre”.
Takimi słowami (ponoć) Ridley Scott zwrócił się do Fede Álvareza tuż po tym, gdy zapoznał się z fragmentami filmu. Dostąpił tego przywileju po dlatego, że jest ojcem tej serii, ale także dlatego, że jest producentem nowego filmu. Dla Álvareza te słowa były oczywiście dużym wyróżnieniem, czym nie omieszkał pochwalić się w wywiadach. Pytanie: czy nam, widzom i fanom Obcego, także tak bardzo spodoba się przygotowywany przez niego film? Bo oczekiwania po mieszanym przyjęciu Przymierza są dość wysokie. Pierwszy zwiastun rzuca nieco więcej światła na ten projekt i co tu dużo mówić – wygląda to obiecująco, choć… nie powala na kolana.
Prequele były i minęły, czas ponownie zamknąć się na cztery spusty
Pierwsze, co da się odczuć przy oglądaniu tej bardzo krótkiej, ale jakże ciekawej zapowiedzi, to bardzo wyraźny powrót do korzeni serii, poprzez zamknięcie lokacji na cztery spusty. Jedną z cech charakterystycznych Obcego – 8. pasażera Nostromo był jego klaustrofobiczny klimat, który wzmacniał uczucie grozy odczuwane przez bohaterów w stosunku do nieokreślonego, śmiertelnego zagrożenia, czyhającego gdzieś w korytarzach statku. Ta atmosfera w większym lub mniejszym stopniu była jednym z aspektów kolejnych filmów serii. Zarzuty, jakie kierowano w stosunku do prequeli, czyli do Prometeusza i Obcego: Przymierze, wiązały się między innymi z zatraceniem tego minimalistycznego charakteru, na rzecz otwarcia świata na nowe lokacje i nowe interpretacje. Możemy być więc pewni, że Alien: Romulus skupi się na konkretach, ograniczając pole manewru zarówno bohaterom, jak i widzom.
Przyszłość w stylu retro
Fede Álvarez najwyraźniej odrobił pracę domową, bo wziął pod uwagę także inne postulaty fanów serii, krytykujących prequelowe odsłony. Mówiło się o tym, że były to filmy zbyt… czyste. Inną bowiem cechą charakterystyczną zarówno 8. pasażera Nostromo, Decydującego starcia, jak i Obcego 3 był tzw. retrofuturyzm. Jest to cecha stylistyczna, która była novum w kinie SF lat 70. i 80., ponieważ zrywała z wyidealizowaną i sterylną formą przedstawiania różnych atrybutów przyszłości. W Nostromo zetknęliśmy się ze statkiem kosmicznym, który dopiero miał zostać zaprojektowany, dopiero rodził się w głowie inżynierom przyszłości, a na ekranie już wyglądał brudno i staro. Ten efekt jeszcze bardziej urealniał prezentowane wydarzenia, przybliżał nas do nich. Jednocześnie wzmacniał grozę, ponieważ budził skojarzenie z gotyckim zamczyskiem, po którym grasuje jakiś wampir.
Izolacja jest wskazana
Ale ten retrofuturyzm (cecha jakże typowa także dla nowej Diuny), który jest w pełnej krasie zademonstrowany w pierwszych sekundach teasera, poprzez ukazywanie ciasnych korytarzy opuszczonej stacji kosmicznej, został zaczerpnięty nie tylko z 8. pasażera Nostromo i Decydującego starcia. To właśnie pomiędzy dwoma pierwszymi filmami serii ma toczyć się akcja filmu (jest więc midquelem), ale Fede Álvarez najwyraźniej także inspirował się przebojową grą Obcy: Izolacja, w której kierujemy Amandą Ripley, córką Ellen Ripley. Wskazuje na to wspomniany retrostyl, ale także jedna ze scen, w której biegnąca postać rzuca flarą – jednym z atrybutów wyposażenia w Izolacji. Co ważne, gra rozgrywa się mniej więcej w tym samym czasie (dokładnie – 15 lat po Nostromo) co zapowiadany Alien: Romulus. Czy zatem główna aktorka widowiska – Cailee Spaeny, to właśnie Amanda Ripley? A może, jak spekulują fani, ta postać to tak naprawdę biologiczna matka Newt (zagubiona dziewczyna z Decydujące starcia przygarnięta przez Ripley)? Na rozwikłanie tej tajemnicy musimy jeszcze poczekać.
