Publicystyka filmowa
ZAPAŚNIK. Buntownik po latach
W filmie ZAPAŚNIK. Buntownik po latach Mickey Rourke odnajduje siebie w emocjonalnej podróży, łącząc sztukę z osobistym dramatem.
Autorem tekstu jest Małgorzata Kulisiewicz.
„Swój chłopak” z Actors Studio
Kiedy pragniemy obejrzeć taki film jak obsypany nagrodami film Zapaśnik, nasze oczekiwania są wysokie. Złote Globy, BAFTA – nagroda Brytyjskiej Akademii filmowej, nominacja do Oscara dla aktora w roli wiodącej, nagroda Boston Society of Film Critics Award i Broadcast Film Critics Association Award – tylko te nieliczne z bardzo wielu nagród dla filmu i aktora – zobowiązują. I nawet przegrana Mickeya Rourke z Seanem Pennem na Oscarach sytuuje naszą sympatię po stronie głównego bohatera Zapaśnika. Czy aktor sprostał oczekiwaniom?
Rola została stworzona jakby dla niego, a co ciekawe, fragmenty scenariusza są niemal zrekonstruowanymi fragmentami życia Rourke’a, choć reżyser Zapaśnika Darren Aronofsky wybrał go dopiero jako trzeciego do tej roli, po rezygnacji Nicolasa Cage’a i Sylvestra Stallone’a. Bez Mickeya Rourke nie byłoby filmu w takim kształcie.
Przypomnijmy, aktor zadebiutował dopiero w wieku 27 lat epizodem w filmie 1941 Stevena Spielberga. Jego najlepsze role w Rumble Fish Francisa Forda Coppoli, Harry Angel Alana Parkera, Ćmie barowej Barbeta Schroedera, w filmie Papież z Greenvich Village Michaela Cimino i Stuarta Rosenberga, weszły do historii kina.
Aktor odrzucił wiele równie wspaniałych ról, co świadczy o sile autodestrukcji. Jej drugą stroną jest jednak pewien charakterystyczny magnetyzm osobowości, który doskonale rejestruje kamera i który był udziałem największych. Najlepiej wypadający w rolach tajemniczych facetów dostępujących samopoznania, utwierdzających się w swej samotności, buntowniczych, młody Rourke przypomina w ekspresji swoich idoli: Jamesa Deana i Marlona Brando.
Ojciec Rourke’a był kulturystą amatorem, a młody Mickey, aby przetrwać w ubogiej dzielnicy Miami na Florydzie, pełnej narkotyków i przemocy, zaczął trenować boks, między innymi w 5th Street Gym, gdzie swą karierę zaczynał Muhammad Ali. Po dwudziestu kilku walkach odniósł ciężką kontuzję głowy i lekarz zalecił mu zaprzestanie boksowania. Aktorstwa uczył się w słynnym Actors Studio, którego metoda widoczna jest w jego sposobie grania i jest siłą filmu.
Najmocniejszą stroną Zapaśnika i roli Rourke’a jest niesłychana prawdziwość zachowań, miejsc, sytuacji, gry. Z tym, że ta autentyczność nie ma nic wspólnego ze zbyt wielkim odkrywaniem osobowości, co zarzucali krytycy, ale związana jest z niesamowitym talentem przetwarzającym rzeczywiste przeżycia i uczucia w sztukę, przenoszącym wydarzenia życiowe na poziom uogólnienia i metatekstu. W latach 1991 – 94, gdy Rourke grywał już tylko role drugorzędne i nieudane, próbował powrócić na ring. Stoczył kilka dobrych walk, znany był nawet jako „El Marielito” na ringu.
Niestety, jak stwierdzili lekarze, był już za stary i to nie mogło się dobrze skończyć. Znowu doznał kontuzji i nie wrócił już do walki. Tak oto miotał się między aktorstwem a ringiem, popadając przy tym w skrajny alkoholizm, a po drodze ot tak odrzucił kilka znakomitych scenariuszy i to nie dlatego, że nie miał rozeznania. Sam jest autorem znakomitego skryptu do Swojego chłopaka i kilku jeszcze innych sprawnie napisanych utworów. Taki po prostu był i taki jest Randy Ramzinsky – postać, którą gra w Zapaśniku, a której użyczył wiele ze swojej osobowości.
