search
REKLAMA
Artykuły o filmach, publicystyka filmowa

Strach się bać

Rafał Oświeciński

8 maja 2012

Filmorg - grafika zastępcza - logo portalu.
REKLAMA

Brytyjska czarna komedia?

Yes please.

Simon Pegg, jeden z najbłyskotliwszych anglosaskich komików, bierze udział w świetnie zapowiadającym się projekcie, którego tytuł to „A Fantastic Fear of Everything”. Tytuł wydaje się chwytliwy i dzięki temu łatwy do zapamiętania, więc… pamiętajcie! Tym bardziej, że światowa premiera już w czerwcu.

W czym rzecz? Otóż to komedia o skrzywieniu psychicznym. Włóżmy do garnka „W paszczy szaleństwa”, dodajmy pokrojonego „Detektywa Monka”, doprawmy „Bartonem Finkiem”, wrzućmy szczyptę absurdu i zabaw konwencją „Shaun of the Dead” i ”Hot Fuzz” – mamy Fantastyczny Lęk Na Wszystko. Pewien gość jest autorem bardzo poczytnych książek dla dzieci i pewnego razu postanawia dokonać stylistycznej wolty i napisać kryminał. O mordercach. Seryjnych mordercach czasów wiktoriańskich. Tak się zagłębia w temat, że popada w niekontrolowaną paranoję: zaczyna bać się wszystkiego, bo wszystko, wszyscy i wszędzie czyhają na jego życie.

Pegg jest gwarantem świetnego aktorstwa, w którym łączy to co głupkowate, z tym co absurdalne. Zazwyczaj gra nerwusów, bo w nerwach, wkurwieniu i oszołomieniu jest znakomity i zwyczajnie prześmieszny i tak klasycznie angielski. Zresztą, nie sposób go nie docenić za całą kupę filmowych zgryw (bo to często właśnie zgrywy z gatunków, typów charakteru), które – nawet jeśli jako całość rozczarowują  – to dzięki Peggowi są zdecydowanie pozytywniej dobierane. Przynajmniej ja tak mam.

„Fantastic Fear of Everything” kosztuje grosze (i wygląda niedrogo): między 2 a 4 miliona funtów szterlingów. I jest to pierwszy projekt, który finansuje słynne Pinewood Studios (w którym kręcą m.in. najnowszego Bonda, czyli „Skyfall”). Oprócz Pega grają Alan Drake, Amara Karan, Clare Higgins, Sheridan Smith. Czyli nikt znany. Reżyseruje debiutant Crispin Mills, który odpowiada również za scenariusz, nad którym pracował kilka lat wymyślając paranoidalne światy głównego bohatera. Muzykę pisze Michael Price i ma być ona utrzymana w typowo hitchcockowskim stylu. Ja się doczekać nie mogę. 

Na deser – fajny plakat oraz trailer.

Avatar

Rafał Oświeciński

Celuloidowy fetyszysta niegardzący żadnym rodzajem kina. Nie ogląda wszystkiego, bo to nie ma sensu, tylko ogląda to, co może mieć sens.

zobacz inne artykuły autora >>>

REKLAMA