search
REKLAMA
Artykuły o filmach, publicystyka filmowa

SONATINE Takeshiego Kitano. Niedokończony utwór na pistolet

Piotr Kletowski

18 stycznia 2017

REKLAMA

Podobieństwo filmów Kitano do haiku przejawia się nie tylko na poziomie ogólnym, całościowym. Nie tylko całe filmy Kitano to rodzaj filmowego haiku. Także poszczególne sceny, które budują dzieła “Beata”, to rodzaj miniaturowych filmów, mających swój początek, rozwinięcie i koniec, nasuwających skojarzenia z krótkimi i pełnymi znaczeń wierszami haiku. Niemalże każda scena w filmie Kitano, poprzez swoją formalną lapidarność, niosącą w sobie znaczeniową głębię, przywodzi na myśl utwory Bashô, Toshi Kekete, Murasaki Shikibu – największych twórców haiku. W Brutalnym glinie taką “sceną – haiku” jest choćby scena spaceru Azumy i Akari. To właściwie dwa “kadry – słowa”. Pierwszy ukazuje idące promenadą rodzeństwo, które napotyka stragan z zabawkami. W drugim widzimy Akari i Azumę, jak oparci o balustradę obserwują morze. Akari trzyma w dłoni wiatraczek – zabawkę. Więcej nie potrzeba, aby pokazać uczucie, jakie łączy policjanta z niepełnosprawną siostrą. Dziesiątki niepotrzebnych słów zastępuje tu mały papierowy wiatrak, który kręci się na wietrze. Scena spaceru Azumy i Akari to małe, filmowe haiku, którego tematem jest rodzinna miłość. W Punkcie zapalnym, “sceną – haiku”, jest choćby przywołany fragment zrywania kwiatów przez Ueharę i jego podwładnego, na parę chwil przed masakrą szefów Yakuzy. To także scena złożona z dwóch, niemalże nieruchomych “kadrów – słów”. W pierwszym widzimy gangsterów zrywających kwiaty, w drugim Ueherę z wieńcem kwiatów na głowie. Wieniec ten przypomina bardziej cierniową koronę idącego na śmierć, niż wieniec laurowy zwycięzcy. Za parę chwil gangster zostanie zamordowany, a więc zbieranie kwiatów to swoiste pożegnanie bohatera z życiem, jeszcze jedna, ostatnia chwila kontaktu z pięknem świata. “Scena – haiku” zbierania kwiatów z Punktu zapalnego przypomina haiku autorstwa Henjo:

“Jesienią w polu
roztaczający czary
kwiat waleriany…
O, jakież to nieznośne!
Kwiat ten trwa jedną chwile!” (8)

Zarówno w filmie Kitano, jak i w wierszu Henjo, kwiat staje symbolem przemijalności i kruchości ludzkiego życia. Także Sonatina zbudowana jest ze “scen haiku”. Zwłaszcza scena finałowa, w której bohater, po rozprawie ze zdrajcami, jedzie na spotkanie swej ukochanej. Jest to znów scena złożona z kilku “kadrów – słów”. W pierwszym widzimy stojącą na poboczu kobietę, czekającą na przyjazd gangstera. W drugim jadący samochód Murakawy, który nagle się zatrzymuje – bohater strzela sobie w głowę. W trzecim kadrze znów widzimy czekającą kobietę. Bohaterka nie wie jeszcze nie wie, że jej czekanie jest daremne (9). Scena finałowa z Sonatiny to klarowny przykład “sceny – haiku”, jej tematem jest niespełnione uczucie między dwojgiem ludzi, które nagle i niespodziewanie zostaje przerwane.

Pokrewieństwo Sonatiny z haiku przejawia się dodatkowo w niezwykle plastycznym ukazaniu przyrody. Natura, będąca podstawowym tematem poezji japońskiej, jest również tłem, i swoistym komentarzem wydarzeń, stanowiących treść filmu “Beata”. Piaszczyste plaże Okinawy, gdzie organizują swój wolny czas gangsterzy, jest nie tylko atrakcyjnym wizualnie krajobrazem, na tle którego członkowie Yakuzy bawią się jak dzieci. Jasny, złoty kolor plaży, będący symbolem życia, kontrastuje z ciemnością wielkomiejskiej dżungli, którą opuścili bohaterowie. Oczywiście symbol piaszczystej plaży może być odczytany również jako znak jałowości życia gangsterów – opierającego się na wypełnianiu tych samych, śmiertelnych rytuałów – jednak w przypadku bohaterów Sonatiny wywodzących się z “asfaltowej dżungli”, obsiana kwiatami słonecznika, plaża wydaje się bardziej znamionować życie, autentyczność i niewinność, niż bezsens i pustkę.

