REQUIEM DLA SNU. Marzenia roztrzaskane
ODMIENNE STANY ŚWIADOMOŚCI #5: Requiem dla snu
Sara Goldfarb (Ellen Burstyn) to staruszka, która uwielbia oglądać telewizję i podjadać. To jedyne jej rozrywki – po śmieci męża i wyprowadzce syna Harry’ego (Jared Leto) mieszka sama i rozpamiętuje przeszłość, a regularny kontakt ma tylko z sąsiadkami. Kiedy pewnego dnia dzwoni do niej przedstawiciel firmy, która wytypowała ją do udziału w programie telewizyjnym, Sara jest w szoku. To dla niej niesamowite zaskoczenie i urozmaicenie nudnej codzienności. Bardzo przejmuje się nowym wyzwaniem i chce przygotować się jak najlepiej. Postanawia wystąpić w czerwonej sukience, którą ostatnio miała na sobie, kiedy Harry kończył liceum. Niestety siedzenie przed telewizorem i podjadanie nie wpływa najlepiej na figurę, więc Sara musi schudnąć. Jednak dieta oparta na grejpfrutach, jajkach i czarnej gorzkiej kawie jest zbyt trudnym wyzwaniem. Zamiast tego idzie do poleconego przez sąsiadkę dietetyka, a ten przepisuje jej tabletki, po których nie chce się jeść.
LATO: Gdy widzę słońce, uśmiecham się.
Przedtem każda rezygnacja z posiłku była wyrzeczeniem, a Sarę prześladowały wyobrażenia soczystych burgerów, tłustych pierogów i słodkich ciast. Po nowych lekarstwach problem znika od razu, a życie kobiety zaczyna zmieniać się na lepsze. Wysypia się, jest pełna energii. Poweselała, widzi swoje życie i przyszłość w pogodnych kolorach. W końcu każdy kolejny dzień oznacza utratę wagi i przesunięcie suwaka sukienki o kilka milimetrów wyżej. A skoro zawartość lodówki przestała być tak kusząca jak przedtem, Sara może spożytkować energię i czas na przykład na porządkowanie szuflad i sprzątanie całego mieszkania. Jest pobudzona i ma o wiele więcej zapału niż wcześniej. Cieszy ją perspektywa występu w telewizji, którą tak uwielbia oglądać. Ulubiony program wypełniał jej większość dnia, a teraz stanie się jego częścią. To dla Sary motywacja do zmian. A kiedy odwiedza ją syn, zwierza mu się:
Lubię tak, jak jest teraz. Lubię myśleć o czerwonej sukience, o telewizji, o tobie i o twoim ojcu. Teraz, gdy widzę słońce, uśmiecham się.
Podobne wpisy
A Harry dobrze wie, co jego matka ma na myśli. Sam lubi uciec od banalnych codziennych spraw w chwile błogostanu, które daje mu heroina. On też się wtedy uśmiecha, a razem z nim jego przyjaciel Tyrone (Marlon Wayans). Obaj lubią rekreacyjne odloty, ale planują też zdobyć więcej czystego towaru, podzielić go i wprowadzić do obiegu, zarabiając przy tym niemałe pieniądze. Dzięki temu nie tylko nie zabrakłoby im heroiny, lecz także udałoby się uzbierać środki na otwarcie studia projektowego dla Marion (Jennifer Connelly), dziewczyny Harry’ego. Cała trójka widzi w białym proszku możliwość zmiany swojego życia na lepsze. To dla nich ucieczka od problemów i depresji, a także zwiększający odczuwanie przyjemności dodatek do imprez. Fakt, że można przy tym jeszcze zarobić na dystrybucji tego towaru, sprawia, że posiadanie go staje się dla bohaterów wyznacznikiem sukcesu.
JESIEŃ: Wszystko jest pomieszane.