Improwizacja jak w kinie offowym
W pierwszym ujęciu filmu Randy nie pokazuje twarzy. Zdjęcia są celowo ciemne, niedoświetlone, kamera pokazuje bohatera zza pleców. Stary, zmęczony Randy idzie do wynajmowanej przyczepy, dokoła brzydota i rozkład. Zmęczone, jakby spuchnięte, wielokrotnie łatane ciało Mickeya, nieatrakcyjna kurtka, ciężkie kroki dopełniają obrazu. Twarz w pierwszych ujęciach pozostaje niedoświetlona, niewidoczna w całości, tak jakbyśmy mieli dopiero poznać jej tajemnicę.
Zapaśnik przez cały film zmaga się ze swoim ciałem, farbuje włosy, wstrzykuje narkotyki, by zwiększyć siłę mięśni i refleks. Celowo podkreślona, zniszczona uroda postaci znajduje swoje odzwierciedlenie w brzydocie supermarketu, w którym Randy pracuje, w prymitywizmie zachowań niektórych postaci i wiecznie niezadowolonego szefa. Do mistrzowskich należy scena, gdy Randy w dziale mięsnym wielokrotnie podaje staruszce wciąż tę samą sałatkę, której rzekomo raz jest za dużo, to znów za mało. Kobieta, ganiając sprzedawcę w te i wewte, wyprowadziłaby z równowagi nawet anioła.
Ramzinsky zachowuje jednak cierpliwość, spokój, kamienną twarz i uprzejmość przed ostatecznym wybuchem emocji i buntem. Co ciekawe, prawie wszystkie sceny w sklepie za ladą były improwizowane przez aktora, jedynie lekko naszkicowane w scenariuszu.
Jak napisano na stronie internetowej filmu, żeby było zabawniej, Rourke podawał jedzenie prawdziwym klientom sklepu, którzy w filmie zagrali niejako przez przypadek. Taki sposób realizacji często charakteryzuje kino offowe lub filmy realizowane na granicy gatunków, dokumentu i fabuły, jak dokudrama, niekoniecznie filmy niskobudżetowe, do których należy Zapaśnik. Jest to pewien wypracowany i sprawdzający się sposób realizacji. Co ciekawe, autorzy muzyki, a nawet Rourke pracowali dla filmu za darmo, co wyklucza rutynę.
Inspiracją do wątku Randy’ego i jego córki Stephanie była prawdziwa historia byłego wrestlera Jake’a „The Snake” Robertsa. Mickey Rourke podobno krwawił naprawdę w scenach na ringu. Scena z protezą nogi, którą wierny widz-fan podaje Randy`emu z widowni, by miał czym zmiażdżyć przeciwnika, była inspirowana rzeczywistym zdarzeniem. W większej części scen Rourke walczył sam, był jak prawdziwy wrestler, żeby dodać scenom realizmu. Końcowa sekwencja walk była kręcona podczas prawdziwej gali federacji wrestlingu Ring of Honor, na której odbywały się inne rzeczywiste pojedynki z prawdziwą widownią.
Dopiero po przemówieniu Aronofskiego widzowie wyrazili Randy’emu „Robinsonowi” prawdziwy aplauz, wcześniej zakrzyczeli słowa wrestlera, które stanowiły przesłanie filmu, a które, o ironio, były wyrazem miłości do widowni właśnie. Ujęcie pod napisy czołówkowe ukazuje artykuły z gazet z minionymi sukcesami Randy’ego z 1984 i 1989 roku. Twórcy filmu użyli przerobionych fotografii Luxa Lugera, rzeczywistego byłego mistrza świata wrestlingu, w które wmontowano zdjęcia twarzy Rourke’a. Film doczekał się miana kultowego u prawdziwych wrestlerów, którzy docenili umiejętności aktora i autentyczność scenariusza, reżyserii i gry.
Niespełnieni rodem z Tennessee Williamsa
Randy Ramzinsky jako zapaśnik nosi pseudonim Ram Robinson, jego znajoma, która wykonuje tańce erotyczne dla klientów nocnego lokalu, ma naprawdę na imię Pam, a w swym życiu scenicznym każe się nazywać Cassidy. Bohaterowie mają jakby podwójną tożsamość, tęsknią za tym, by być kim innym. Może to świadczyć o kiepskim czuciu się we własnej skórze, o tęsknocie za inną idealną tożsamością.
Wszyscy najważniejsi bohaterowie tego filmu tęsknią za prawdziwą miłością. Córka Rama – Stephanie, boleśnie zraniona przez życie, czuje się zdradzona przez własnego ojca, gdy on po spotkaniu, które miało naprawić ich zerwane relacje i okazało się wspaniałe, zapomina po prostu o pojawieniu się w umówionym miejscu. Stephanie w wybuchu rozpaczy próbuje całkowicie zerwać znajomość. Równie zraniona jest Pam – Cassidy, która ma własne dzieci, tęskni za prawdziwym związkiem, ale z początku odrzuca starania Rama. Potrzebuje czasu, by ponownie wyciągnąć do niego rękę, pragnie go odzyskać, ale nie wiadomo, czy nie jest już za późno. Zaskakuje pewna symetryczność konstruowania postaci w filmie. Gdy Ramzinsky traci Stephanie, odzyskuje utracony kontakt z Pam.
