MRS. AMERICA. Kobiety przeciwko kobietom
Serial Mrs. America, nową produkcję dostępny w Polsce na HBO GO, ogląda się jak porywający sfilmowany podręcznik do historii, gdzie mikrohistorie – osobiste problemy czy rodzinne dramaty bohaterek – z powodzeniem łączą się w porywającą makrohistorię o walce o równość kobiet w Stanach Zjednoczonych lat 70.
Podobne wpisy
Mrs. America koncentruje się na postaci Phyllis Schlafly, brawurowo zagranej przez laureatkę Oscara Cate Blanchett, czołowej postaci ruchu sprzeciwiającego się wprowadzeniu do amerykańskiej konstytucji poprawki gwarantującej równość obywateli względem prawa niezależnie od płci. Poprawka, zwana Equal Rights Amendment (w skrócie ERA), walczyła o prawa reprodukcyjne i dostęp do antykoncepcji, a także postulowała równość płci względem możliwości zatrudnienia, godzin pracy i wysokości płac, prawa do posiadania własności czy równości płci podczas procesów sądowych. Phyllis Schlafly straszyła, że ratyfikowanie poprawki doprowadzi do zlikwidowania podziału toalet na męskie i damskie, zmusi kobiety do obowiązkowej służby wojskowej, a także doprowadzi do zniesienia przywileju, za jaki uważała bycie niepracującą gospodynią domową na utrzymaniu męża. Grupa feministek prowadzona przez czołowe postaci drugiej fali feminizmu (która rozpoczęła się w Stanach w latach 60. i trwała do początku lat 80.), takie jak Gloria Steinem (Rose Byrne), Bella Abzug (Margo Martindale), Shirley Chisolm (Uzo Aduba), Betty Friedan (Tracey Ullman) czy Jill Ruckelshaus (Elizabeth Banks), dążyła do ratyfikowania poprawki przez wymaganą do wprowadzenia jej do konstytucji liczbę stanów. Współcześni historycy uważają, że aktywistki osiągnęłyby swój cel, gdyby nie Phyllis Schlafly i jej intensywne wysiłki w mobilizacji podobnych sobie konserwatywnych kobiet i sprytnych zakulisowych zagrań politycznych.
Dahvi Waller, scenarzystka między innymi serialu Mad Men, uczyniła odważny krok, czyniąc główną bohaterką serialu kontrowersyjną antybohaterkę. Phyllis Schlafly, tradycyjna żona i matka szóstki dzieci, a zarazem niezwykle charyzmatyczna i utalentowana aktywistka i polityczka, wykorzystała walkę z poprawką ERA do osiągnięcia własnych celów i podniesienia swojej pozycji. Siłą serialu są charyzmatyczne, skomplikowane bohaterki z krwi i kości – silne rewolucjonistki, polityczki, żony i matki. Każdy odcinek skupia się na jednej z postaci walki o równość po obu stronach barykady (jak sugerują imiona bohaterek w tytułach odcinków) i śledzi jej życie oraz próby łączenia politycznego aktywizmu z życiem prywatnym. Złożone życiorysy łączą się ze świetnym aktorstwem – wśród obsady bryluje oczywiście Cate Blanchett w roli głównej, ale zachwycają również Rose Byrne, Sarah Paulson, Margo Martindale i Elizabeth Banks. Po obejrzeniu archiwalnych nagrań i zdjęć uderza również niezwykłe podobieństwo dobranych do ról aktorek do autentycznych postaci historycznych, a także maestria charakteryzacji, kostiumów czy scenografii z epoki.
Chociaż serial wyraźnie staje po stronie kobiet walczących o równość i wolność, Phyllis Schlafly nie jest w serialu złem wcielonym – twórcy serialu wielowymiarowo prezentują jej życiorys (a także życiorysy podążających za jej wizją kobiet) i uczłowieczają bohaterkę, pokazując jej wzloty i upadki, a także to, jak sama wielokrotnie w swoim życiu stawała się ofiarą seksizmu i nierówności płciowych w codziennych sytuacjach. Chociaż sama identyfikowała się przede wszystkim jako żona i matka, walcząca z feministkami o interesy pań domu, jej ambicje temu przeczyły – dzisiaj z pewnością moglibyśmy nazwać Schlafly kobietą sukcesu, aktywną zawodowo i politycznie działaczkę, która po odchowaniu dzieci poszła nawet na studia prawnicze.
Mrs. America nie tylko świetnie zrealizowany fabularny serial, ale przede wszystkim interesująca lekcja historii. Postać Phyllis Schlafly i jej poglądy idealnie wpisują się we współczesną polityczną debatę – wystarczy wspomnieć, że na pogrzebie aktywistki w 2016 roku Donald Trump wygłosił mowę pochwalną na jej cześć (nic dziwnego – ona sama kilka lat wcześniej wyraziła poparcie dla jego kandydatury w wyborach prezydenckich). Serial pojawił się w Polsce, gdy po raz kolejny rozbrzmiały dyskusje światopoglądowe na temat praw reprodukcyjnych i jeszcze dalszego ograniczenia już i tak restrykcyjnego prawa aborcyjnego. Mimo że od przedstawionych na ekranie wydarzeń minęło prawie pół wieku, sytuacja w Polsce i w wielu krajach świata wciąż zaskakująco przypomina świat z serialu, który pozostawia widza z pytaniami o równość i demokrację w dzisiejszym świecie.