search
REKLAMA
Ranking

CIERPIENIA MELA G.

Jacek Lubiński

7 września 2016

REKLAMA

Braveheart – Waleczne Serce (1995)

Mel_brave

Poziom cierpienia: 100%

Opus magnum (mortem?) Gibsona w temacie. Jego William Wallace już od samego początku ma przesrane, bo rodzi się Szkotem, czyli musi znosić wszędobylskich Angoli, którzy zabijają mu ojca, a następnie, w egzekucji, żonę (którą wcześniej próbują też zgwałcić). Sam Mel zalicza strzałę w pierś, dwukrotny upadek z konia oraz liczne drobne rany wyniesione z bitew. W końcu ostro pobity i publicznie obrzucony warzywami, po ciężkich torturach (rozciąganie końmi, rozpłatanie brzucha i wieszanie, do którego o mały włos faktycznie nie doszło na planie) zostaje stracony przez wspomnianych już Brytoli, którzy obcinają mu głowę, a jego ciało – szczęśliwie już w fabularnym domyśle, choć to wszak prawda historyczna – szatkują i dosłownie rozsyłają w cztery strony świata, ku przestrodze. Podobnie jak Jezus, William zostaje także zdradzony przez swoich ziomków – dwukrotnie. Masakra.

 

Maverick (1994)

mel_maverick

Poziom cierpienia: 40%

Bret Maverick to szuler i karciarz, zatem nic dziwnego, że w opartej o serial fabule doznaje paru uszczerbków na zdrowiu. Już na samym początku Mel aka Mav jest wieszany i zarazem pozostawiony na pastwę grzechotników, z którymi zalicza bliski, ale szczęśliwie nie śmiertelny kontakt. Poza tym jest bity (w tym raz w ustawianej walce) i strzelają do niego często, a on sam cudem uchodzi z życiem między innymi z próby zatrzymania rozpędzonego dyliżansu (o mało nie spada w przepaść) i napadu na bank, w którym wysadzają sejf. Zostaje też dziabnięty w oko, kilkukrotnie spoliczkowany, ukłuty przez kaktus, leciutko podtopiony i trochę poobijany w finale filmu. Ale i tak jego największym zmartwieniem jest to, że ciągle ktoś przekręca jego imię, a on sam traci sprzed nosa swoje pieniądze (a czasami także i godność). Generalnie jednak tragedii nie ma.

 

Człowiek bez twarzy (1993)

Mel_face

Poziom cierpienia: 60%

Jako Justin MacLeod (niespokrewniony z Connorem) nosi własny krzyż w postaci wyniesionych z wypadku samochodowego poparzeń połowy twarzy i ciała. Problem, który niby mógłby załatwić dobry chirurg plastyczny, lecz Mel dzielnie znosi swój los „na pamiątkę”. A jest co znosić, bo z takim wyglądem zostaje automatycznie skazany na samotność i izolację od społeczeństwa. Dodatkowo odebrana zostaje mu także życiowa pasja nauczania, gdyż konsekwencją oskarżeń o morderstwo i molestowanie nieletnich jest pozbawienie wszelkich praw i tytułów z tym związanych. Niemniej wedle powiedzenia: co cię nie zabije…

 

Wiecznie młody (1992)

Poziom cierpienia: 50%

Poza lekkim skaleczeniem prawej ręki w bójce dla Mela (aka kapitana Daniela McCormicka, któremu, tak jak Jezusowi, nieobce są przestworza) bolesne stają się przede wszystkim efekty uboczne hibernacji – nagłe starzenie się powoduje upadek z drzewa i niemalże upadek z dachu, a w konsekwencji wizytę w szpitalu. Poza tym nie oszczędza go miłosny ból – jego ukochana zapada w śpiączkę. Niby zaskakująco mało jak na film o pilocie testowym, który na co dzień ryzykuje życiem, niemniej naprawdę trudno się patrzy na Mela w takim stanie.

 

Hamlet (1990)

Mel_Hamlet

Poziom cierpienia: 200%

Przecież to Szekspir

 

Air America (1990)

Mel_america

Poziom cierpienia: 10%

Mel musiał pokonać do tej roli swój lęk przed lataniem, więc już na wstępie zalicza dodatkowe punkty. Jego Gene Ryack – postać nie autentyczna, nieuczestnicząca w wydarzeniach, które nigdy się nie wydarzyły – ma odstrzelony palec u nogi, ale poza tym właściwie wszystko gra, bo film jest leciutki jak piórko na wietrze. Lekko poturbowany po skoku z helikoptera zawieszonego na drzewie Mel dorabia się w czasie fabuły zaledwie kilku bruzd i zadrapań (chociaż strzelają do niego i ma miejscami sporo szczęścia), a najbardziej bolesna jest dla niego nagła rezygnacja z planowanego przez wiele lat marzenia. Życie.

