JIMMY SAVILE: BRYTYJSKI HORROR. Komentarz do nowego szokującego dokumentu Netflixa
Podejrzewam, że w Polsce mało kto kojarzy sławnego Brytyjczyka, Jimmy’ego Savile’a, który najpierw zrobił zawrotną karierę w BBC Radio 1, stając się pierwszym w historii brytyjskim DJ-em, by następnie przeistoczyć się w prowadzącego programy telewizyjne, gromadzące przez odbiornikami prawie 40 milionów Brytyjczyków tygodniowo. Ale Savile znany był także ze swojej działalności charytatywnej, był bliskim przyjacielem rodziny królewskiej – która nagrodziła go tytułem szlacheckim – oraz byłej premier Wielkiej Brytanii, Margaret Thatcher, z którą spędzał praktycznie każde święta Bożego Narodzenia. Zatwardziały kawaler, który chwalił się swoimi podbojami miłosnymi, oraz dziwak, którego pokochali wyspiarze. Był tak „dobrym” człowiekiem, że zmarł on w otoczeniu skandalu; pochowano go z wszelkimi honorami, a ludzie gromadzili się, by móc go pożegnać. Piekło rozpętało się dopiero po jego śmierci, gdy wpłynęło ponad 400 oskarżeń o molestowanie, gwałty i nieodpowiednie zachowanie ze strony Savile’a w stosunku m.in. do osób nieletnich na przestrzeni wielu lat jego działalności zarówno zawodowej, jak i charytatywnej. Dziś nie może się bronić w związku z zarzutami, gdyż nie żyje. Zmarł przed swoimi 85 urodzinami. Jednak czy w tym przypadku jego wersja wydarzeń miałaby jakąkolwiek rację bytu przy tak przytłaczającym materiale obciążającym jednego człowieka? Czy jego zeznania ujawniłyby coś poza tym, że ten wypierał się przez całe swoje życie tego, że zrobił komukolwiek krzywdę? Netflix stara się opowiedzieć historię Jimmy’ego praktycznie od samego początku, zadając sobie niezwykle ważne pytanie – jak dziennikarze mogli nie dostrzegać tak dużego tematu przez ponad 60 lat?
Jak stworzyć potwora
Zdaję sobie sprawę, iż wiele osób zarzuci twórcom, że przecież Savile nie może się bronić przed zarzutami, że nie znamy jego wersji wydarzeń, że oskarżenia pojawiły się po jego śmierci, że pewnie kobiety i mężczyźni występujące z zarzutami w stosunku do niego chcą zarobić / zdobyć rozgłos / wpisz dowolne. Twórcy dokumentu niewiele czasu poświęcają ofiarom. To praktycznie ostatnie dwadzieścia minut części drugiej. Na tak poważne oskarżenia przydałoby się coś więcej aniżeli pojedyncze wypowiedzi ze strony pokrzywdzonych kobiet, które były molestowane przez Jimmy’ego w szkole Duncroft. Twórca dokumentu o molestowaniach nieletnich dziewczynek w tym miejscu, który niejako zapoczątkował całą serię wydarzeń, także opowiada o swoich podejrzeniach w stosunku do gwiazdora. Mamy także świadectwo kobiety, która widziała, co ten robił z jej sparaliżowaną koleżanką leżącą w jednym ze szpitali.
Kiedy próbowałam dowiedzieć się czegoś więcej na ten temat, odkryłam, że Savile ma „na koncie” molestowanie dzieci, gdzie najmłodsze było w wieku 5 lat, jak i osób w wieku 75 lat. Pojawiły się także zarzuty związane z nekrofilią. Jednak już samo to pokazuje, że mamy do czynienia z osobą, która żerowała głównie na osobach niemających możliwości w żaden sposób się obronić. Na małych dzieciach oraz pacjentach czy to szpitali psychiatrycznych, czy szpitali, w których przebywały osoby sparaliżowane, itd. I z jednej strony nie rozumiem, dlaczego tak makabryczne świadectwa nie zostały przedstawione w dokumencie, a z drugiej rozumiem zamysł twórców. Ogrom potworności, jakich doświadczyły te osoby – w tych tylko kilku świadectwach – pokazuje, że po raz kolejny zawiedliśmy my, jako społeczeństwo.
