search
REKLAMA
Ranking

Najlepsze filmy gangsterskie. WYNIKI GŁOSOWANIA!

REDAKCJA

16 kwietnia 2017

REKLAMA

5. Człowiek z blizną, 1983, reż. Brian De Palma

To prawdopodobnie najlepszy film w dorobku Briana De Palmy i najbardziej ikoniczny występ Ala Pacino (choć trylogia Ojca chrzestnego każe zastanowić się dwa razy nad tak kategorycznym przedstawieniem sprawy). To także jeden z tych obrazów, który dopiero z czasem obrósł w legendę. Początkowo krytykowany za przesadne epatowanie przemocą, wulgaryzmami i szeroko pojętą demoralizacją, dziś uważany jest za jeden z najlepszych przedstawicieli gatunku. Myślę, że to właśnie te dawne zarzuty w rzeczywistości przekładają się na ogromną wartość tego dzieła; poruszane kwestie zasługują bowiem na całkowicie bezceremonialne zobrazowanie, nie ugrzecznienie. Tytułowy człowiek z blizną to z kolei postać prawdziwie kultowa, o porównywalnym wpływie na popkulturę i społeczne wyobrażenia jak Don Corleone. Wulgarna, zdeprawowana i odrażająca – to fascynujące studium jednostki zepsutej przez żądzę sukcesu i narkotyki. Filmowe Miami przełomu lat siedemdziesiątych i osiemdziesiątych zasługuje zaś na miano pełnoprawnego bohatera filmu i stanowi przykład wzorowo wykreowanego tła fabuły. Odniosę się tu również do szeroko krytykowanej idei nadciągającego remake’u – powszechnie uwielbiany obraz z 1983 roku również jest takowym (oryginał miał premierę w 1932 roku), a przedstawiona historia jest uniwersalna i ma ogromny potencjał także współcześnie. Czy otrzymamy równie kultową postać jak oszpecony blizną kubański handlarz kokainą? Zapewne nie. Ale nowy film może być wartościowym dodatkiem do gatunku i bez tego. [Mikołaj Lewalski]

4. Dawno temu w Ameryce, 1984, reż. Sergio Leone

Film sięgający szczytów reżyserskiego geniuszu. Nie tylko jako arcydzieło gatunku, ale również jako podsumowanie artystycznej drogi Sergia Leone, pełne nawiązań i cytatów z jego wcześniejszych dzieł. Opowieść o dojrzewaniu i o niespełnieniu, o przyjaźni i o zdradzie, o honorze i oszustwie, a przede wszystkim o przemijaniu: uczuć, świetności, ambicji i złudzeń. Koncertowo zagrana, przepięknie sfotografowana, z idealną oprawą muzyczną. Do obejrzenia wiele razy i za każdym razem niesie ze sobą coś nowego. Wiem, bo znam Dawno temu w Ameryce na pamięć, a jednak wracam do niego z niezmienną przyjemnością. Bez dwóch zdań film mojego życia. [Karolina Chymkowska]

3. Ojciec chrzestny 2, 1974, reż. Francis Ford Coppola

Napiszę to otwarcie. Uważam Ojca Chrzestnego II za najlepszy film w historii kina. To epicka historia, ale upleciona za pomocą detali, podtekstów i ukrytych intencji. Na tych płaszczyznach rozgrywa się konflikt mafiozów-businessmanów, w tym tkwi tragizm upadku rodzinnego życia Michaela Corleone i na tym opiera się również związek dwóch czasowych osi filmu. Niby osobnych, ale złączonych nierozrywalnym szwem. Coppola wznosi się tutaj na reżyserskiej maestrii. Po każdym seansie jestem emocjonalnie rozszarpany. Moment, gdy Michael na pogrzebie matki zbliża się do Fredo i wybacza mu, jednocześnie wydając na niego wyrok, jest szczytem budowania dramaturgii. Finalne spojrzenie Pacino w stronę Ala Neriego ma taką siłę, że sam muszę zamykać oczy. Zafascynowany jestem również ostatnim ujęciem filmu. Gigantyczna historia zostaje zamknięta w pozornie zwyczajnym portrecie głównego bohatera. Ten kadr mógłby jednak trwać kolejne trzy godziny, a i tak nie potrafiłbym oderwać od niego wzroku. W oczach ojca chrzestnego jest otchłań, do której dna nigdy nie umiem dobić. Na koniec dodam, że nie lubię Ala Pacino. Jest dla mnie nieznośnym, nachalnym i nieznającym półśrodków aktorem. Jednak gdy ktoś pyta mnie o największą aktorską kreację wszech czasów, to nie mam wątpliwości. Nikt nigdy nie był lepszy niż Michael w Ojcu chrzestnym II. [Maciej Niedźwiedzki]