Powiew młodości z poprawnym politycznie robotem
Swoistą tradycją serii o Obcym są postacie androidów, występujące w każdej części serii. W prequelowych odsłonach android stał się nawet głównym bohaterem. Najprawdopodobniej w androida w Alien: Romulus wcieli się David Jonsson, a jeśli tak będzie, będzie to pierwszy czarnoskóry android w serii. To prawdopodobnie jego głos słyszymy w najmocniejszym momencie zwiastuna, gdy w tle wybrzmiewa słowo „RUN” o metalicznym brzmieniu. W kilku szybkich ujęciach widzimy także innych członków tego skazanego na porażkę zespołu i da się zauważyć to, co było zapowiadane od dawna – że będzie to historia prowadzona młodymi bohaterami. W niedawnym wywiadzie Álvarez przyznał, że inspirował się jedną z wyciętych scen Decydującego starcia, w której było widać dzieci bawiące się na korytarzach jednej z kolonii. Álvarez wymarzył sobie wówczas, że jeśli kiedykolwiek zrobi film o Obcym, będzie to film właśnie o tych dorastających dzieciakach, gdzieś w kosmosie, walczących z Ksenomorfem.
„Nostromo” i jego „Decydujące starcie” z „Obcym 3”
Jednemu z tych dzieciaków najwyraźniej ogolono głowę, bo to także widać w zwiastunie i jestem absolutnie przekonany, że to także nie jest przypadkowe. Jak doskonale pamiętamy, Ellen Ripley z Obcego 3 miała właśnie taką fryzurę. Z filmem Davida Finchera może jednak Romulus mieć związek stylistyczny – to wizytówkowe ujęcie widoczne w zwiastunie, gdy kobieca postać stoi w korytarzu, z którego wydobywa się żółte światło, jak żywo przypomina właśnie stylistykę Obcego 3. Na etapie czytania opisów fabuły odnosiłem wrażenie, że wróci także aspekt więzienia i pułapki, gdyż bohaterowie wylądują na opuszczonej stacji badawczej i pewnie będą tam bezbronni (to także typowa cecha Izolacji, bo jego bohaterka nie dysponowała żadną bronią).
Ostatnie ujęcie zwiastuna nie pozostawia jednak złudzeń. Cailee Spaeny pozuje na Ellen Ripley, ale uwagę przykuwa jeden element – trzymany przez nią karabin. To kultowy pulse rifle, którym posługiwali się colonial marines z drugiego Obcego. Karabin jest też doskonale znany fanom gier, bo mogliśmy zabawić się nim podczas rozgrywki w Aliens vs Predator.
Wniosek?
Krótko. Mija w tym roku dokładnie 45 lat od premiery Obcego – 8. pasażera Nostromo. Było to tak dawno temu, że fani pierwszych filmów z serii, którzy się przy tej serii wychowali, zdołali już dorosnąć i założyć rodziny. Wśród nich jest właśnie Fede Álvarez, który wydaje się właściwą osobą na właściwym miejscu, chcącą oddać cesarzowi, co cesarskie. Nie wiem, w jaki sposób skorzysta z filozoficznej podbudowy zasugerowanej przez prequele (tytuł filmu rzuca taką sugestię). Nie wiem też, czy te ewidentne umizgi do fanów, poprzez zastosowanie w nowym filmie najbardziej charakterystycznych elementów serii, będą miały także przełożenie na scenariusz i postacie – musi nam w końcu zależeć na tych, którzy będą umierać. Bardzo trudno będzie Álvarezowi zaskoczyć nas czymś nowym, a jeszcze trudniejsze będzie kurczowe trzymanie się bezpiecznych schematów, bez narażenia się na krytykę wymagających fanów. Najwyraźniej pozostało mu balansować pomiędzy byciem wtórym a byciem oryginalnym.
Życzę sobie i wam, by podczas seansu Romulusa nie bolały nas oczy od nadmiaru głupot, a jedyny ból, jaki się uwidoczni i jaki będzie namacalny, to ten, który będzie wynikał ze starcia z Obcym.