Celem dokumentu nie jest osądzenie Savile’a, gdyż obecnie mija się to z celem. To przede wszystkim pokazanie, jak na przestrzeni wielu lat Brytyjczycy sami stworzyli potwora, który swoje złe uczynki starał się odkupić tymi dobrymi, czyli akcjami charytatywnymi. Dziś jego zachowanie można by określić bardzo nieodpowiednim, gdy mówimy chociażby o żartach wypowiadanych w trakcie poszczególnych programów telewizyjnych praktycznie na przestrzeni całej jego kariery, jak i już po jej zakończeniu. Wtedy cała ekipa BBC śmiała się z wypowiedzi Jimmy’ego, nawet tych najbardziej seksistowskich, gdyż był on kurą znoszącą złote jaja. Wszyscy go kochali, a w szczególności dzieci, z myślą o których prowadził jeden z programów telewizyjnych, spełniając ich najskrytsze marzenia. To człowiek, który w trzy lata zebrał 10 milionów funtów na remont szpitala, za co podziękował mu sam książę Karol i księżna Diana. W pewnym momencie został nawet doradcą rodziny królewskiej. Jego bezcenne wskazówki pozwoliły im zbliżyć się bardziej do ludzi, do poddanych; zaczęli się pokazywać od tej bardziej ludzkiej strony, gdyż Savile sam był człowiekiem z ludu. Nie wspominając już o przyznaniu mu najwyższego brytyjskiego odznaczenia, jakim jest tytuł lorda. Wiele osób z jego otoczenia mówi, że przez cały czas krążyły plotki na temat jego rzekomego upodobania do niezwykle młodych dziewczyn. Ale podobnie jak w większości tego typu przypadków, dopiero kiedy wiele dekad później prawda wyszła na jaw, wszyscy nagle zaczynają mówić o swoich podejrzeniach. Niestety w tamtym momencie nikt z tym nic nie zrobił.
Dziś wiemy dużo więcej na temat rodziny królewskiej. Dlatego nie dziwi, iż ta instytucja popierająca kolonializm, momentami rasistowska, z licznymi skandalami na koncie – w tym zarzutami w stosunku do syna Królowej Elżbiety, który notabene utrzymywał kontakty z innym pedofilem (Jeffrey Epstein) – widziała niejako w Savile’u swojego człowieka, z którym ostatecznie znalazła wspólny język. To byli ludzie ulepieni z tej samej gliny, dla których nieskazitelny wizerunek był najważniejszy, mroczne tajemnice zaś nie miały nigdy wyjść na jaw.
Dlaczego ofiary milczą?
Mam świadomość, że wiele osób może stwierdzić, że przecież Savile nie żyje, więc po co wyciągać na światło dzienne tak ogromną liczbę oskarżeń w stosunku do wydarzeń nawet z 1955 roku. Że dlaczego wiele osób nagle, w tym samym czasie, przypomniało sobie o tym, iż były molestowane przez gwiazdę. Twórcy dokumentu świetnie pokazują jedno – Jimmy praktycznie do momentu swojej śmierci jawił się jako osoba nietykalna poprzez swój status oraz swoje liczne koneksje. Przyjaźnił się z policją, wpływowymi ludźmi (zespół The Beatles), a nawet rodziną królewską. Kobiety, które zgłosiły molestowanie za jego życia, myślały, że są jedynymi ofiarami – dlatego też zrezygnowały z drogi sądowej, pewne, że tylko one go oskarżają. Było to jednak nieprawdą i celową zmyłką ze strony policji, której wysocy przedstawiciele byli w bliskich relacjach z Savile’em. Widzimy, że osoby, które „ocalały” (nie powinno się ich określać mianem ofiar), cały czas miały w głowie, że to ich wina, bo nie powiedziały nikomu, że nie krzyczały itd. A trzeba mieć na uwadze, że to były małe dzieci, doświadczające niewłaściwego zachowania ze strony ponad 40-letniego faceta u szczytu sławy. Człowieka, który pracował z dziećmi przy swoim programie. Jestem przekonana, że wiele osób doświadczyło tzw. traumy seksualnej, a część bała się tego, co może się stać, gdy oskarżą niezwykle znaną osobę; Jimmy miał praktycznie status Boga. Dopiero jego śmierć dała im bodziec do działania, pokazując, że nie muszą się już bać tego, co się stanie, że gwiazdor nie ma już nad nimi żadnej władzy. Same pokrzywdzone mówią wprost, iż ze względu na ich przeszłość, czyli pobyt w poprawczaku, nie były przekonane o tym, że ktoś im faktycznie uwierzy.