Najbardziej zraniony ze wszystkich w tym filmie jest sam Randy. Zdaje sobie sprawę, że – cytując jego słowa – „świat ma go gdzieś”, że nie jest dla nikogo ważny, że spełnienie znajdzie tylko na ringu. I mimo śmiertelnego zagrożenia, gdyż jest po operacji serca i lekarz zabronił mu wrestlingu, wraca do walki.
Mickey Rourke zagrał tu własną autoparodię, z uwodzicielskiego czaru z jego wczesnych filmów niewiele pozostało. Nie ratuje nawet stylizacja na silnego mężczyznę rodem z heavy metalu z lat osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych. Przypomnieniem mitologii rocka i hard rocka jest piosenka Sweet Child of Mine zespołu Guns’n’Roses, która towarzyszy każdemu wyjściu Randy’ego na ring. Niestety Mickey nie przypomina już przystojnych „bad boys” z rockowej rebelii. Na naszych oczach zniszczał mit, niesie to dodatkowy zamierzony tragiczny wydźwięk i powoduje, że Zapaśnik nie jest jednym z wielu dosłownych filmów o walkach.
Randy dąży do tego, by jego wewnętrzny „one tricky pony”, magiczny, figlarny konik, jak z piosenki Bruce’a Springsteena, która towarzyszy filmowi, żył i niósł twórczą energię, jednak świat mu to uniemożliwia.
Amerykańskie mity nie gasną
Zapaśnik jest w swej istocie filmem o tym, że wszelkie mity twórcze, podtrzymujące życie, walczą o swoje istnienie i bez nich świat nie mógłby przetrwać. Film niesie ze sobą wyraźną symbolikę i właśnie ta warstwa symboliczna, oprócz niesamowitej autentyczności – mistrzostwa warsztatu, jest jego największą wartością.
Symbol postaci wojownika podtrzymuje mity naszej cywilizacji, przypomnijmy chociażby historię Herkulesa, Mitry (którego kult był obecny również w starożytnym Rzymie) czy Gilgamesza (mity pochodzenia sumeryjskiego). Bohater w mitach musi być zawsze poświęcony w imieniu czegoś, musi stać się ofiarą za innych. Niektórzy z mitycznych wojowników przechodzili chrzest krwi, ryty inicjacyjne często zawierały w sobie duże ilości tortur.
W filmie Zapaśnik Cassidy wypowiada słowa – cytat o baranku ofiarnym, a więc ten kontekst istnieje od początku. Mickey Rourke udźwignął ten mityczny wymiar postaci, gdyż oparł się na autentycznym tragizmie, użyczając Randy’emu osobistego bólu porażki.
Na początku filmu padają wypowiedziane przez niego słowa „Jestem prawdziwym Amerykaninem”. W swojej mizernej przyczepie Randy ma flagę amerykańską. Mit wojownika ma tutaj też inny wyraźny kontekst, oparty jest na walce o swoje korzenie, tożsamość. Niektórzy krytycy twierdzili, że kontekst symboliczny ostatniej walki z Ayatollahem jest za bardzo wyrazisty i prosty do odczytania, a złamanie flagi irańskiej na ringu jest zbyt nachalnym znakiem.
Darren Aronofsky zmienia się w swoich filmach, tak jakby ciągle eksperymentował. Po utrzymanym w poetyce koszmarnego snu filmie Pi, opartym jednak na realistycznej grze aktorów, zrealizował Requiem dla snu, film który wchodzi w prawie narkotyczną wizyjność skorelowaną z losami bohaterów żyjących w uzależnieniu od narkotyków, telewizora i pigułek.
Tym razem Aronofsky zrealizował film w konwencji realizmu, nawiązujący do sposobu realizacji najlepszych dzieł kinematografii zza oceanu, opartego na mitach amerykańskich i wnoszący ze sobą offową świeżość realizacji.
Prawdziwie przewrotne, charakterystyczne dla tego reżysera jest zakończenie Zapaśnika. W zwycięskiej, zdawałoby się walce następuje końcowy skok – i tu pojawia się zawieszenie, znak zapytania, wieloznaczność, tajemnica, której nie znamy i której nie wolno nam dopowiedzieć.