Odchudzająca terapia Sary zaczyna przynosić pierwsze skutki uboczne. Ponieważ jej organizm przyzwyczaił się do przepisanej dawki tabletek, reakcje na nie są słabsze i kobieta zaczyna czuć się coraz gorzej. Przyspieszenie i euforię wywołane amfetaminą zastępują spowolnienie i stany depresyjne oraz senność. Dźwięki otoczenia wydają się bardzo oddalone, jakby ściszone, a głos Sary brzmi nienaturalnie. Zgrzytanie zębami nie jest szczególnie kłopotliwe, ale pojawiają się objawy psychiczne, z czego najstraszniejszym jest agresywna lodówka, która trzęsie się i warczy z kuchni na przerażoną kobietę. Stopniowa utrata kontroli nad dawkami tabletek tylko pogarsza sprawę. Teraz Sara nie wydziela sobie porcji na każdą porę dnia. Ona nie wie, jaka jest pora dnia, bo zlewają się jej w jeden strumień czasu. Do tego dochodzą zaburzenia snu. Rzeczywistość staje się nieosiągalna dla bohaterki, która przed atakami lodówki ucieka w świat z telewizora, w którym ogląda swój występ.
Nie jest to jednak spełnienie marzeń, tylko surrealistyczny koszmar. Karykaturalna, wyobrażona przez Sarę wersja jej samej w czerwonej sukience i prowadzący program Tappy Tibbons (Christopher McDonald) znikają ze studia i pojawiają się w mieszkaniu bohaterki, naśmiewając się z niej. W końcu pokój rozkłada się jak dekoracja w studiu telewizyjnym, rozjuszona lodówka złowieszczo wyszczerza zęby, a korowód pstrokato ubranych statystów tańczy dookoła przerażonej Sary. Obsesje związanie z jedzeniem i niejedzeniem, czerwoną suknią i programem telewizyjnym wymieszały się w jej mózgu w groteskowy sposób, a efekt końcowy okazał się szokującą halucynacją, przez którą Sara wpada w panikę i wybiega z mieszkania. Z jej punktu widzenia – różniącego się od racjonalnego – nie jest tam bezpiecznie, a ona musi jeszcze pojechać do studia telewizyjnego i dowiedzieć się, kiedy ma wystąpić w programie.
ZIMA: Ja chcę tylko wystąpić w programie.
Ucieczka z domu przed agresywną lodówką i ludźmi z telewizora nie poprawiła sytuacji uzależnionej kobiety. Nieświadoma swojego stanu, wyglądu i sytuacji wsiada do metra i wypytuje pasażerów o miejsce, gdzie nagrywają jej ulubiony program. Jednak gdy spojrzeć na nią chłodnym i racjonalnym okiem osób postronnych, od razu widać, że Sarah jest tylko cieniem człowieka, bredzącym coś o studiu telewizyjnym. Tam też wszyscy widzą w niej kobietę niespełna rozumu, w najlepszym przypadku ciężko chorą. Ona zaś – mimo niechlujnego wyglądu i splątania – grzecznie tłumaczy, kim jest i po co przyszła. Z jej punktu widzenia wszystko jest w porządku. Zgodnie ze swoim marzeniem schudła i zmieściła się w czerwoną sukienkę, a do tego dobrała sobie złote pantofelki. Uciekła od złowrogiej lodówki i dotarła do studia, żeby zapytać o to, kiedy będzie nagrywany program z jej udziałem. Kiedy trafia do szpitala, wychodzi na jaw, jak zła jest kondycja Sarah. Na pytania lekarza niby odpowiada składnie, ale nazywa go imieniem zmarłego męża. Jest na skraju wyczerpania. Standardowe procedury przewidziane dla pacjentów w takim stanie nie działają na bohaterkę, więc zajmujący się jej przypadkiem lekarz decyduje się na terapię elektrowstrząsami. Po niej kontakt Sary ze światem zewnętrznym właściwie zanika, a ona sama z wywołanej pigułkami psychozy amfetaminowej przechodzi niemalże w katatonię.