Zdjęcia do Sonatiny, jak i do innych dzieł twórcy Brutalnego gliny, autorstwa trzech, wybitnych operatorów japońskich: Yasushi Sakakibary, Katsumi Yagamashimy i Hideo Yamamoto (10), odznaczają się niezwykłą siłą wyrazu, przy zachowaniu maksymalnej prostoty. Zdjęcia oparte na kontraście dwóch kolorów (zwykle jest to kolor czarny i czerwony, w Sonatinie czarny i biały) doskonale podkreślają niezwykle konkretny, a przy tym tak zachęcający do różnorakich odczytań styl filmów “Beata”. Naguchi Yone tak pisze o haiku: “Kontemplowanie pasywnego piękna natury, umożliwia doznanie doskonałości wszechrzeczy. Przyglądanie się bezruchowi, zmusza do myślenia o działaniu. Myślenie o śmierci daje człowiekowi możliwość docenienia atrakcyjności życia” (11). Z pewnością słowa japońskiego teoretyka literatury, dotyczące tradycyjnej, japońskiej formy poetyckiej, są również doskonałym komentarzem do Sonatiny, jak i innych filmów Takeshiego “Beata” Kitano. Przytoczony wyżej wiersz Bashô o samotności nie został przywołany bezpodstawnie w kontekście “Kitano trylogii śmierci”. Otóż wszystkie filmy tego reżysera w jakiś sposób opowiadają o samotności człowieka. Samotność jest ceną, jaką płacą bohaterowie okrutnych historii “Beata” za to, że postanowili być wierni swym własnym ideałom. Azuma, yakuza z Okinawy, Murakawa, wybierają los samotników, bo doskonale wiedzą, że nikt nie może im towarzyszyć w ich drodze ku śmierci. Ci współcześni wojownicy są świadomi, że mimo pomocy i wsparcia ze strony innych, w czasie ostatecznej rozgrywki, gdy nadejdzie czas spotkania ze śmiercią, będą zdani wyłącznie na własne siły.

Samotność bohaterów Kitano jest niemalże namacalna, dogłębnie poruszająca. Chyba najbardziej samotny z postaci granych przez Kitano jest Azuma. Bohater Punktu zapalnego ma swego wiernego podwładnego i oddaną mu kobietę, Murakawa niemalże pięć minut przed śmiercią przeżywa romans za spotkaną na plaży kobietą, zaś bohater Brutalnego gliny, prócz niedorozwiniętej umysłowo siostry, którą musi się opiekować (a która w pełni nie może odwzajemnić uczucia brata), nie ma nikogo bliskiego, jest zdany wyłącznie na siebie. Przez swoją dojmującą samotność to właśnie Azuma jest postacią najbardziej tragiczną w panteonie bohaterów granych przez “Beata”. Kiedy wyrzucony z pracy, pozbawiony pomocy ze strony swych kolegów – gliniarzy, ścigany przez zabójcę, policjant siada pod ścianą, opatrując sobie zakrwawioną rękę, czujemy, że jego postać urasta do rangi symbolu samotności i opuszczenia w wielkomiejskiej dżungli. Dlatego gdy dokonuje się finałowa rzeź, w której Azuma ginie, zabijając wcześniej siostrę i swoich prześladowców, czujemy, że bohater w jakiś sposób wygrał, wziął odwet na rzeczywistości, która go niszczyła, odwrócił się od niej raz na zawsze.

