Sceny, przy których tworzeniu aktorzy NIE MOGLI PRZESTAĆ się ŚMIAĆ
Niektóre sceny są po prostu zbyt śmieszne, by aktorzy zagrali je z powagą. Oto zestawienie scen, przy których tworzeniu aktorzy nie mogli przestać się śmiać.
„Przyjaciele”: Kiedy Ross gra na dudach
Tego zestawienia nie mogłam zacząć inaczej! To jest po prostu jedna z najzabawniejszych scen w historii amerykańskiego sitcomu. Ta scena rozkłada po prostu na łopatki. Chodzi oczywiście o fragment z serialu Przyjaciele, w którym Ross prezentuje znajomym swoje umiejętności gry na dudach.
Ross postanowił nauczyć się grać na dudach, kiedy dowiedział się o szkockich korzeniach Chandlera i stwierdził, że zagra na nich dla niego na jego ślubie z Monicą. Kiedy wyciąga dudy i prezentuje przyjaciołom swoją najlepszą wersję Celebration, jego gra ma sprawić, że przyjaciele poczują się niekomfortowo, ale kiedy Lisa Kudrow, grająca Phoebe, dołącza do niego z tym, co uważa za tekst, aktorzy nie mogli zachować kamiennej twarzy. Ta scena była po prostu zbyt śmieszna, żeby mogli przestać się śmiać.
„Buntownik z wyboru”: Kiedy Maguire opowiada Willowi o swojej żonie
Robin Williams był aktorem obdarzonym niezwykłą umiejętnością płynnego przechodzenia od dramatu do komedii i znów do dramatu. Najlepszym tego przykładem jest oscarowy film Buntownik z wyboru, w którym gra terapeutę głównego bohatera, Willa Huntinga, granego przez Matta Damona. Nawet w tym dramacie Williams znalazł miejsce na odrobinę śmiechu, a scena była tak śmieszna, że nie dość, że aktorzy nie mogli przestać się śmiać, to fragment ten wszedł do ostatecznej wersji filmu.
W scenie, w której Will siedzi w gabinecie Maguire’ a i zaczyna opowiadać o nowo poznanej dziewczynie, Maguire odwdzięcza mu się anegdotą o swojej żonie:
„Pierdziała przez sen. Pewnej nocy pierdnęła tak głośno, że obudziła psa. Obudziła się i powiedziała: »Och, czy to ty?« Powiedziałem, że tak, bo nie miałem serca powiedzieć, że to ona”.
Grający Willa Matt Damon zaczął się głośno śmiać, ale nie wyszedł z roli, tylko zadał pytanie, czy naprawdę się obudziła, na co Williams skinął głową. Pomimo nieogarniętego śmiechu, scena weszła do filmu.
Jeśli dobrze się przyjrzycie tej scenie, zobaczycie minidrgania kamery. Powodem, dla którego kamera się nieco trzęsie, jest śmiech operatora z poprzedniego żartu w ujęciu, który został wycięty. Williams ponoć powiedział w alternatywnym ujęciu: „Jej pierdy były tak złe, że musieliśmy zapalić świeczkę”. Matt odpowiedział: „Czy tak umarła?”. Kontynuowali scenę bez ucinania, a ekipa wybiegła na korytarz, aby nie zepsuć ujęcia głośnym śmiechem.
„Podejrzani”: Ustawianie podejrzanych na policji
Podejrzani to film w gwiazdorskiej obsadzie, w którym zagrali tacy aktorzy jak Benicio del Toro, Kevin Spacey, czy Kevin Pollak. To kolejny przykład sceny, przy której tworzeniu, podobnie jak w Buntowniku z wyboru, aktorzy nie mogli przestać się śmiać i reżyser zostawił scenę w tej postaci w filmie.
Podczas kultowej sceny ustawiania podejrzanych na policji aktorzy mieli być bardzo spokojni i niewzruszeni. Każdy z aktorów miał do powiedzenia jedną kwestię i żaden z nich nie mógł jej powtórzyć bez śmiechu. Aktorzy pękali ze śmiechu przez tym, że zaraz będzie ich kolej i będą musieli powtórzyć kwestię. Reżyser, Bryan Singer, był na nich wściekły i wygłosił im długi wykład o konieczności zachowania powagi, ale nie przyniósł on skutku. Jeden z aktorów, Gabriel Byrne, przyznał w wywiadzie dla „The Guardian”: „Próbowaliśmy być poważni, ale pierdzenie Benicio del Toro przełamało napięcie, jak to zwykle bywa z pierdami i Bryan zostawił kamerę i zachował to wszystko w filmie. To świetnie działa w tej scenie, to koleżeństwo, poczucie wspólnej przeszłości między bohaterami”.
„Żywot Briana”: Biggus Dickus
Przy Żywocie Briana trudno się nie śmiać. W końcu to Monty Python, czyli klasyka brytyjskiego humoru. Nic więc dziwnego, że każdy aktor, choć w jednej scenie nie mógł powstrzymać się od śmiechu. Scena, którą wybrałam do tego zestawienia to kultowa sekwencja Biggusa Dickusa.
Scena podąża za Piłatem, który nie do końca rozumie komedię wywodzącą się z tego, że jeden z jego najbliższych przyjaciół nazywa się Biggus Dickus. Po tym, jak strażnik mówi to jako żart, Piłat jest niepocieszony. W tej scenie istotną rolę odgrywali statyści, ponieważ zadaniem Piłata było ich rozśmieszyć, a im kazano za wszelką cenę pozostać niewzruszonymi i zachować powagę. Zadanie było piekielnie trudne, ponieważ Piłat podchodził do statystów i robił, co mógł, żeby wyprowadzić ich z równowagi.
Kto wygrał? Zobaczycie, oglądając fragment poniżej:
„Teoria wielkiego podrywu”: Sheldon daje Amy klapsa
Teoria wielkiego podrywu to mój absolutny hit wszech czasów, a relacja Sheldona i Amy oraz ich umowa związkowa to jeden z ciekawszych sposobów ukazania związków w serialu, jaki widziałam. Dlatego też i ten serial musiał się tutaj znaleźć, a scena, przy której tworzeniu aktorzy nie mogli przestać się śmiać to ta, w której Sheldon daje Amy klapsa.
Pamiętacie odcinek, w którym Sheldon zajmował się chorą Amy? Początkowo Amy faktycznie była chora, ale po tym, jak wyzdrowiała, udawała przeziębioną, bo podobało jej się to, jak Sheldon się o nią troszczy (przypomnijmy, że w normalnych okolicznościach Sheldon by nie był taki troskliwy). Kłamstwo Amy wyszło w końcu na jaw i kiedy Sheldon zdał sobie sprawę, że Amy wykorzystała jego troskę, stwierdził, że jedynym sposobem, aby dać jej nauczkę, z której Amy się czegoś nauczy, jest danie jej klapsa. Amy oczywiście nie uważała tego za karę i bardzo jej się ten pomysł spodobał.
Podczas kręcenia tej sceny, kiedy Parsons poprosił Bialik, aby położyła się na jego kolanach i następnie dał jej klapsa w tyłek, jej śmieszne odgłosy wyprowadziły aktora z równowagi. Aktorzy musieli powtórzyć tę scenę kilka razy.
Dajcie znać w komentarzach, które sceny u was wywołują śmiech nie do powstrzymania.