search
REKLAMA
Zestawienie

Wszystko, co UMKNĘŁO CI podczas seansu AVENGERS: KOŃCA GRY

Łukasz Budnik

1 maja 2019

REKLAMA

Ksywki

W pierwszej scenie filmu Clint podczas treningu łucznictwa nazywa swoją córkę „Hawkeye”. To oczywiście jego pseudonim z komiksu i pod takim też jest znany również fanom filmów MCU, jednak w samym uniwersum nazwa ta w pełni padła niewiele razy. Jednocześnie jest to kolejne odwołanie do komiksów, gdzie Barton szkolił dziewczynę imieniem Kate Bishop.

Jakiś czas później Tony Stark tradycyjnie chrzci kilka postaci ksywami. Ant-Man zostaje Stuartem Malutkim (tu odwołanie jest oczywiste), Rocket – Ratchetem, w nawiązaniu do popularnej serii gier, a otyły Thor w okularach przeciwsłonecznych skojarzył się Starkowi z Big Lebowskim. To dopiero ciekawostka – wszak Lebowskiego grał Jeff Bridges, który w MCU wcielał się w pierwszego przeciwnika Iron Mana, Obadiaha Stane’a.

Kapitan Ameryka nazywa Spider-Mana „Queens”, nawiązując do dialogu z Wojny bohaterów, w którym te dwie postaci podzieliły się informacjami na temat dzielnicy, z której się wywodzą. Do wspomnianego filmu nawiązuje też scena, w której T’Challa zwraca się do Clinta po imieniu. Podczas walki na lotnisku w Wojnie bohaterów odpowiedział Bartonowi, że nie obchodzi go jego imię. Być może, ale na pewno je zapamiętał.

Reaktor

Ciekawostka wizualna – w scenie, w której Avengers wyruszają w podróż w czasie, układ ich rąk przypomina reaktor Tony’ego Starka z pierwszego filmu. Ten sam, który w trakcie pogrzebu zostaje symbolicznie wypuszczony na wodę.

Młot Thora i „Avengers Assemble!”

Dwa momenty, które wywołały u widzów chyba największą ekscytację, a więc Kapitan podnoszący młot Thora, a później wypowiadający kultowe zdanie, zaczerpnięte zostały z komiksów. Słynny okrzyk w jego wykonaniu możemy zaobserwować na okładce szesnastego numeru Avengers. Po raz pierwszy Rogers podniósł Mjölnir w roku 1988 na łamach komiksu o Thorze. Już w Avengers: Czasie Ultrona w scenie zabawy na imprezie widzowie otrzymali sugestię, że Kapitan może poruszyć młot, wtedy jednak uniósł go na zaledwie kilka centymetrów. Według teorii zrobił to jedynie z uprzejmości, świadom, że faktycznie może go podnieść.

Steve i Bucky

Chwilę przed wyruszeniem Rogersa w przeszłość w celu odłożenia Kamieni Nieskończoności na swoje miejsce, on i Bucky wymieniają kilka zdań. „Nie rób niczego głupiego, gdy mnie nie będzie”, mówi Steve, na co Barnes odpowiada, że nie mógłby, bo Rogers zabiera cały cyrk ze sobą. Dokładnie taką samą rozmowę przyjaciele przeprowadzili w pierwszym solowym filmie Kapitana Ameryki, z tą różnicą, że wtedy to Bucky mówił kwestię Steve’a, a Steve – Bucky’ego. Było to ich ostatnie spotkanie przed tym, zanim Rogers został potraktowany serum superżołnierza. Odwołanie do Pierwszego starcia (oraz do Wojny bohaterów) znajdziemy też podczas walki Kapitana Ameryki z samym sobą z przeszłości. Gdy ten drugi mówi „Mogę to robić cały dzień”, pierwszy odpowiada „Wiem, wiem”. My również wiemy – słyszeliśmy to w poprzednich filmach!

Falcon-Cap

W końcówce filmu Steve Rogers mianuje Sama Wilsona, do tej pory działającego pod pseudonimem Falcon, jako swojego zastępcę na stanowisku Kapitana Ameryki (o następstwach tego wydarzenia opowiada The Falcon and the Winter Soldier). Nie jest to wymysł scenarzystów filmu – Wilson odziedziczył tarczę również w komiksie, stosunkowo niedawno, bo w 2014 roku. Podobnie jak w filmie, nowym Kapitanem mianował go sam podstarzały Steve, choć w innych okolicznościach – stał się bowiem wiekowy ze względu na niedziałające już serum superżołnierza, nie ze względu na swoje podróże w czasie.

Asgardians of the Galaxy

Wsiadając na statek Strażników Galaktyki, Thor nazywa nowy skład drużyny „Asgardians of the Galaxy”. To sprytna gra słów, choć samo określenie po raz pierwszy pojawiło się w zeszłym roku przy okazji komiksu pod takim właśnie tytułem. W składzie znanym z kart komiksu nie pojawiają się członkowie Strażników Galaktyki, ale wyłącznie mieszkańcy Asgardu, w tym znani z MCU Walkiria, Skurge (grał go Karl Urban w Thorze: Ragnaroku) oraz Destroyer, poboczny przeciwnik Thora z jego pierwszego solowego filmu.

Cheeseburgery

Happy Hogan pyta córkę Tony’ego i Pepper, co chciałaby zjeść, na co dziewczynka odpowiada, że cheeseburgera. To odwołanie do pierwszego filmu z serii (Iron Man), gdzie Stark po powrocie z niewoli u terrorystów życzy sobie dokładnie takiego posiłku. Najwyraźniej miłość do cheeseburgerów przekazał córce w genach.

BONUS: Co z tymi podróżami w czasie?

Bohaterowie filmu kilkakrotnie przypominają sobie nawzajem (a przede wszystkim widzom), że zasady podróży w czasie działają w MCU inaczej niż w znanych filmach typu Powrót do przyszłości. Mówiąc krótko: zmiana przeszłości nie wpływa z automatu na przyszłość, bo ingerując w dawne wydarzenia, tworzymy nowe gałęzie czasowe, które najłatwiej nazwać alternatywnymi rzeczywistościami. Nasza przeszłość staje się przyszłością, a dotychczasowa teraźniejszość – przeszłością właśnie. Według tego stwierdzenia niemożliwe jest, by w jednej linii czasowej żyły dwie wersje tej samej osoby, starsza i młodsza. Jakim sposobem zatem Kapitan Ameryka powrócił na końcu filmu, starszy i po życiu spędzonym z Peggy? Według samych braci Russo Steve żył z ukochaną w alternatywnej rzeczywistości, nie wiadomo jednak, jak zdołał powrócić z niej do tej głównej. Czy użył jeszcze raz urządzenia Tony’ego? Tymczasem możemy się cieszyć, że Steve wreszcie dostał swój taniec. Tu również tytuł piosenki jest adekwatny. It’s been a long, long time.

Zauważyliście jeszcze jakieś ciekawostki? Dajcie znać!

Łukasz Budnik

Łukasz Budnik

Elblążanin. Docenia zarówno kino nieme, jak i współczesne blockbustery oparte na komiksach. Kocha trylogię "Before" Richarda Linklatera. Syci się nostalgią, lubi fotografować. Prywatnie mąż i ojciec, który z niemałą przyjemnością wprowadza swojego syna w świat popkultury.

zobacz inne artykuły autora >>>

REKLAMA