search
REKLAMA
Analizy filmowe

TERMINATOR 2 pod lupą

Rafał Donica

1 stycznia 2012

REKLAMA

Widok z oczu T-800. Na ujęciu pierwszym widzimy Johna Connora na dalekim planie, a jego włosy rozwiane są od prędkości. Ujęcie drugie to zbliżenie, na którym włosy są elegancko ułożone, mimo że John wciąż przecież pędzi na motorze.

Dziwnym trafem wszystkie nastolatki w Los Angeles znają Johna Connora. Kogo by się T-1000 o niego nie spytał, dostaje wskazówkę, gdzie John może się znajdować. Biorąc pod uwagę, że w Los Angeles mieszka cztery miliony ludzi, a John Connor jest przecież zwykłym nastolatkiem, T-1000 ma naprawdę niezwykły fart do trafiania na jego znajomych.

Koleś krzyczący do Johna “Hey! Hey!” nie porusza ustami. Wcześniej, krzycząc do Johna “You’re not supposed to be in here!”, również ustami nie poruszał. Wniosek? Nakręcono obydwie sceny z panem, który nic nie mówił, jednak później reżyser doszedł do wniosku, że przydałoby się jednak, żeby coś do Johna krzyczał i w postprodukcji dodano w.w. krzyki.

Mała ciekawostka. Pierwszy strzał oddany przez T-1000 podczas strzelaniny w holu wcale nie pada w momencie, gdy zaczyna on strzelać do T-800. Pierwszy strzał oddaje bezwiednie, odrzucony trafieniem z shotguna T-800.

Robert Patrick z całych sił starał się podczas strzelania zachować kamienną twarz maszyny oraz nie mrugać oczami podczas wystrzałów. Trzeba mu przyznać, że był w tym całkiem niezły, ale przy jednym ze strzałów niestety… mrugnął. Z odruchami bezwarunkowymi nie wygra nawet najlepszy aktor.

T-1000 strzela cały czas w jedno miejsce – czyli tam, gdzie stoi T-800 i John Connor. Na żadnym ujęciu nie widać, aby zmieniał kierunek czy wysokość ostrzału. Na linię ognia dostaje się przypadkowy koleś. I niech mi ktoś wyjaśni dlaczego w jego ręku eksploduje trzymana przezeń puszka pepsi? Przecież T-1000 wciąż strzelał na wysokości jego klatki piersiowej.

Gdy kamera pokazuje T-800 od tyłu, jego prawa ręka (w której trzyma shotguna) jest opuszczona, ale po zmianie ujęcia broń jest trzymana w górze.

Dziura w ścianie pojawia się jeszcze, zanim T-1000 w nią uderzy.

Tu widzimy jakichś dwóch kaskaderów ubranych jak Arnold i Robert Patrick. I dziura w ścianie jakby zmieniła wygląd…

Ponownie jakiś pan w miejscu Arnolda.

Szyba jest spękana, zanim uderzy w nią kaskader. Lepiej widać to na filmie, w ruchu.

Na kilku ujęciach można dostrzec, że John jadący na motorze… jedzie w rzeczywistości na lawecie. Widać to szczególnie wtedy, gdy odgłos dodawania gazu nie zgadza się z ruchem dłoni Johna – dźwiękowcy się nie popisali.

Samochody do rozbijania w pościgu zostały prawdopodobnie wzięte ze złomowiska i wyklepane na tyle, żeby mogły zagrać w filmie. Choćby samochód widoczny na zdjęciu, który ma solidnie uszkodzoną lewą stronę karoserii, zanim w ogóle coś w niego uderzy. Uszkodzenia widoczne przed uderzeniem mogą wynikać też stąd, że tych samych pojazdów używano do nakręcenia różnych ujęć kasowanych samochodów.

Kontynuacja poprzedniego punktu. Widoczny na pierwszym zdjęciu bordowy samochód (drugi od lewej) ma rozbity przód, zanim uderzy w niebieskie auto. Z kolei niebieskie auto (drugie zdjęcie) ma uchyloną klapę bagażnika i zgięty prawy tylny błotnik, zanim jeszcze bordowe auto uderzy w jego tył.

A tu mamy jadące po drodze auto osobowe bez kierowcy ani jakiegokolwiek pasażera – nikogo, nawet manekina nie włożyli.

Kaskader w miejscu Edwarda Furlonga.

Widać jak na dłoni, że kabina ciężarówki po uderzeniu o beton niemal się rozpada. Wypadają obydwie szyby, odpada kratka chłodnicy i inne elementy. Przede wszystkim zaś uszkodzeniu ulega przednia oś – zwróćcie uwagę na zez rozbieżny w wykonaniu kół…

…od czego jednak mamy montaż? Rachu ciachu, jedno cięcie i podstawiamy nową, podreperowaną ciężarówkę. W trakcie dalszej jazdy naprawia się jeszcze lewa szyba kierowcy i poprawia się stan kratki na chłodnicy. Można zaryzykować tezę, że gdyby pościgu nie przerwała finałowa eksplozja, ciężarówka wyglądałaby na mecie jak prosto z salonu.

W lewym dolnym rogu widać jakiś złowrogi cień ścigający Johna Connora.

Rafał Donica

Rafał Donica

Od chwili obejrzenia "Łowcy androidów” pasjonat kina (uwielbia "Akirę”, "Drive”, "Ucieczkę z Nowego Jorku", "Północ, północny zachód", i niedocenioną "Nienawistną ósemkę”). Wielbiciel Szekspira, Lema i literatury rosyjskiej (Bułhakow, Tołstoj i Dostojewski ponad wszystko). Ukończył studia w Wyższej Szkole Dziennikarstwa im. Melchiora Wańkowicza w Warszawie na kierunku realizacji filmowo-telewizyjnej. Autor książki "Frankenstein 100 lat w kinie". Założyciel, i w latach 1999 – 2012 redaktor naczelny portalu FILM.ORG.PL. Współpracownik miesięczników CINEMA oraz FILM, publikował w Newsweek Polska, CKM i kwartalniku LŚNIENIE. Od 2016 roku zawodowo zajmuje się fotografią reportażową.

zobacz inne artykuły autora >>>

REKLAMA