Niestety, ale to coraz częściej pojawiający się motyw wśród ocalałych m.in. z molestowania seksualnego; te boją się, że nikt im nie uwierzy, że ludzie będą twierdzić, że kłamią, że ci chcą mieć swój moment sławy. Niestety zjawisko rewiktymizacji jest dość powszechnie, szczególnie gdy mówimy o gwałtach czy molestowaniu. Nie można zapominać, iż osoby, które doświadczyły tej straszliwej traumy, muszą ją ponownie przeżywać w momencie, gdy mówią o tym w sposób publiczny – najczęściej ze strony osób w Internecie, które szydzą ze zdarzenia bądź sugerują, że nic takiego nie miało miejsca. Kwestia ta znajduje swoje uzasadnienie w literaturze, gdzie można wyróżnić dwie reakcje: pierwsza dotyczy pomocy ofierze, druga skupia się na obwinianiu jej. Jeżeli nie uda się złapać sprawcy, wtedy wiele osób czuje, że ich koncepcja sprawiedliwego świata została zagrożona, dlatego też koncentrują się na ofierze, a dokładniej na przypisaniu jej winy, by przywrócić niejako równowagę.
Nieprzypadkowe ofiary
Sprawa Savile’a pokazuje, że wybierał on na ofiary osoby nieprzypadkowe, jakkolwiek źle by to nie zabrzmiało. Zgodnie z naukowym podejściem miano ofiary bądź osoby ocalałej – w mentalności społecznej – przysługuje osobie, która jest przede wszystkim słabsza od napastnika, przed zdarzeniem zajmowała się czymś akceptowalnym społecznie, miała prawo być tam, gdzie była, oraz nie znała sprawcy i nic z nią go nie łączyło. Gdy prześledzimy całą sprawę, zauważymy, że mamy do czynienia z osobami, które doskonale znały sprawcę i w taki czy inny sposób były z nim powiązane. To głównie osoby chore psychicznie, przestępcy itd., dlatego też trudniej im uzyskać w oczach społeczeństwa status ofiary. Gdy dochodziło do nadużyć w stosunku do dziewczyn z poprawczaka, te były na terenie stacji BBC, gdzie nie miały prawa tak naprawdę być; za loda otrzymywały wejściówkę do programu prowadzonego przez Jimmy’ego. To samo tyczy się wycieczek z Savile’em, którego przecież znały wyłącznie z telewizji, więc dlaczego godziły się na przejażdżki samochodem z pozornie obcym mężczyzną? Do tego dochodzi ich status dziewczyn, które dopuszczały się czasami okrutnych występków, więc jak społeczeństwo ma realnie współczuć komuś takiemu? Jestem przekonana, że Savile doskonale wiedział, co robił, wybierając na swoje ofiary właśnie te osoby.
W trakcie pomocy w różnego rodzaju placówkach medycznych na terenie całej Wielkiej Brytanii dopuszczał się on także gwałtów i molestowania seksualnego w stosunku do osób niepełnosprawnych. Jak pokazuje statystyka, osoby niepełnosprawne są łatwym celem dla przestępców takich jak Savile, gdzie z jednej strony mamy temat tabu odnośnie do tego typu sytuacji, a z drugiej prezentowana skala tego typu przestępstw nie odzwierciedla stanu faktycznego, gdyż bądź dzieci, bądź rodzice nie zgłaszają tego odpowiednim organom. Osoby pokrzywdzone lub ich przedstawiciele zaczęły się zgłaszać dopiero po śmierci prezentera, gdzie część z pokrzywdzonych nie miała nawet świadomości tego, że doszło w stosunku do nich do nadużyć, co jest dość częstym aspektem, gdy mówimy o molestowaniu w stosunku do osób niepełnosprawnych. Badania jasno pokazują, że niepełnosprawne dzieci nawet dwa razy częściej są wykorzystywane seksualnie aniżeli dzieci pełnosprawne. Można przeczytać, że „osoby [te – przyp. aut.] są przede wszystkim bezkrytyczne. Nie rozróżniają relacji, które próbują nawiązać z nimi różni ludzie. Jednocześnie są spragnieni ciepła, uwagi i czułości. Dlatego sprawcy bardzo łatwo mogą omamić je i wykorzystać”.
Władza i nietykalność
Pojawia się także kwestia „power imbalance”, czyli nierównowaga władzy. To jeden z dość częstych aspektów pojawiających się w kontekście „nieodpowiedniego” zachowania w stosunku do osób nieletnich. Było to szczególnie widoczne w sprawie amerykańskiego beauty guru, Jamesa Charlesa, który wykorzystywał swój status celebryty, by wymuszać na nieletnich fanach prywatne spotkania. W tym przypadku z jednej strony mamy kogoś, kto potrafi załatwić praktycznie wszystko, ma tytuł lorda, a była premier Wielkiej Brytanii zaprasza go praktycznie każdego roku na świąteczny obiad. Z drugiej strony mamy niewinne dzieci. Większość z nich nie do końca wie, o co w tym wszystkim tak naprawdę chodzi. Savile wykorzystuje swoją pozycję i w zamian za różnego rodzaju „przysługi” ze strony dziewczyn pozwala im wejść na zaplecze telewizji, co jest dla nich prawdziwym spełnieniem marzeń. Nigdy przecież nie myślały o tym, że będą w telewizji.
