STRASZNE SERIALE, których lepiej NIE OGLĄDAĆ SAMEMU w domu
Miasteczko Twin Peaks
Jeśli mowa o serialach, których nie powinno się oglądać samemu w domu, nie można nie wspomnieć o Miasteczku Twin Peaks. Ta produkcja mogłaby służyć za definicję angielskiego słówka „creepy” (najlepsze polskie tłumaczenie to chyba „przyprawiający o gęsią skórkę”). Na papierze wydaje się, że to kolejna kryminalna historia o śledztwie w sprawie morderstwa. Ten, kto serial Davida Lyncha ma za sobą, wie jednak, że to tylko pozory. Pytanie „Kto zabił Laurę Palmer?” w pewnym momencie schodzi na dalszy plan. Na pierwszy wysuwa się chory umysł mordercy. Miasteczko Twin Peaks przeraża, i to na głębszym poziomie – nie mamy do czynienia z typowym straszakiem. Choć pewnie wielu z nas miało koszmary z udziałem Boba…
Opowieści z krypty
Dla części widzów Opowieści z krypty to bardziej czarna komedia (gospodarz programu, a więc Strażnik krypty, od razu wzbudza takie skojarzenia), dla innych zdecydowanie horror. To, co dzieje się na ekranie, z pewnością może jednak nieźle przerazić. Serial HBO w momencie powstania był zupełnym novum – tak przedstawiona przemoc i nawiązania seksualne nie należały do standardów ówczesnej telewizji. Jeśli lubicie się bać, koniecznie sięgnijcie po ten tytuł. A będąc w świątecznym klimacie, najbardziej polecam wam drugi odcinek pierwszego sezonu And All Through the House – nie widzieliście jeszcze tak upiornego Mikołaja.
Duchy z Enfield
Na koniec prawdopodobnie najmniej znana produkcja z wszystkich w tym zestawieniu. Duchy z Enfield to brytyjski miniserial, składający się z zaledwie trzech odcinków. Historię oparto na prawdziwych wydarzeniach z końca lat siedemdziesiątych – samotna matka Peggy Hodgson twierdziła, że jej dom jest nawiedzony. Jeśli lubicie zjawiska paranormalne i filmy z serii Obecność, koniecznie obejrzyjcie Duchy z Enfield. To bardzo dobrze zrealizowany, klimatyczny serial. Oglądając go samemu w domu, po ciemku, pewnie zaczniecie uważnie obserwować, czy wasze meble aby na pewno się nie poruszają.