POPOL VUH. 5 najlepszych soundtracków
Tytuł może być nieco mylący, bo zespół założony i dowodzony przez Floriana Frickego (1944–2001) współtworzył zaledwie sześć ścieżek dźwiękowych, z czego na płytach ukazało się jak dotąd pięć (na oficjalne wydanie wciąż czeka muzyka z Zagadki Kaspara Hausera z 1974 roku). Wszystkie powstały z myślą o filmach jednego reżysera – Wernera Herzoga. Oto pięć soundtracków stworzonych przez Popol Vuh – zapomnianych pionierów niemieckiej awangardy stawianych w jednym rzędzie z Can, Tangerine Dream i Amon Düül. Roczniki płyt pochodzą z serwisu Discogs.com i nie zawsze pokrywają się z datami premiery filmów.
„Aguirre” (1975)
Pierwsze sceny filmu Aguirre, gniew boży (1972) należą do jednej z najbardziej pamiętnych w całej historii kina: oto grupa XVI-wiecznych hiszpańskich konkwistadorów w towarzystwie niewolników pokonuje górską ścieżkę, aby zejść do amazońskiej dżungli i odszukać mityczną krainę El Dorado, a ich zmaganiom towarzyszy zapierająca dech w piersiach muzyka chóralna. W rzeczywistości są to nie ludzkie głosy, lecz dźwięki instrumentu imitującego chór (prawdopodobnie melotronu) rzucone na syntezatorowe tło. Temat główny pojawia się tu w dwóch wersjach: Aguirre I kończy się melodią zagraną na fletni Pana, zaś w Aguirre II rozbrzmiewają partie gitar akustycznych i elektrycznych. Kompaktowa reedycja albumu zawiera dodatkowo Aguirre III z rytmiką wybijaną na afrykańskich i tureckich perkusjonaliach. Pozostałe nagrania na albumie nie znalazły się w filmie Herzoga, ale również zasługują na uwagę, zwłaszcza trwający ponad kwadrans Vergegenwärtigung.
„Herz aus Glas” (1977)
Szklane serce (1976) to bodaj najdziwniejszy (a z pewnością najbardziej baśniowy) film Herzoga; być może wiąże się to z faktem, że prawie wszyscy aktorzy na planie zostali poddani hipnozie. W swoisty trans wprowadza również muzyka Popol Vuh, choć z siedmiu zgromadzonych na płycie utworów do filmu ostatecznie trafiły tylko dwa: oniryczny Engel der Gegenwart i psychodeliczny Hüter der Schwelle. Muzyka zarejestrowana w ograniczonym składzie i instrumentarium (Florian Fricke na instrumentach klawiszowych, Daniel Fichelscher na gitarze i perkusji, Alois Gromer na sitarze i Mathias von Tippelskirch na flecie) zachwyca bogactwem brzmień i nastrojów. Za punkt wyjścia obrano tradycyjną muzykę indyjską i ten orientalny kierunek wyczuwalny jest w nieomal każdej kompozycji na całkowicie instrumentalnym albumie, którego przewrotny podtytuł brzmi Singet, denn der Gesang vertreibt die Wölfe, czyli… Śpiewajcie, bo piosenka przepędza wilki.
„Nosferatu” (1978)
Sekwencja otwierająca nastrojowy horror Nosferatu – wampir (1979) – ekranizację Draculi Brama Stokera i jednocześnie przeróbkę niemego arcydzieła Friedricha Wilhelma Murnaua z 1922 roku – jest równie powalająca, jak ta z Aguirre, gniewu bożego. Tym razem kamera rejestruje nieruchome mumie – zasuszone ciała ofiar epidemii cholery w XIX wieku, które Herzog własnoręcznie nakręcił w Museo de las Momias de Guanajuato w Meksyku. Obrazom wynędzniałych zwłok towarzyszy kompozycja Brüder des Schattens i to połączenie upiornych scen z przerażającą muzyką nadało ton całemu filmowi. Wspomniany utwór oraz fortepianowa etiuda Höre, der du wagst pochodzą z płyty Popol Vuh pod tytułem Brüder des Schattens – Söhne des Lichts, pozostałe nagrano specjalnie na potrzeby filmu, co – jak zwykle w przypadku tej grupy i tego reżysera – nie oznacza, że się w nim znalazły. Na albumie nie ma z kolei utworów Wagnera i Gounoda, które do filmu trafiły.
„Fitzcarraldo” (1982)
Ponieważ film opowiada o szalonym wizjonerze, który postanawia wystawić operę w samym sercu amazońskiej dżungli, muzyka pełni bardzo ważną funkcję w Fitzcarraldo (1982). Ale na soundtracku są tylko cztery utwory Popol Vuh, na dodatek wcześniej powszechnie dostępne: jeden (Engel der Luft) pochodzi z płyty Die Nacht der Seele, trzy (Wehe Khorazin, Im Garten der Gemeinschaft i Als lebten die Engel auf Erden) – z albumu Sei still, wisse ich bin. Reszta stanowi mieszaninę kompozycji Giuseppe Verdiego, Richarda Straussa, Julesa Masseneta i Vincenzo Belliniego, operowych arii w wykonaniu tenora Enrico Caruso oraz muzyki ludowej (nie tylko południowoamerykańskiej). Eklektyczny charakter muzyki sprawdził się w filmie, ale na płycie sprawia wrażenie niezbyt spójnej, przypadkowej kompilacji. Z drugiej strony zamieszczone tu utwory Popol Vuh należą do najwspanialszych w dorobku zespołu – szczególnie Wehe Khorazin z udziałem chóru (tym razem prawdziwego).
„Cobra Verde” (1987)
Ostatnia odsłona współpracy Popol Vuh i Wernera Herzoga to ścieżka dźwiękowa do Cobra Verde (1987) – pełnego rozmachu filmu o losach XIX-wiecznego brazylijskiego awanturnika zmuszonego do udziału w procederze handlu niewolnikami na terenie Afryki Zachodniej. To jakby synteza tego, co w muzyce Niemców najbardziej charakterystyczne. Jest więc mroczny ambient (Nachts: Schnee, Eine andere Welt, Hab Mut, bis daß die Nacht mit Ruh’ und Stille Kommt), są chóralne zaśpiewy (Der Tod des Cobra Verde z udziałem wokalistów z Bayerische Staatsoper) i nawiązania do muzyki świata – w tym wypadku afrykańskiej (Die singenden Mädchen von Ho, Ziavi). Cobra Verde to nie tylko ukoronowanie trwającej półtorej dekady kooperacji znakomitego zespołu z rewelacyjnym reżyserem, ale ostateczny dowód na to, że Florian Fricke i jego współpracownicy byli mistrzami w kreowaniu uduchowionej, medytacyjnej muzyki za pomocą minimalnych środków.
Suplement: Warto również sięgnąć po kompilacje Best of Popol Vuh from the Films of Werner Herzog (1993), Movie Music (1994) oraz The Werner Herzog Soundtracks (2010), czyli elegancki pięciopłytowy zestaw ze wszystkimi ścieżkami dźwiękowymi. Godne polecenia są także płyty studyjne Popol Vuh: In den Gärten Pharaos (1971), Hosianna Mantra (1972), Einsjäger & Siebenjäger (1974), Das Hohelied Salomos (1975) i Letzte Tage – Letzte Nächte (1976).