PRAWDZIWY SEKS W FILMACH. Na granicy pornografii

Kieł (2009) reż. Y. Lanthimos
Kino Yorgosa Lanthimosa jest niewątpliwie specyficzne i podczas oglądania jego filmów nierzadko coś ściska w żołądku. Nie znaczy to jednak, że Grek operuje ohydą czy przesadzonym naturalizmem. Chodzi bardziej o świat, który kreuje — szary, wyprany z emocji, zwłaszcza współczucia i otwartości. Kieł wpisuje się w charakterystyczną poetykę dzieł Lanthimosa. Film opowiada o dysfunkcyjnej rodzinie, która odseparowała swoje dorosłe dzieci od świata zewnętrznego i wychowuje je na swój specyficzny, zdegenerowany sposób. W jednej ze scen rodzice oglądają film pornograficzny, a grecki reżyser, chcąc jeszcze bardziej uwydatnić atmosferę wynaturzenia, przez kilka sekund filmuje ów nagranie w zbliżeniu. Jest to zatem nie tyle prawdziwy seks w Kle, lecz seks w porno pokazanym w Kle. W samym filmie umieszczono jednak krótki moment, w którym zbliżenie o charakterze seksualnym faktycznie się pojawia. Ma to miejsce w scenie kazirodczego seksu między bratem i siostrą, podczas której dochodzi do autentycznej stymulacji genitaliów mężczyzny. Lanthimos jak zawsze pokazuje kompletną degenerację człowieka i Kieł jest tego najlepszym przykładem.
Nimfomanka (2013) reż. L. von Trier
Film, który spośród wymienionych trafił do prawdopodobnie najszerszego grona odbiorców, zapewne głównie za sprawą jego twórcy. Lars von Trier to reżyser niewątpliwie kontrowersyjny, poruszający trudne tematy, który w tym wypadku zabrał się za problem nimfomanii. Na tym film Duńczyka na szczęście się nie wyczerpuje, bo nie można powiedzieć, że Nimfomanka nie jest utworem fabularnie i psychologicznie złożonym. A trochę głupio byłoby opowiadać o takim temacie i uniknąć seksualnych perwersji. W filmie von Triera jest jednak pewien haczyk. To nie aktorzy uprawiają na ekranie seks, lecz ich dublerzy wywodzący się stricte z branży pornograficznej. Jak wyjaśniła Louise Vesth, producentka filmu, podczas postprodukcji genitalia aktorów porno uprawiających seks zostały komputerowo naniesione na ciała m.in. Charlotte Gainsbourg (podobnie było z Antychrystem). Dodatkowo czasem podczas filmowania poszczególnych scen używano sztucznych wagin. Zatem, choć w Nimfomance istotnie widzimy na ekranie niesymulowany stosunek, to nie odbywa go profesjonalna aktorka filmowa.
Nieznajomy nad jeziorem (2013) reż. A. Guiraudie
Nagrodzony na festiwalu w Cannes Nieznajomy nad jeziorem to stosunkowo rzadki przykład filmu zawierającego prawdziwe sceny zbliżeń seksualnych, który spotkał się z tak jednogłośnym uznaniem ze strony krytyków. Wielu z nich umieściło nawet obraz Alaina Guiraudiego na liście najlepszych dzieł 2013 roku. Nieznajomy… opowiada o romansie dwóch mężczyzn podszytym historią kryminalną. Akcja toczy się na plaży dla gejów i nudystów, spośród których wielu liczy wyłącznie na przygodny seks – stąd obecność w filmie licznych nagich męskich ciał oraz kilku scen stosunku. Nieznajomy nad jeziorem wykorzystuje jednak podobny trik co Nimfomanka i w ujęciach naturalistycznie przedstawiających zbliżenia bohaterów aktorzy zostali zastąpieni dublerami. Czy owe sceny były tu niezbędne? Jak zwykle pozostaje to do oceny przez poszczególnych odbiorców.
Love (2015) reż. G. Noé
Podobne wpisy
Najnowsza pozycja w tym zestawieniu i jedna z najbardziej znanych, właśnie ze względu na obecny w niej seks i niepowtarzalnego twórcę. Gaspar Noé zawsze szokował, głównie wyjątkowo naturalistycznymi scenami przemocy, ale tym razem postawił na autentyczne sceny stosunku. Oczywiście ich obecność wiąże się z tematem samego filmu, czyli wspomnieniami dawnego romansu głównego bohatera. Noé umieścił w swoim utworze kilkuminutowe sceny stosunków seksualnych między trojgiem głównych postaci (w różnych, nazwijmy to, konfiguracjach), a reżyser zazwyczaj nie koordynował łóżkowych zbliżeń swoich aktorów. Love spotkało się z mieszanymi odczuciami wśród widowni: jedni chwalili odwagę w pokazaniu czegoś tak przyziemnego w życiu człowieka jak seks, inni oskarżali Gaspara Noégo o nakręcenie estetycznego pornosa (warto dodać, że film był pokazywany także w wersji 3D). Pozostaje to kwestią indywidualnych odczuć.