search
REKLAMA
Archiwum

SYMBOL W DEKALOGU KRZYSZTOFA KIEŚLOWSKIEGO

Tekst gościnny

1 maja 2018

REKLAMA

FOTOGRAFIA

Aby tego dokonać, reżyser wykorzystuje kilka pozornie błahych detali. Takich jak pojawiająca się w kilku odcinkach serii fotografia. Dlaczego jest ona tak istotna? Otóż fotografia uwiecznia tylko krótkie chwile, najczęściej szczęśliwe. Nie pozwala im zniknąć w czeluściach niepamięci, przez co dodaje im wyjątkowości i splendoru. Zdjęcie nie potrafi kłamać, wyostrza zmiany, jakie zachodzą w człowieku na przestrzeni lat. Jest oknem duszy.

Dlatego komunijne zdjęcie siostry Jacka z Dekalogu V jest świętością – jedynym wspomnieniem. Jedynym śladem dobra w nim samym, pomostem pomiędzy szczęściem a cierpieniem, którego Jacek nie potrafi udźwignąć. Jest dobrą stroną jego tożsamości. Ta fotografia pozwala niemal odczytać myśli chłopaka.

Dla ordynatora z Dekalogu II zdjęcie tragicznie zmarłej w czasie II wojny światowej rodziny również jest wspomnieniem i nieprzekraczalną barierą pomiędzy pięknem minionych lat a goryczą teraźniejszości. Podobnie w Dekalogu IV, gdzie pojawiają się zdjęcia małej Anki i jej zmarłej matki. Dziś dorosła dziewczyna skrycie marzy, by powrócić do utraconego dzieciństwa.
Dla bohaterów Dekalogu zdjęcia są niczym bramy arkadii – szczęśliwszego świata, innego niż ten, w którym przyszło im żyć. Są też fragmentem ich dawnych zagubionych tożsamości. Wycinkiem biografii, który determinuje ich obecne decyzje. Bo przecież gdyby nie śmierć siostry, Jacek, miotany poczuciem winy, nie wyjechałby z miasta. Tym samym nie doszłoby do tragedii. Lekarz, niemogący pogodzić się ze śmiercią własnego dziecka, by chronić przyszłe istnienie, nie zawahał się poświadczyć nieprawdę. I wreszcie… odsłaniają przed widzem wszystko to, co sami bohaterowie chcieliby ukryć. Całą wrażliwość, tęsknotę i ból.

OKNO

Umownym łącznikiem świata duchowego/wewnętrznego ze światem zewnętrznym/ materialnym jest w całym cyklu okno. Do pełnego zrozumienia jego symboliki pomocna będzie analiza psychologiczna Carla G. Junga, według której okno, jako że pozwala obserwować rzeczywistość z odległej perspektywy, jest metaforą racjonalności. Bo przecież, by zachować rozsądek niezbędny jest dystans do chaosu zdarzeń. Jung postrzega okno także jako symbol przenikania z racji tego, że jest ono otworem łączącym odmienne przestrzenie.

Dla Kieślowskiego okno jest swoistym spoiwem między tym, co realne/racjonalne a tym, co metafizyczne. Taką koncepcję widać w Dekalogu I w początkowej scenie, w której chłopiec wpatrzony w okno spostrzega gołębia. Symbolika tej sceny staje się wyrazistsza, jeśli weźmiemy pod uwagę, iż dla chrześcijan gołąb jest ucieleśnieniem Ducha Świętego. Właśnie w tej krótkiej chwili tak wyraźnie ścierają się więc dwie sfery – święta i świecka.

