Gdy media obiegła informacja o tym, że Paul Walker, odtwórca roli Briana O’Connera, zginął – o ironio! – w wypadku samochodowym, wielomilionowa baza fanów pogrążyła się w żałobie. Coś, co brzmiało jak najokrutniejszy z żartów, okazało się prawdą, która wyrwała serce z bijącej rekordy popularności serii. Szefowie Universala nie skończyli jeszcze liczyć płynących rwącym strumieniem dolarów zarobionych przez „szóstkę”, gdy okazało się, że muszą wstrzymać trwające w najlepsze zdjęcia do następnej odsłony serii.
Jak na ironię, w tym wypadku pośpiech producentów akurat się opłacił – dzięki rozpoczęciu prac nad filmem tuż po premierze Szybkich i wściekłych 6 Walkerowi udało się ukończyć osiemdziesiąt pięć procent scen przewidzianych z jego udziałem. Po kilku miesiącach przerwy i uzyskaniu zgody od rodziny zmarłego aktora udało się wznowić zdjęcia. W finałowych ujęciach twarz Briana O’Connera została odtworzona przez należącą do Petera Jacksona firmę Weta Digital – tę samą, która Andy’ego Serkisa zamieniła w Golluma. Śmierć Paula wstrząsnęła wszystkimi, którzy mieli choć niewielką styczność z serią Szybcy i wściekli – jego Brian był typowym chłopakiem z sąsiedztwa; trochę surferem, trochę zawadiaką, ale zawsze facetem, który stawał po właściwej stronie barykady.
Jakkolwiek źle by to nie zabrzmiało, śmiertelny wypadek Walkera stał się najlepszą reklamą dla siódmej odsłony cyklu, której premierę przesunięto z lipca 2014 na kwiecień 2015 roku. Szybcy i wściekli 7 zaliczyli jedno z najlepszych otwarć w historii kina i zarobili na całym świecie półtora miliarda dolarów, stając się wówczas jednym z pięciu najbardziej kasowych tytułów wszech czasów (kilka miesięcy później wynik ten poprawiły Jurassic World i Przebudzenie Mocy). Widzowie desperacko pragnęli zobaczyć, w jaki sposób seria pożegna się z jednym ze swych najważniejszych bohaterów – większość spodziewała się, że Brian zginie w finale filmu. Zakończenie Szybkich i wściekłych 7 zostało jednak przygotowane z zachowaniem godności postaci O’Connera i stało się bez wątpienia najbardziej emocjonalnym momentem w historii sagi.
Dziś, gdy wiemy już, że Szybcy i wściekli 8 pobili światowy rekord otwarcia, a fani serii nie mogą nachwalić się szaleńczego tempa i prawdziwego, szybko-wściekłego ducha filmu F. Gary’ego Graya, możemy być spokojni o co najmniej kilku-, jeśli nie kilkunastoletnią przyszłość wysokooktanowego cyklu. Wiemy też na pewno, że już dziś potwierdzone są kolejne dwie kontynuacje, przewidziane na lata 2019 i 2021, a więc z zachowaniem dwuletnich odstępów, do których przyzwyczaił nas w ostatnim czasie Universal. Możemy też być pewni, że Szybcy i wściekli to projekt, który w różnych formach trwać będzie jeszcze przez długi czas – wszak tak potężnego popkulturowego fenomenu nie można zmarnować. I nawet jeśli członkowie tej filmowej rodziny (bo Dominic Toretto, jak sam mawia, nie ma przyjaciół, lecz właśnie rodzinę) w pewnym momencie postanowią pójść własnymi ścieżkami, ten kinowy żywioł trwać będzie w najlepsze. Fani serii nadal będą kupować płyty z filmami, tuningować swoje auta tak, by przypominały te, którymi jeździli Dom czy Brian, a potem słuchać w tych autach tłustych soundtracków, które obrosły już swoją własną, przefiltrowaną przez tysiące głośników i wzmacniaczy legendą. Na koniec wybiorą się zaś do studia Universal, gdzie od kilku lat można spróbować swych sił w dedykowanym serii symulatorze 3D. Fenomen Szybkich i wściekłych będzie trwał, bo rzadko kiedy i mało komu udaje się stworzyć tak świetnie rozumiejącą się grupę bohaterów, w której przygody – choć wielokrotnie przekraczające maksymalny poziom niedorzeczności – tak chętnie i łatwo decydujemy się uwierzyć.
Bo jeśli wciskać w kinie pedał gazu, to tylko z Dominikiem Toretto i jego rodziną!
SZYBKO-WŚCIEKŁE CIEKAWOSTKI:
DOMINICA TORETTO SKARBNICA CYTATÓW:
* Cytat trudny do przetłumaczenia na język polski, dlatego pozostawiony w oryginale.
Na koniec krótki materiał wideo przygotowany przez redakcję magazynu Today w telewizji NBC. Ekipa głównych aktorów Szybkich i wściekłych spotyka się przy symbolicznym dla serii stole w domu Dominica Toretto, by w kilku słowach wspomnieć Paula Walkera. Wzruszający hołd dla zmarłego aktora i dowód na ogromne emocje towarzyszące powstawaniu Szybkich i wściekłych.
korekta: Kornelia Farynowska