SERVANT. Trzymający w napięciu SERIALOWY HORROR od reżysera „Szóstego zmysłu”
Apple TV+ staje się coraz większym konkurentem dla gigantów rynku streamingowego: Netflixa, HBO GO i Amazon Prime Video. Chociaż jego obecna biblioteka nie jest zbyt bogata, na platformie pojawia się coraz więcej dobrych produkcji. Z oferty wyróżnia się Truth Be Told, serial kryminalny z Octavią Spencer, See, serial science fiction z Jasonem Momoą, a przede wszystkim The Morning Show (w głównej roli Jennifer Aniston i Reese Witherspoon, na dalszym planie także Steve Carell), którego fabuła rozwija się wokół sprawy molestowania seksualnego przez prowadzącego porannego telewizyjnego programu. Serial został dostrzeżony już przez najważniejsze branżowe nagrody – nominowano go w trzech kategoriach do Złotych Globów, a zaledwie wczoraj Amerykańska Gildia Aktorów uhonorowała Jennifer Aniston za najlepszą rolę kobiecą w serialu dramatycznym. Do tego ciekawego zestawu Apple TV+ dorzuciło swój pierwszy serialowy horror Servant, a reżyserię powierzono M. Nightowi Shyamalanowi, twórcy Szóstego zmysłu (1999) i Znaków (2002), któremu z thrillerem i filmem grozy zawsze było po drodze. Po dwóch niewypałach, jakimi były jego ostatnie filmy, Split (2016) i Glass (2019), Shyamalan powrócił w serialu Servant do swojej najlepszej formy z czasów Szóstego zmysłu.
Podobne wpisy
Bohaterami Servant jest młode małżeństwo, Dorothy i Sean Turnerowie (Lauren Ambrose znana z Sześciu stóp pod ziemią i Toby Kebbell; Czarne lustro), którzy wiodą dostanie życie typowej wyższej klasy średniej w wielkim dwupoziomowym mieszkaniu w filadelfijskiej kamienicy, z SUV-em pod domem i pełną wykwintnych win piwniczką. On jest utalentowanym kucharzem, ona – prezenterką telewizyjną. Tylko jedno wydarzenie kładzie się cieniem na ich idealnym życiu i powoli rozsadza ich małżeństwo od środka – w tragiczny sposób stracili dziecko: maleńkiego, kilkumiesięcznego synka Jericho. Aby pomóc Dorothy poradzić sobie z traumą, w ich domu pojawia się lalka mająca zastąpić jej zmarłego synka. Kobieta całkowicie wypiera tragiczne wydarzenia i traktuje lalkę do złudzenia przypominającą ludzkie dziecko jak swoje dziecko. Pragnąca wciąż realizować się zawodowo Dorothy zatrudnia do dziecka-lalki opiekunkę, 18-letnią Leanne (Nell Tiger Free, która grała Myrcellę Baratheon, córkę Cersei w Grze o tron), która zamieszka w ich domu.
Dziwny niepokój towarzyszy widzowi od pierwszego odcinka, od momentu, kiedy Leanne przekracza próg domu Turnerów. Choć nie do końca budzi poczucie zagrożenia, wszystko w niej jest nie tak – jest cicha, nieśmiała, prowincjonalna, zachowawcza, zbyt religijna i zdecydowanie zbyt posępna jak na młodą, osiemnastoletnią dziewczynę, która wyrwała się z małej wioski do dużego miasta i po raz pierwszy w życiu posiada własne pieniądze. M. Night Shyamalan i Tony Basgallop, twórca serialu, obdarzają dziewczynę ponadnaturalną religijnością, znaną choćby z Osady (2004). Shyamalan nie pierwszy straszy w horrorze religijnymi siłami ponadnaturalnymi.
Chociaż to Leanne i jej zaangażowanie w opiekę nad dzieckiem budzą największy niepokój widza, równie dziwnie zachowują się Dorothy i Sean. Ona może budzić irytację – jest pretensjonalna, nadpobudliwa, gadatliwa, a jej nadmierna uprzejmość jest sztuczna. Wydaje się, że Dorothy zakłada maskę, radząc sobie w ten sposób z tragicznymi wydarzeniami, które wyparła. Inaczej jest z jej mężem, zmęczonym, apatycznym i małomównym Seanem, który dusi w sobie frustracje i niepokoi się stanem żony. W przeciwieństwie do niej jest bardzo nieufny w stosunku do Leanne. Jego obawy podziela Julian, brat Dorothy – w tej roli zaskakująco dobrze wypada na ekranie Rupert Grint, znany z roli Rona Weasleya z cyklu o Harrym Potterze.
Postaci to mocna strona serialu Shyamalana – budzą emocje, są niejednoznaczne, a klaustrofobiczna sytuacja, w której się znaleźli, budzi nieustanny dyskomfort widza. Reżyser powoli stopniuje napięcie, dając odczuć widzowi gęstą, nieprzyjemną atmosferę domostwa Turnerów. Atmosfera to jednak główny składnik serialu, prawda jest taka, że niewiele tutaj samej akcji. Gdyby nie to, że odcinki trwają niecałe 30 minut, Servant dłużyłby się jeszcze bardziej.
Pomimo tych niedociągnięć ciężko się od serialu oderwać. Shyamalan w bardzo udany sposób łączy ze sobą film grozy, thriller psychologiczny i dramat rodzinny o ludziach zmagających się ze straszliwą traumą, jednocześnie mówiąc o trudach rodzicielstwa i zmianach, jakie ono wywołuje, w szczególności w życiu kobiety, o krótkowzroczności klas uprzywilejowanych, o starciu biedy i zamożności, a także przesądu i racjonalności.