 

Ptaszek na uwięzi (1990)

Mel_bird

Poziom cierpienia: 50%

W tej sympatycznej komedii sensacyjnej dzieje się dużo i, wbrew pozorom, nieprzyjemnie. Lekkoduch Rick Jarmin, czyli oczywiście Mel, już na samym początku dostaje w dupę – dosłownie, bo w pośladek trafia go kula. Następnie trochę się poobija w zderzeniu z ciężarówką oraz przy awaryjnym lądowaniu awionetki i zostaje kilkukrotnie (i za każdym razem tak samo mocno) uderzony pięścią. A w finale jest kolejno: dwukrotnie postrzelony w plecy, spada ze sztucznego wodospadu, dwukrotnie poturbowany w pojedynku wręcz, uderza z hukiem o skałę i przeżywa porażenie prądem. No i dodatkowo musi znosić fochy oraz krzykliwą naturę Goldie Hawn przy jednoczesnej rezygnacji z towarzystwa o wiele zaradniejszej Joan Severance. Niepojęte.

 

Tequila Sunrise (1988)

aka Przyjaciele

Mel_Tequila

Poziom cierpienia: 15%

Przyjemny i drobny kryminalista Dale McKussic przez cały film otrzymuje jedynie drobne poparzenia i równie niewielki wstrząs, choć bliski jest także utonięcia oraz wielokrotnego postrzału. Z kolei dodatkowe punkty Mel zbiera za incydent na planie, gdzie podczas odgrywania sceny miłosnej z Michelle Pfeiffer autentycznie zwichnął sobie nadgarstek. To się nazywa metodyczne aktorstwo!

 

seria Zabójcza broń (1987-1998)

Mel_lethal

Poziom cierpienia: 90%

Cztery filmy powstałe na przełomie jedenastu lat nie oszczędziły Mela. Policjant Martin Riggs w jego wykonaniu już od pierwszych scen jest synonimem cierpienia – po stracie żony nie tylko igra ze śmiercią na służbie, ale i w czasie wolnym próbuje samobójstwa. Nie ma on w dodatku szczęścia do kobiet, gdyż źli ludzie zabijają mu także dziewczynę i są bliscy wysłania na tamtej świat kolejnej. Co poza tym? Mel zostaje kilkukrotnie postrzelony (raz nosząc kamizelkę kuloodporną), poturbowany w licznych pościgach (w tym raz na lodowisku) oraz pojedynkach wręcz (w tym raz na płonącym placu budowy i raz w sparingu bokserskim); potrąca go auto, jest torturowany prądem, bity, wiązany i topiony, duszony, nielicho trafiony nożem w prawą nogę, ranny w rękę, a w końcu ostro połamany przez Jeta Li niemalże tonie, przywalony fragmentem skały. Często zalicza też upadki z wysokości: przez okno do basenu kilka pięter niżej, z wiaduktu na rusztowanie, z dachu do kontenera na śmieci. Z reguły kończy się to dla niego wytrąconym barkiem, z którego nastawiania czyni swój bolesny znak rozpoznawczy. O licznych bliznach z innych, pozaekranowych wydarzeń nie wspominając. Podobnie jak Jezus, Riggs nosi długie włosy (acz bujniejsze). I jest tak samo, a nawet bardziej cool.

Avatar

Jacek Lubiński

KINO - potężne narzędzie, które pochłaniam, jem, żrę, delektuję się. Często skuszając się jeno tymi najulubieńszymi, których wszystkich wymienić nie sposób, a czasem dosłownie wszystkim. W kinie szukam przede wszystkim magii i "tego czegoś", co pozwala zapomnieć o sobie samym i szarej codzienności, a jednocześnie wyczula na pewne sprawy nas otaczające. Bo jeśli w kinie nie ma emocji, to nie ma w nim miejsca dla człowieka - zostaje półprodukt, który pożera się wraz z popcornem, a potem wydala równie gładko. Dlatego też najbardziej cenię twórców, którzy potrafią zawrzeć w swym dziele kawałek serca i pasji - takich, dla których robienie filmów to nie jest zwykły zawód, a niezwykła przygoda, która znosi wszelkie bariery, odkrywa kolejne lądy i poszerza horyzonty, dając upust wyobraźni.

zobacz inne artykuły autora >>>

REKLAMA