Mamy do czynienia z człowiekiem, który pozuje na zbawcę narodu, który zachowuje się ekscentrycznie, ale tolerujemy to, bo – tak nam się wydaje – robi przecież dużo dobrego dla innych. Tak było chociażby w przypadku głośnej sprawy z Weinsteinem, który przez długi okres był wręcz nietykalny. Jeśli chciało się zaistnieć w branży, trzeba było przejść przez piekło, bo tak dużo władzy skumulował się w rękach jednego człowieka. Wydaje się to dziś niezwykle groteskowe, że osobowości telewizyjne, reżyserzy, producenci kiedykolwiek otrzymali od nas taką moc sprawczą; jest to wręcz przerażające. W obu przypadkach wszyscy wychwalali te nieciekawe persony, gdzie po latach – gdy światło dzienne ujrzały ich występki – osoby z ich bliskiego otoczenia stwierdzają, że może faktycznie mieli do czynienia z psychopatą. Na tego typu wyznania jest już jednak o wiele za późno. Może gdyby ktoś zareagował dużo wcześniej, wiele osób można by uratować.
Ciekawy jest wątek rzekomych kochanek Savile’a, których nikt nigdy w życiu nie widział. Informacje na ten temat padają wyłącznie z ust prezentera, gdzie w tym samym czasie krążą plotki na temat jego rzekomej pedofilii. Wydawać by się mogło, że kobiety, które spędziły noc praktycznie ze „zbawcą narodu”, będą chciały sprzedać swoją historię do prasy czy telewizji. Jeśli chodzi o partnerki gwiazdora, to nigdy żadna kobieta nie przyznała się do romansu z nim ani związku. Dziennikarze już wtedy uznali, iż jest to dość dziwne, jednak wątek ten zostaje porzucony bardzo szybko.
Zbawca narodu
Bohater dokumentu jawi się jako osoba niezwykle świadoma nie tylko swojej pozycji w telewizji, ale również w całej Wielkiej Brytanii. Wie, jak go postrzega społeczeństwo – jako naszego Jimmy’ego, gdzie jakiekolwiek słowa krytyki skierowane w jego stronę są wręcz niewskazane; w końcu to brytyjskie dobro narodowe. Już od samego początku widzimy, że obraca się on głównie wśród ludzi, którzy nie tylko zapewnią mu ochronę. Oni dają mu wolność robienia absolutnie wszystkiego, bez żadnych konsekwencji. Jego reputacja, którą pieczołowicie tworzył na przestrzeni kolejnych lat, sprawiła, że praktycznie do samego końca był nietykalny.
Trzeba pamiętać, że to my po części tworzymy „potwory”, czyli ludzi, których władza i wpływy są tak duże, że mogą robić, co im się żywnie podoba, w tym także krzywdzić niewinne osoby. Później jako społeczeństwo próbujemy się tłumaczyć, że takie były kiedyś czasy, więc żarty wypowiadane przez Savile’a śmieszyły. Tyle że w pierwszej kolejności one nigdy nie były śmieszne. Tak samo usprawiedliwianie znanych osób, jak na przykład Romana Polańskiego, tym, że przecież tą 14-latkę podstawiła mu matka, więc sama jest sobie winna, że wyglądała na starszą itd. Nie chcemy widzieć w idolach złych cech czy destrukcyjnych zachowań, bo ktoś jest „skarbem narodowym”, świetnym reżyserem czy genialnym aktorem. Myślę, że nie tylko brytyjscy dziennikarze zawiedli w tej sprawie. Myślę, że my zawodzimy jako społeczeństwo, każdego dnia podążając za sensacją, nie słuchając ofiar i nie szukając prawdy. Pominę cały aspekt polityczny, ale często w mediach słyszy się obrzydliwe wręcz wypowiedzi m.in. na temat kobiet i absolutnie nic z tym nie robimy. Savile zniknął z powierzchni ziemi, ale to niczego nie zmienia, bo wiele osób dalej będzie go postrzegało jako idola z czasów młodości, który spełniał marzenia. Bez znaczenia też pozostaje jego wiara, czy był katolikiem, czy nie. Znaczenie ma jednak fakt, iż do samego końca był przekonany o tym, że dobrymi uczynkami zmaże te złe i uda mu się przekroczyć bramy nieba, co samo w sobie jest przerażające.