Polscy filmowcy kontra prawdziwe historie. Kontrowersje wokół PRIME TIME Jakuba Piątka
Prime Time Jakuba Piątka jest jedną z najgłośniejszych polskich premier ostatnich miesięcy. Dystrybuowany przez Netfliksa film po raz pierwszy pokazany został na amerykańskim festiwalu Sundance, biorąc udział w prestiżowym, międzynarodowym konkursie. Nagrody co prawda nie zdobył, ale zebrał pochlebne recenzje i dotarł do Polski już z wyrobioną, bardzo solidną marką. Jego internetowej premierze dość niespodziewanie towarzyszyła jednak nieprzyjemna kontrowersja związana z osobą Adriana M. – mężczyzny, który we wrześniu 2003 roku włamał się do studia TVP, biorąc zakładnika i żądając zaprezentowania zrealizowanego przez niego materiału na antenie.
Adrian M. twierdzi, że to właśnie jego historia stała się bezpośrednią inspiracją do stworzenia scenariusza Prime Time. W opublikowanym 12 kwietnia 2021 roku liście otwartym (zachęcam do przeczytania całości) mężczyzna napisał:
W maju 2018 dostałem od pana Jakuba Piątka maila, w którym poinformował mnie o swoich filmowych planach, prosząc o współpracę. Odmówiłem. Jednocześnie pragnę poinformować bardzo wyraźnie, że pan Piątek miał w merytoryczny sposób wyjaśnione, że jakakolwiek próba opowiadania tamtej historii bez mojej zgody zwyczajnie naruszy moje dobra osobiste, a konkretnie te związane z moją chorobą psychiczną, która była bezpośrednią przyczyną incydentu w TVP. Zachorowałem i byłem dokładnie zdiagnozowany na długo przed tym wydarzeniem. Ponadto pan Piątek miał wytłumaczone, że powracanie do tamtej historii, bardzo skomplikowanej zresztą, może spowodować nieprzewidywalne skutki również dla ludzi zupełnie postronnych. Pan Piątek usłyszał również, że przez te wszystkie lata konsekwentnie i zgodnie całą rodziną odrzucaliśmy oferty przenoszenia na ekran tamtej historii. Dołożyliśmy wszelkich starań, żeby uświadomić pana Piątka, jak bardzo niechciana jest przez nas taka produkcja i jak niebezpieczne mogą być reperkusje takiego filmu.
W dalszej części listu autor pisze m.in. o tym, że jego rodzina musi mierzyć się z realnymi konsekwencjami realizacji Prime Time, gdyż „lokalne gazety i portale poinformowały na pierwszych stronach o filmie na podstawie prawdziwego wydarzenia z 2003 roku”. Dodaje również, że niedługo po samym incydencie zgłosiło się do niego studio Andrzeja Wajdy, który był ponoć zainteresowany przeniesieniem na ekran jego historii. Reżyser Popiołu i diamentu usłyszał jednak odpowiedź odmowną – tak samo jak kilkanaście lat później Jakub Piątek.
Najwyraźniej młody reżyser miał w sobie nieco więcej samozaparcia, gdyż film, jak wszyscy dobrze wiemy, ostatecznie powstał. Ile w nim jednak z historii Adriana M.? I co ma na ten temat do powiedzenia Jakub Piątek?
Pytany w wywiadach o genezę projektu, młody debiutant odpowiada dość ogólnikowo, powołując się na podobne wydarzenia na całym świecie. Nie odcina się od polskiego incydentu z 2003 roku, nie wskazuje go jednak również jako głównego źródła inspiracji. W wywiadzie dla portalu Movieway wspomina: „Szukaliśmy różnych informacji w internecie i trafiliśmy na historię ze Stanów Zjednoczonych. Im dalej szliśmy w las, tym więcej było podobnych przypadków. Znaleźliśmy opowieści o Brazylii, Burkinie Faso, Holandii i Polsce. Końcówka lat 90. i początek nowego tysiąclecia obfitował na świecie w podobne wydarzenia”.
Jeżeli chodzi o podobieństwa fabuły Prime Time względem prawdziwej historii Adriana M. (tym, którzy jej nie znają, polecam dwudziestominutowy materiał zrealizowany przez TVP zaledwie dzień po ataku), to jest ich co najmniej kilka. Po pierwsze, napastnik dostaje się do studia, biorąc jako zakładnika pracującego tam ochroniarza. Po drugie, napastnik dzieli się z zakładnikiem marihuaną (w rzeczywistości strażnik został jednak właściwie zmuszony do jej zapalenia, w filmie relacja na linii oprawca–ofiara jest zdecydowanie bardziej skomplikowana i niejednoznaczna, przywodzi na myśl syndrom sztokholmski). Po trzecie, wiadomość, która miała trafić na antenę, do końca pozostaje tajemnicą. Po czwarte, napastnik zostaje obezwładniony przez oddział antyterrorystyczny po tym, jak z własnej woli uwalnia zakładnika.