2. Chłopcy z ferajny, 1990, reż. Martin Scorsese

Inspirowana historią prawdziwego gangstera wizytówka błyskotliwego geniuszu Martina Scorsesego. Nie na darmo określona przez krytyków najlepszym filmem o mafii w dziejach kinematografii. To dzieło kompletne: w pierwszej kolejności należy wyrazić zachwyt niezapomnianymi rolami Raya Liotty, Joe Pesci oraz Roberta De Niro. Każdy z panów wzniósł się na wyżyny swoich umiejętności i podarował nam role nie tyle oscarowe, co raczej kultowe i niezapomniane. Spektrum oddanych emocji, wiarygodne ewolucje charakterów i perełki pokroju improwizacji udawanej kłótni w klubie nocnym –  to sztandarowy przykład aktorstwa najwyższej próby. W parze z tym idzie bezbłędny scenariusz, w którym idealnie wyważono proporcje dramatu, grozy i komedii. Jeśli zaś chodzi o reżyserię, to cóż – perfekcja na tym polu u Scorsesego chyba nikogo nie zaskoczy, prawda? Niemniej grzechem byłoby nie wspomnieć o niezwykle chwytliwym, często skojarzeniowym montażu i imponujących długich ujęciach, dzięki którym mamy wrażenie, że jesteśmy częścią filmowej rzeczywistości. Dodajmy do tego wysmakowaną ścieżkę dźwiękową korzystającą z mniej znanych utworów właściwych dla przedstawionej epoki i otrzymamy arcydzieło gatunku i obowiązkową pozycję dla każdego kinomana [Mikołaj Lewalski]

1. Ojciec chrzestny, 1972, reż. Francis Ford Coppola

Klasyk, który wyznaczył ramy współczesnej definicji kina gangsterskiego. Portret mafijnej rzeczywistości w skali makro, a jednocześnie rodziny, której członkowie są powiązani skomplikowaną siecią wzajemnych zależności. Coppola po mistrzowsku operuje obrazem, doskonale wie, kiedy słowa nie są potrzebne, kiedy wystarczy tylko symbol, zasygnalizowanie czegoś, wskazanie tropu. Rytm filmu jest wyznaczany przez kolejne akordy, pomiędzy którymi stale wzrasta napięcie. Śledzimy ewolucję Michaela, jednocześnie nie tracąc z oczu obrazu całości, oceniamy Sonny’ego przez pryzmat pełnego godności i spokoju Don Vito, Wojna Pięciu Rodzin jawi się nam przez pryzmat zmian i dramatów dotykających osobiście członków rodziny Corleone. Tradycja i szacunek nie są jedynie martwą literą – widzimy ich realizację w praktyce i implikacje, które ze sobą niosą. Każdy element jest tutaj ważny dla funkcjonowania całości i każdy wnosi dodatkowy motyw w interpretacji rzeczywistości, którą portretuje Coppola. Posępny, groźny i przejmująco ludzki Don Vito w wykonaniu Marlona Brando to kreacja nie do zapomnienia. Z kolei Al Pacino perfekcyjnie ilustruje przejście od pewności do zagubienia, od zagubienia do decyzji, od decyzji do świadomości, od świadomości do poczucia mocy w życiu Michaela, chociaż przecież w jedynce dopiero się rozpędzał. Nie można też nie wspomnieć o brutalnym, zapalczywym i absolutnie lojalnym wobec rodziny Sonnym Jamesa Caana i fantastycznym Tomie Hagenie Roberta Duvalla, postaci, która wnosi harmonię, symbolizuje prawość, poświęcenie, oddanie, pozostaje pozytywna mimo zagłębienia w najciemniejsze sprawki i ani przez chwilę nie jest papierowa. I można tak wymieniać i wymieniać, aż do najdrobniejszego epizodu. Trudno wyobrazić sobie historię zarówno gatunku, jak i kina w ogóle, bez Ojca chrzestnego. [Karolina Chymkowska]

Kilka ciekawych statystyk:

Najlepszy reżyser kina gangsterskiego: Martin Scorsese – cztery filmy

Najlepszy aktor kina gangsterskiego: Robert De Niro – osiem filmów

Najlepszy rok kina gangsterskiego: 1990 – cztery filmy

korekta: Kornelia Farynowska

REDAKCJA

REDAKCJA

film.org.pl - strona dla pasjonatów kina tworzona z miłości do filmu. Recenzje, artykuły, zestawienia, rankingi, felietony, biografie, newsy. Kino klasy Z, lata osiemdziesiąte, VHS, efekty specjalne, klasyki i seriale.

zobacz inne artykuły autora >>>

REKLAMA