W Dekalogu V Piotr obserwuje przez okno moment, w którym Jacek zabierany jest do aresztu. Bohater grany przez Krzysztofa Globisza zdaje się być ucieleśnieniem Boga. Dlaczego? Ponieważ jako jedyny współczuje Jackowi, pomimo zbrodni, którą ten popełnił. Dostrzega jego wrażliwość. Chłopak ufa Piotrowi i przed nim wyznaje swoje grzechy. Ich ostatnia rozmowa ma wyraźnie charakter spowiedzi. W całej historii Piotr jest symbolem dobra – lepszego świata. Lepszego od tego, w którym Jacek popełnia zbrodnie i zostaje skazany na karę śmierci. W scenie, w której Piotr spogląda na okno Jacka, gdy policja wyprowadza go z sądu, okno to łączy dwa światy. Jest to jeszcze bardziej czytelne w momencie, gdy Piotr otwiera okno, wołając Jacka. Piotr wierzy w sprawiedliwość i ma odwagę być idealistą, czego pełnym wyrazem niech będą słowa monologu wewnętrznego, będące preludium do całej historii – „Prawo nie powinno naśladować natury, powinno ją naprawiać. Prawo jest pomysłem ludzi na uregulowanie ich wzajemnych stosunków. To, jacy jesteśmy i jak żyjemy wynika z prawa, którego przestrzegamy, i które łamiemy. Człowiek jest wolny, jego wolność ogranicza tylko prawo do wolności innego człowieka”. Jednak prawdziwe życie brutalnie niszczy ideały młodego adwokata. Dlatego pod koniec filmu Piotr krzyczy zrozpaczony: „Nienawidzę”! „ Nienawidzę”! To jedyne, co mu pozostało. Przepełniony bólem krzyk, którego nikt nie słyszy.

W Dekalogu II tuż przed tym, jak ordynator proponuje Dorocie szczerą rozmowę o stanie zdrowia jej męża, kobieta wpatruje się w okno. Lekarz wyrywa ją z letargu. Wcześniej do spotkania, w tych samych okolicznościach, dochodzi dwukrotnie. Dorota stoi zamyślona przy oknie na klatce schodowej, a lekarz mija ją, wchodząc do swojego mieszkania. Kobieta wygląda tak, jakby w oddali szukała wskazówki, co zrobić – zostać przy umierającym mężu czy odejść do kochanka, z którym jest w ciąży. Świat, w którym zdradziła, nie daje odpowiedzi. Z pomocą przychodzi więc sam Kieślowski.

W scenie, która następuję po tym, jak ordynator przysięga, że Andrzej nie przeżyje, kamera obserwuje Dorotę przez okno, następnie przesuwa się powoli po murach blokowiska, zatrzymując tylko na chwilę w oknie mieszkania ordynatora. W czerwonym świetle widzimy jego zamyśloną twarz, następnie kamera płynnie przechodzi do szpitalnego łóżka. W ten sposób Kieślowski wyznacza drogę przeznaczenia Doroty, jedyne słuszne wyjście.

Okno pełni fundamentalną rolę w Dekalogu VI. Tomek, obserwując Magdę przez okno, przenika jej intymność, której tak pragnie, pożąda, która go fascynuje i przeraża zarazem. Bo oto młody chłopak zakochuje się w dużo starszej od siebie, dojrzałej kobiecie. Przez ponad rok podgląda ją przez okna swojego mieszkania. Śledzi każdy jej ruch, ale nie ma odwagi porozmawiać. Gdy w końcu wyznaje swoje uczucia, kobieta cynicznie wykorzystuje wrażliwość chłopaka.

– Bo Panią kocham, naprawdę kocham Panią!
– I czego… czego chcesz?
– Nie wiem!
– Chcesz mnie pocałować?
– Nie!
– Może chcesz iść ze mną … może chcesz się ze mną kochać?
– Nie!
– To, co chcesz?
– Nic…

Ta krótka rozmowa określa istotę relacji pomiędzy Magdą a Tomkiem. Z jednej strony widać młodzieńczą fascynację i uczucie, z drugiej chłód podszyty cynizmem.

Znów dwie skrajne płaszczyzny wrażliwości uzupełniają się, jednocześnie pozostając ( dzięki symbolice okna) wyraźnie rozłącznymi. Znów dostrzegalny jest dualizm świata. I możemy oddzielić wartości istotne dla nas samych.

REKLAMA