Władca marionetek. Biografia Jima Hensona.
Poza murami The Muppet Theatre
Mimo pracy przy projektach związanych z sukcesem Muppetów oraz Ulicy Sezamkowej, takich jak Mapeciątka czy Fraglesy, Henson zaczął przenosić uwagę na projekty poważniejsze i ambitniejsze. Świat i Ameryka wciąż postrzegali go jako największego żyjącego speca od kukiełek, dlatego często proszono go o rady dotyczące poszczególnych produkcji. To właśnie dzięki niemu Mistrz Yoda wygląda w Imperium Kontratakuje tak, jak pamiętamy z wersji przed cyfrową kastracją. To za jego poleceniem Lucas przyjął do pracy Franka Oza, czyli jednego z głównodowodzących w Muppet, Inc., który Yodę animował oraz podkładał mu głos. Lalkarze Hensona byli również odpowiedzialni za stworzenie postaci ekscentrycznego mistrza Jedi.
Sam Henson zaangażował się w realizację kukiełkowych filmów fantasy. Dwa z nich – The Dark Crystal oraz Labirynt – stały się w wielu kręgach pozycjami mającymi status dzieł kultowych. O ile pierwszy z wymienionych tytułów był finansowym sukcesem, to ten drugi wpędził Hensona w niemałe kłopoty finansowe. Mimo zyskania przychylnych głosów krytyki Labirynt nie zdobył dużej widowni i został doceniony dopiero po latach. Zyski przynosiły jednak tworzone w między czasie projekty związane ze światem Muppetów, na przykład kolejna kinówka – Muppety na Manhatanie. Z premierą Labiryntu wiąże się jeszcze jedna smutna anegdota. W roku jego deniutu Henson rozstał się z Jane Nebel, która miała dość męża pracującego dwadzieścia cztery godziny na dobę. Para do końca życia Hensona pozostała jednak w relacjach przyjacielskich.
Kolejnym poważniejszym projektem Hensona był The Storyteller (w Polsce znany jako Bajarz), czyli seria, w której nieco upiornie ucharakteryzowany John Hurt opowiadał fantastyczne historie, częstokroć mocno odbijające się na psychikach oglądających dzieci (pamiętam, że wygląd samego Hurta wywoływał u mnie kiedyś dreszczyk emocji i gęsią skórkę). W roku 1989 na krótko, bo zaledwie na trzynaście odcinków, wrócił do telewizji NBC wraz z Kermitem i plejadą nowych bohaterów. Program mający bawić najmłodszych zyskał bardzo pozytywne opinie krytyki, ale niekonsekwencje programowe NBC doprowadziły do jego klapy (nieregularność emisji). W końcu, w roku 1990, Henson podpisał umowę z wytwórnią Disneya, która kupiła prawa do bohaterów The Muppet Show, Ulicy Sezamkowej oraz twórczej pomocy samego Hensona, który zdecydował się na sprzedaż głównie z powodów finansowych. Otrzymane 150 milionów dolarów miało pozwolić mu na rozwijanie kolejnych projektów.
Jeden z nich, rozwijany pod koniec lat osiemdziesiątych z Williamem Stoutem, miał dotyczyć dinozaurów. Początkowo panowie pracowali nad filmem pełnometrażowym, w którym główne role miały odgrywać skonstruowane z pomocą animatroniki gady. Ostatecznie projekt przerodził się w klasyczny amerykański sitcom, w którym ludzcy bohaterowie mieli zostać zastąpieni przez społeczeństwo złożone z żyjących miliony lat temu dinozaurów. Główny pomysł Hensona polegał na tym, aby – mimo opierania się o stereotypową konwencję sitcomu rodzinnego – nadać relacjom pomiędzy bohaterami nieco groteskowego i toksycznego charakteru. Telewizja twierdziła, że to szalony pomysł, który się nie sprzeda. 17 grudnia 1989 na ekranach telewizji FOX zadebiutowali Simpsonowie, którzy udowodnili, że pomysł Hensona miał ogromny potencjał. Pierwszy odcinek Dinasours pojawił się w telewizji w kwietniu 1991. Prawie rok po śmierci Hensona.
If Just One Person Believes in You…
Na początku maja 1990 roku Henson poczuł się naprawdę źle. Dość długo zwlekał z wizytą u lekarza, a kiedy ostatecznie zdecydował się na pobyt w szpitalu było już za późno. Zmarł w skutek powikłań wywołanych przez zakażenie bakteryjne. Miał 53 lata. Jego pogrzeb zgromadził setki osób, które – zgodnie z jednym z jego ostatnich życzeń – nie były ubrane na czarno. W ponad dwu i pół godzinnej uroczystości uczestniczyły również tworzone na przestrzeni lat marionetki, pochodzące z przeróżnych projektów nadzorowanych przez Hensona. W ostatnich momentach pogrzebu na scenie pojawili się Dave Goelz, Frank Oz, Kevin Clash, Steve Whitmire, Jerry Nelson i Richard Hunt, którzy – wraz ze swoimi kukiełkami – zaśpiewali ulubiony utwór Hensona – Just One Person. W trakcie wykonywania utworu na scenie zaczęli pojawiać się kolejni bohaterowie powołani do życia przez Muppet, Inc. W moim odczuciu jest to jedne z najbardziej poruszających, pozbawionych zbędnego patosu, pożegnań w historii, dlatego nie wyobrażam sobie tego, aby zakończyć biografię Hensona czymś innym, aniżeli pogrzebowym wykonaniem Just One Person. Mahna Mahna!