DUCHY GOI. Analiza filmu Miloša Formana
Postawiony przed sądem Casamares nie prosi o łaskę ani nie odpowiada na wezwanie duchownego, który namawia go do wyrzeczenia się heretyckiej przeszłości. Brak skruchy oznacza wyrok śmierci, który zostaje wykonany przy użyciu garoty (garotte nie oznacza jedynie cienkiej żyłki/struny, będącej szybką i cichą metodą egzekucji – jest to też określenie stacjonarnego przyrządu do publicznych straceń).
Zarówno scena sądu, jak i wykonana na nim – tym razem w rzeczywistości – egzekucja to sceny mocno inspirowane utrwalonymi w sztuce obyczajami epoki. Sama śmierć Lorenza jest de facto punktem kulminacyjnym dla filmu, ponieważ wszystkie poruszone wątki zostają ostatecznie rozwiązane. Jego postać jest też właściwym głównym bohaterem (a raczej: jego postaci poświęcono najwięcej miejsca, a reżyser w nim ogniskuje obie światopoglądowe siły obecne w filmie).
WIELKA POLITYKA
Gdyby artyści chcieli pracować tylko pod sprawiedliwymi rządami, to kiedy w ogóle mogliby pracować?
Francisco Goya y Lucientes
Wkrótce po publicznym spaleniu portretu zhańbionego duchownego następuje proces „wyzwalania” Hiszpanii przez wojska Napoleona. Wielka Rewolucja widziana oczyma głuchego (w wyniku choroby) malarza była jedynie najazdem obcych, którzy gwałtem, mordowaniem i kradzieżą rozplenili się w jego ukochanym kraju. Reżyser przeplata sceny zbrodni francuskiej amii z pracami Goi, którego sugestywny cykl Okropności wojny stanowi punkt widzenia artysty na ówczesne wydarzenia.
Podobne wpisy
Ta część scenariusza, która dotyczy skutków rewolucji, w mniejszym stopniu koncentruje się na członkach Świętego Oficjum. Znaczną rolę w drugiej połowie filmu odgrywa uwolniona z lochów inkwizycji Inez oraz jej desperacka chęć odnalezienia poczętego w niewoli dziecka (które zaraz po porodzie jej odebrano). Wzięta pod opiekę przez Goyę, wraz z nim rozpoczyna poszukiwania informacji na temat pozostawionych przy życiu kościelnych hierarchów. Ponieważ są oni w rozproszeniu, uwięzieni lub zabito ich podczas rewolucyjnej wrzawy, nawiązują kontakt ze specjalnym komisarzem, który zajmuje się krzewieniem idei nowego ładu oraz lustruje poprzednią władzę. Tym oświeconym jegomościem okazuje się… Lorenzo Casamares, który zrzuciwszy habit, uwolnił swój umysł z okowów religii i z zapałem popiera Deklarację Praw Człowieka i Obywatela. W Duchach Goi są dwie sceny definiujące przynależność tej postaci – odprawa funkcjonariuszy inkwizycyjnych (gdzie uczula potencjalnych „łowców heretyków”, na co powinni zwracać uwagę) i sąd nad swoimi byłymi współbraćmi, już jako rewolucyjny komisarz. Doskonały przykład bohatera, który staje się narzędziem ideologii/światopoglądu, niezależnie od tego, jak krwawe oznacza to metody. Lorenzo jednak zawodzi w każdej z powierzonych mu ról. Nie sprawdził się jako duchowny, złamał śluby zakonne i opuścił wspólnotę. Wolny od kościelnych nakazów, odnajduje się w roli rewolucyjnego działacza. Zakłada rodzinę, robi karierę i zdobywa wysokie stanowisko w nowym ładzie. Jednak kiedy przychodzi do niego Inez błagająca o pomoc w odnalezieniu po latach dziecka – jego dziecka – uchyla się od odpowiedzialności i wszystkiego się wypiera. Dziewczynę wysyła do zakładu dla obłąkanych, a jej – już dorosłą – córkę deportuje za granicę. Pod koniec filmu między Goyą i Casamaresem dochodzi do ostrej wymiany zdań. Malarz z wyrzutem mówi do Lorenza:
Masz czelność nazywać mnie kurwą? Spójrz na siebie. Popatrz, kim dzisiaj jesteś. Ale przypomnij sobie, kim byłeś wczoraj… I kto teraz jest kurwą?
Były inkwizytor próbuje odeprzeć zarzut, lecz odnosi się jedynie do zawodu malarza, który przyjmuje zlecenia zarówno od Hiszpanów, jak i Francuzów (później zresztą także Brytyjczyków). Jest to ostatnia rozmowa bohaterów, choć ich spojrzenia spotkają się jeszcze raz – na egzekucji Lorenza, którego dosięgła sprawiedliwość.
Epilogiem Duchów Goi jest sugestywna scena przedstawiająca wóz z ciałem Casamaresa, który odjeżdża z miejsca kaźni. Towarzyszy mu obłąkana Inez ze znalezionym podczas rozbojów niemowlęciem (które uważa za swoje), a wokół ich biega grupka dzieci. W tle brzmią słowa hiszpańskiej piosenki, która wiąże się z karnawałową zabawą kobiet w podrzucanie na rozłożonym kocu/płótnie słomianej kukły-mężczyzny. Poruszający efekt uzyskano dzięki kontrastowemu zestawieniu śpiewanej przez dzieci piosenki z makabrycznym widokiem wiezionych zwłok Lorenza.
Znany z Lotu nad kukułczym gniazdem, Amadeusza i Hair Miloš Forman tym razem sięgnął po formę kina, by zobrazować niebezpieczeństwo, jakie niesie ze sobą skrajność. Używając dzieł Goi oraz jego czasów, stworzył film ponadczasowy, bo dotyczący wpływu światopoglądu/religii na masy – a zwłaszcza tego, w jaki sposób można wypaczyć najszlachetniejszą ideę.