Podobne wpisy
Również dla Harry’ego, Marion i Tyrone’a rzeczywistość nie wygląda najlepiej. Wszyscy tracą zarobione pieniądze i dostęp do heroiny, której przez dłuższy czas nigdzie nie można dostać. Głęboko uzależnieni bohaterowie zdążyli już zupełnie zobojętnieć na wszystko, co nie jest związane z białym proszkiem. Obaj mężczyźni jadą do innego miasta w poszukiwaniu towaru. Podróż kończy się szybciej, niż planowali. Ostatecznie Tyrone trafia do więzienia, gdzie zostaje robotnikiem przymusowym i choruje z powodu uzależnienia. Leżąc na pryczy w zbiorowej celi, zasypia, przywołując wspomnienie matki z dzieciństwa. Zawsze chciał, by była z niego dumna, ale nic nie wskazuje na to, że mu się powiedzie. Z kolei Harry trafia do szpitala i lekarze amputują mu ropiejącą na skutek infekcji od zastrzyków rękę. Kiedy budzi się po operacji, pyta o Marion. Kiedy pielęgniarka mówi, że dziewczyna zostanie poinformowana o jego sytuacji i przyjedzie, mężczyzna zaczyna płakać i zaprzecza, bo wie, że ona jest daleko i go nie odwiedzi. Porzuciła projektowanie i za dostęp do heroiny płaci poniżającymi usługami seksualnymi. Kiedy Harry łka na szpitalnym łóżku, Marion wraca z orgii, za udział w której dostała działkę heroiny. Kładzie się na łóżku z tępym uśmiechem i pustymi oczami, ściskając w dłoniach upragnioną zdobycz.
PODSUMOWANIE
Różnica między Sarah a pozostałą trójką bohaterów jest zasadnicza – ona nie chciała brać amfetaminy ani się od niej uzależnić. Jedynie mocno wierzyła, że wystąpi w ulubionym programie telewizyjnym w czerwonej sukience. Na niczym tak jej nie zależało. Żeby to osiągnąć, chciała tylko trochę schudnąć. Igła i strzykawka z heroiną budzą w oczywisty sposób negatywne skojarzenia, ale przepisane przez dietetyka tabletki już nie. A przecież uzależnić się można nawet od słodyczy albo telewizji, choć i jedno i drugie jest powszechnie dostępne. Zestawienie ze sobą regularnych heroinistów i odchudzającej się starszej pani pokazuje, jak pojemna jest definicja uzależnienia. W ostatnich minutach filmu bohaterowie przyjmują pozycję płodową, jakby chcąc wrócić do czasu niewinności i i bezpieczeństwa. Wszyscy mieli swoje – mniejsze lub większe – ambicje, pomysł na dalsze życie i plany. Wszystko przepadło na rzecz uzależnienia. William S. Burroughs, człowiek o ogromnym doświadczeniu w tej dziedzinie napisał kiedyś, że
narkoman to człowiek odczuwający totalny głód narkotyku. W pewnych warunkach głód nie zna absolutnie żadnych granic ani nie podlega żadnej kontroli. Motto głodu totalnego brzmi: „Nie będziesz?”. Ależ będziesz. Będziesz kłamał, oszukiwał, donosił na przyjaciół, kradł, zrobisz WSZYSTKO, by zaspokoić głód. Bo znajdziesz się w stanie totalnej choroby, totalnego opętania i nie będziesz mógł postępować inaczej.
Jednak to spostrzeżenie odnosi się raczej do Harry’ego, Marion i Tyrone’a, a nie do Sary. Jej uzależnienie nie wynikło z chęci i woli, ani z głupoty, tylko z nieświadomości. Najstarsza ze wszystkich postaci okazała się na tyle naiwna, żeby uwierzyć w cudowne tabletki na odchudzanie. Tym samym pozwoliła, by amfetamina zamęczyła jej ciało, a jedyne w życiu przyjemności – telewizję i podjadanie – zamieniła w groteskowy koszmar, gdzie lodówka jest żarłocznym potworem.
korekta: Kornelia Farynowska