URODZENI MORDERCY. Analiza filmu Olivera Stone’a
UZEWNĘTRZNIANIE WEWNĘTRZNEGO
Identyczny zabieg zastosowany został również w „Urodzonych mordercach”. Tu również styl obrazu w danej scenie zależny jest od tego, która z filmowych postaci jest w niej postacią centralną. Mówi o tym sam Oliver Stone: „Na początku filmu znajdujemy się w głowach dwojga morderców, którzy jadą samochodem – są oni kompletnie szaleni, to maniacy. Styl reprezentuje tu sposób ich postrzegania – nie wiemy, co stanie się za trzydzieści minut, podobnie jak oni tego nie wiedzą. Kiedy pojawia się Robert [Robert Downey Jr – przyp. M.W.] zmieniamy styl filmu, wprowadzamy przylizany styl telewizyjny, a gdy do akcji wkracza Tommy Lee Jones, jako szalony naczelnik, przechodzimy do jego sposobu widzenia – kamera staje się wówczas równie szalona jak on”. Więzienie naczelnika ukazane jest poprzez „nerwowe, paranoidalne rytmy, czarno-białe zdjęcia, irytujące cisze, brutalne traktowanie skazanych […]. Słyszymy dziwne animalne odgłosy dobywające się zza ścian. To zejście do piekła”.(1)
W niektórych momentach filmu Stone’a pojawia się szczególny rodzaj monologu wewnętrznego. Nie jest to jednak monolog w postaci zwerbalizowanej, jak to ma miejsce chociażby w powieści Joyce’a, czy w filmach, w których głos bohatera przekazuje jego przemyślenia zza kadru – tutaj pojedyncze refleksje i odczucia postaci ukazywane są za pomocą krótkich, migawkowych obrazów, którymi przecinane są poszczególne fragmenty scen. Wzorcowe przykłady tego zabiegu odnaleźć można w ekspozycji filmu, której akcja dzieje się w przydrożnym barze. Kiedy kelnerka Mabel (O-Lan Jones) przyjmuje zamówienie od Mickey’a, ukazane są jednocześnie dwie rzeczywistości: rzeczywistość baru (przedstawiona w kolorze), oraz rzeczywistość tego, co dzieje się w głowie Mabel (obraz czarno-biały). W ujęciu przedstawiającym to, co na zewnątrz kelnerka wygląda na zmęczoną i znużoną, jednakże w ujęciu następnym widzimy ją figlarnie uśmiechniętą, co sugeruje, że skrycie ma ona ochotę na flirt ze swoim klientem. Następnie obraz wraca do punktu wyjścia – kelnerka znowu jest zmęczona. Drugi przykład możemy zobaczyć chwilę później: siedzący przy barze obok Mickey’a kowboj (Jamek Gammon) nazywa tańczącą nieopodal Mallory “cipką” [pussy]. W jednym (czarno-białym) ujęciu Mickey, w sposób całkowicie opanowany, podnosi do ust szklankę, a ruch ten jest przecięty (kolorową) migawką ukazującą twarz bohatera zalaną krwią – to obraz furii spowodowanej wulgarnym określeniem kowboja, której jednak nie sposób dostrzec na spokojnej twarzy mordercy.
Osobliwa forma „Urodzonych morderców” ma więc za zadanie, jak najpełniejsze wyrażenie osobowości postaci, zarówno poprzez stylizowanie obrazu rzeczywistości filmowej na sposób, w jaki widzą ją bohaterowie, jak i poprzez ukazywanie ich myśli i odczuć za pomocą krótkich, migawkowych ujęć.
(1) Komentarz Olivera Stone’a do filmu zamieszczony w wydaniu DVD (przeł. M.W.).