Rozdział VI: Samotność, miłość, klęska i zwycięstwo

Z pewnością samotność bohaterów filmów Kitano, a zwłaszcza Brutalnego gliny, jest pokrewna z samotnością innych filmowych bohaterów, tak trafnie opisanych w pracy Roberta Kohlera . Azuma jest równie samotny co Travis Bickle (Robert De Niro z Taksówkarza / Taxi Driver, 1975) Martina Scorsese, Harry Caul (Gene Hackman z Rozmowy / The Conversation, 1973) Francisa Forda Coppoli czy detektyw Marlowe (Elliott Gould z uwspółcześnionej wersji Długiego pożegnania / The Long Goodbye, 1973) Roberta Altmana. Wszyscy ci ludzie to indywidualiści, nie pogodzeni ze światem, w jakim przyszło im żyć, starający za wszelką cenę mu się przeciwstawić, albo odkrywając o nim prawdę, albo, wbrew wszystkiemu, dążąc do jego naprawienia. Oczywiście konsekwencją działań filmowych samotników jest zazwyczaj ich fizyczna klęska, ale duchowo pozostają zwycięzcami, bo to właśnie oni mieli odwagę rzucić wyzwanie światu zgodnie z własnym, wewnętrznym kodeksem postępowania. Ich śmierć jest symbolem niezgody na brak poszanowania jednostki przez rzeczywistość, która ją otacza. Odchodząc, bohaterowie stają się moralnymi zwycięzcami.

Oczywiście z drugiej strony być może Kitano wcale nie chce zajmować się naprawianiem świata, a jego filmy trzeba odbierać w takiej formie, w jakiej istnieją, bez zbędnych odczytań i interpretacji. Wówczas jednak twórca Sonatiny jawiłby się tylko jako piewca absolutnego nihilizmu, a bohaterowie jego filmów byliby symbolami bezsensu ludzkiej egzystencji. Ja jednak chcę myśleć o obrazach “Beata” jako o filmach, które wpisane w kontekst japońskiej kultury śmierci – jawią się jako przekorne opowieści chwalące hart ludzkiego ducha i odnajdujące sens w każdym przejawie ludzkiej działalności, choćby nawet w umieraniu. Śmierć może być również najmocniejszym i najwspanialszym wyznaniem miłości, o czym przekonuje nas Kitano w filmie Hana-Bi, niezwykłym połączeniu krwawego filmu policyjnego, “Yakuza-movies” i delikatnego melodramatu; obrazie, który przyniósł artyście Złotego Lwa na festiwalu Wenecji i potwierdził jego pozycję w świecie filmu jako autora prawdziwych arcydzieł.

 

1. Zob. Jerzy Habela, SONATA I SONATINA, /w:/ “Słowniczek muzyczny”, Kraków 1988
2. Por. TAKESHI KITANO A BIOGRAPHY, Ibidem, strona 2 z 5 /z.w./
3. Zob. Marian Butrym, Wiesława Orlińska, SZTUKA SAMURAJÓW, /w:/ Tajemnice Kung-Fu, Warszawa 1983
4. Aleksander Śpiewakowski, Ibidem, s. 36
5. HAIKU, wyb. i tłum. Agnieszka Żuławska – Umeda, Wrocław 1982, s. 5
6. Ibidem, s. 11
7. Ibidem, s. 34
8. TAKETORI – MONOGATARI – ZBIERACZ BAMBUSU, /w:/ Dziesięć tysięcy liści, Ibidem, s. 145
9. Motyw niespełnionej miłości miedzy Murakawą a “kobietą z plaży”, każe traktować “SONATINĘ”
jako swego rodzaju nietypowy melodramat. Na temat takiej interpretacji filmu Kitano,
zob: Andrzej Pitrus, BEAT AUTOR, TAKESHI KITANO, /w:/ “Kino” 1999, nr 1
10. Operatorski kunszt Yamamoto docenili jurorzy Festiwalu Sztuki Operatorskiej – “Camerimage”,
w Poznaniu, w 1998 roku, przyznając mu Srebrną Żabę za zdjęcia do “HANA-BI”
11. Naguchi Yone, WISDOM OF THE EAST – THE SPIRIT OF JAPANESE POETRY, Londyn, 1914, s.24
12. Robert Kohler, CINEMA OF LONELINESS: PENN, KUBRICK, COPPOLA, SCORSESE, ALTMAN, Nowy York, 1980.

REKLAMA