Filmy superbohaterskie, które NIE POWSTAŁY. Alternatywna rzeczywistość
Macie czasami wrażenie, że obecnie Hollywood jest w stanie zdecydować się na ekranizację każdego, nawet pozornie najmniej ciekawego czy najbardziej absurdalnego pomysłu związanego komiksem superbohaterskim? W czasach, kiedy box office rozbijają filmy o Doktorze Strange’u i Czarnej Panterze, trudno uwierzyć, że jeszcze kilkanaście lat temu nawet najwięksi reżyserzy mieli problem z realizacją swoich pomysłów.
Poniżej zestawienie kilku najciekawszych projektów, które nigdy nie doczekały się realizacji.
Luke Cage Quentina Tarantino
Podobne wpisy
Luke Cage, bohater komiksów Marvela, to czarnoskóry mieszkaniec Nowego Jorku, który na skutek eksperymentów przeprowadzonych na nim w więzieniu zyskuje nadludzką siłę i wytrzymałość. Cage wykorzystuje swoje moce jako bohater do wynajęcia. Postać została stworzona na początku lat siedemdziesiątych i stanowi pierwszego czarnoskórego superbohatera z własną serią komiksową.
Obecnie postać, grana przez Mike’a Coltera, występuje w kilku serialach Netflixa (Jessica Jones, The Defenders i właśnie Luke Cage) stanowiących część kinowego uniwersum Marvela. Jednak na długo przed powstaniem serwisów streamingowych i boomem na ekranizacje komiksów superbohaterskich filmem o Luke’u Cage’u zainteresowany był sam Quentin Tarantino. Kultowy reżyser chciał nakręcić film już po Wściekłych psach i w roli tytułowej widział Laurence’a Fishburne’a, któremu rzekomo bardzo podobał się ten pomysł. Niestety to jedyne znane fakty dotyczące projektu. Zapewne powstałby obraz zupełnie odbiegający od współczesnych superbohaterskich blockbusterów, który mocno czerpałby ze stylistyki filmów z gatunku Blaxploitation.
Trzeci Batman Tima Burtona
Związek Tima Burtona z postacią Batmana był równie burzliwy jak jego charakterystyczna fryzura. Młody, niezbyt doświadczony twórca dostał posadę reżysera kultowego dziś Batmana z 1989 roku i ku zaskoczeniu przerażonych fanów doskonale spisał się na tym stanowisku. Studio nalegało zatem, żeby jak najszybciej wrócił na plan kontynuacji. Burton jednak nie widział się w tej roli – twierdził, że pierwszym filmem wyczerpał temat. Na kolejną wizytę w Gotham zgodził się dopiero, kiedy studio obiecało mu całkowicie wolną rękę. Tak powstał doskonały, pełen mroku i niestosownego humoru Powrót Batmana. Film, który odrzucił fanów, przestraszył dzieci i nie powtórzył sukcesu pierwowzoru. Wtedy sytuacja się odwróciła – reżyser miał w planach część trzecią, ale to studio zaproponowało mu, aby skupił się na innym projekcie.
Na plan trzeciego filmu miała powrócić sprawdzona ekipa – Michael Keaton, Michael Gough i Pat Hingle. Partnerować mieli im Robin Williams w roli szalonego Riddlera (z wygolonym na głowie znakiem zapytania) i Marlon Wayans jako Robin. W interpretacji Burtona miał to być czarnoskóry chłopiec, niezwykle uzdolniony mechanik, który znany miał być właśnie jako Robin (bez obecnego w komiksie alter ego). Niewykluczone, że Burton rozwinąłby także znane z poprzednich filmów wątki Harveya Denta (komiksowy Two Face) i Seliny Kyle, ale nie ma ku temu potwierdzonych przesłanek.
Superman Lives Tima Burtona
Być może najciekawszy tytuł z całego zestawienia, któremu poświęcony został cały dokument – The Death of “Superman Lives”: What Happened?. Chociaż Warner Bros. nieładnie pozbyło się Tima Burtona ze stołka reżysera serii o Batmanie, to zdaje się, że wciąż nie mogło zapomnieć, z jaką klasą przywrócił on do kin tę postać. Powierzono mu zatem pracę nad kolejną komiksową reanimacją – tym razem projektem, który miał zmierzyć się z legendą filmów z Christopherem Reeve’em, czyli samym Supermanem.
Całość miała być luźno oparta na znanej z komiksu (i wykorzystanej częściowo w Batman v Superman: Świt sprawiedliwości) historii śmierci Człowieka ze stali. Film skupiać się miał na starciu z aż trzema przeciwnikami, Lexem Luthorem, Doomsdayem i Brainiakiem, oraz krążyć wokół faktu, że Superman jest kosmitą (oczywiście, że alienacja, panie Burton). Do roli tytułowej zatrudniony był sam Nicolas Cage, którego testującego kostium możecie zobaczyć powyżej.
Cage, Burton i film o Supermanie. Brzmi jak alternatywna Ziemia, prawda?