search
REKLAMA
Seriale TV

DETEKTYW – SEZON 3. Powrót do najwyższej formy

Mikołaj Lewalski

3 stycznia 2019

REKLAMA

Po kilku latach wyczekiwania fani oryginału mają powód do radości – trzeci sezon Detektywa zdaje się odchodzić od błędów drugiego sezonu i podążać szlakiem wytyczonym przez uwielbiany duet Rust & Marty. Wspomniane błędy nie zmieniają tego, że negatywny odbiór drugiego sezonu Detektywa był według mnie niezasłużony. Pomimo nieco przesadnie zamotanego scenariusza i częściowego zatracenia mroku oryginału była to przejmująca i dojrzała historia jednostek zagubionych w świecie pełnym zła. Każde z czwórki głównych aktorów stanęło na wysokości zadania, a odważne zakończenie wątków najważniejszych postaci było pewnym powiewem świeżości w morzu happy endów, które zwykle oglądamy. Mimo to sam nie zaprzeczę, że rytualne mordy na zapomnianych przez Boga mokradłach Luizjany stanowiły lepsze tło historii niż miejskie przekręty i machlojki z drugiego sezonu. Podobną opinię zdaje się podzielać większość fanów serialu, a twórcy nie pozostali ślepi na ten fakt. Trzecia seria ewidentnie nawiązuje klimatem do pierwszej i zdecydowanie wychodzi jej to na dobre, choć obawy o pewną odtwórczość mogą się wydać jak najbardziej zrozumiałe.

Pierwszy odcinek nowej serii zgrabnie zarysowuje tonację całości i zapowiada, czego powinniśmy się spodziewać w kolejnych epizodach. Początkiem podzielonej na trzy linie czasowe historii jest tajemnicze zniknięcie dwójki małych dzieci. Grany przez Mahershalę Aliego protagonista i jego partner są policjantami, którzy odpowiadają na zgłoszenie, kompletnie nie zdając sobie sprawy z tego, gdzie zaprowadzi ich nowe śledztwo. Już pobieżne zapoznanie się z rodziną zaginionych dzieciaków pozwala spodziewać się nieoczywistych i niepokojących odkryć, a mrożący krew w żyłach finał odcinka tylko potwierdza te podejrzenia. Od samego początku tej opowieści wiemy, że razem z bohaterami zawędrujemy w najmroczniejsze zakamarki ludzkiej duszy.

Hasło reklamowe pierwszego sezonu Detektywa brzmiało “Dotknij ciemności, a ciemność tobą zawładnie” – idealnie odzwierciedla ono charakter przedstawionej historii i sylwetki jej bohaterów. Świat serialu jest przesiąknięty złem i cierpieniem, a jego postaci nieraz sięgają kompletnego dna. Widzę w tym pewien autentyzm, brak upiększania rzeczywistości, ale również unikanie przesadnego przerysowania jej brzydoty.

Tym razem nie będzie inaczej – główny bohater jest tropicielem-weteranem z Wietnamu i człowiekiem, który trafił na śledztwo będące punktem zwrotnym w jego życiu. Sceny z drugiej i trzeciej linii czasowej sugerują bowiem bardzo dramatyczny obrót wydarzeń i ich długofalowy wpływ na losy protagonisty. Niewyjaśnione sprawy z przeszłości, postępująca choroba Alzheimera, potężna osobista strata – to nie będzie łatwa podróż, ani dla bohatera, ani dla widzów.

Tym bardziej trudno powstrzymać entuzjazm w związku z wyborem mężczyzny będącego twarzą tego sezonu. Mahershala Ali jeszcze przed otrzymaniem Oscara za najlepszą rolę drugoplanową udowodnił, że jest porywającym aktorem, który odnajduje się w rozmaitych rolach. Trzeci Detektyw najpewniej okaże się najlepszą kreacją w jego dotychczasowej karierze i być może będzie to nawet występ na miarę duetu McConaughey & Harrelson. Pierwszy odcinek to zdecydowanie za mało, by z czystym sumieniem ocenić jego wysiłki, ale pozostawia on widza z niemałym optymizmem. Podobnie zapowiada się zresztą cały sezonu, po którym można się spodziewać doskonałego połączenia kryminalnego thrillera i przejmującego dramatu. Wciągająca intryga, gęsty mrok, interesujący bohaterowie, fantastyczne zdjęcia i muzyka – już sama czołówka i pierwsze kadry sugerują godnego następcę pierwszego sezonu. Pod koniec odcinka pojawiły się we mnie pewne obawy o przesadną odtwórczość i bezpieczne kopiowanie tego, co udało się za pierwszym razem, ale wierzę, że całość obierze na tyle odmienny kierunek, że takie zarzuty nie będą zasadne. Jedno jest pewne – tegoroczna zima będzie tajemnicza i pełna mroku, na który możemy nie być gotowi.

REKLAMA