PODEPTAĆ PLEMNIKI. Kobiety na scenie w filmach DAVIDA LYNCHA
Filmy Lyncha mają w sobie pewną nieoczywistą przemoc. Są jak ręka podpitego wujaszka na twojej pupie, kiedy żegnacie się po obiedzie wielkanocnym, i rozterka w drodze do domu: „co się stało?”. Głowa do wycierania, Blue Velvet, Mulholland Drive i Zagubiona autostrada to tytuły, które obłapiały mój umysł obscenicznie, nie czule, odsłaniając tym samym kolejne brzydkie oblicza człowieka. Kobiety na scenie są tu powracającym motywem, który wydał mi się wyjątkowo interesujący. Umieszczenie postaci filmowej na scenie to szczególny rodzaj ekspozycji, nieprzypadkowy performens w performensie, który często pośrednio przekazuje kluczowe treści.
Kobieta, która nie chce być skrzywdzona, czyli trauma końca niewinności (Głowa do wycierania)
Drogie Bravo, pierwszy seans tego filmu był zarazem moim pierwszym razem z tym reżyserem, tak porządkowo wypadło. Nie zdając sobie sprawy z tego, co czynię, posłuchałam podszeptów jakiegoś szczególnie obscenicznego zakamarka mojego umysłu i zrobiłam sobie “klimacik”. Zaniosłam do łazienki mały stolik pod laptop, napełniłam wannę wodą, zgasiłam światło i w takich właśnie warunkach symulujących jakiś koszmar prenatalny – jak pojęłam, kiedy było już za późno – obejrzałam. Kiedy wjechały napisy końcowe, wypadłam z tej nory spragniona słońca i widoku istoty ludzkiej. Głowa do wycierania to film, po którym powinien dzwonić telefon, a po jego odebraniu głos Lyncha w słuchawce informowałby nas, że umrzemy. Gwoli jasności – uwielbiam go. Mamy tu do czynienia z koszmarem młodego mężczyzny wchodzącego w pełen zagrożeń świat zobowiązań, a dominuje lęk przed prokreacją i ojcostwem. Noworodek – owoc strachu Henry’ego – jest przerażającym potworzątkiem, stworzeniem bardziej przypominającym kosmiczny plemnik z sekwencji inicjalnej; raczej obcego niż ludzkie dziecko. Ten aspekt to oczywiście jeden z wielu mrocznych tematów tego dzieła, niemniej jest też kluczowy dla odczytania postaci Kobiety z Kaloryfera.
In Heaven
Everything is fine
In Heaven
Everything is fine
You got your good things
And I’ve got mine
Podobne wpisy
Nie zgadzam się z interpretacją, że depcząc plemnikopodobne stworzenia, Kobieta z Kaloryfera uwalnia Henry’ego od wyrzutów sumienia – czy to po zdradzeniu dziewczyny, czy po zapłodnieniu jej „bez przekonania”. Wręcz przeciwnie. Postać jest infantylnie ubrana i tak też się zachowuje, nastąpnięcie na stworka to dla niej dziecięce igraszki, śpiewa przy tym idylliczną piosenkę. Kobieta z Kaloryfera uosabia tęsknotę za czasem, kiedy seksualność nie była problemem, była uśpiona i nie zagrażała beztroskiej radości. Depcze plemniki w wyrazie afirmacji niewinności i niechęci do seksualności, a nie wybaczenia działań nią motywowanych. Henry podąża za Kobietą do kaloryfera w poszukiwaniu rzeczywistości, w której nie jest ojcem czy nawet mężczyzną. Niestety bohater nie może się z nią zjednoczyć, błądzi po scenie, na której Kobiety już nie ma, a jego poszukiwania utraconej niewinności niweczy upiorne pojawienie się mutanta z dorosłym ciałem w garniturze i głową potwornego niemowlęcia – sentyment i niedojrzałość, które stają się torturą. Atmosfera zagrożenia powraca, lęki i wyrzuty nie zostają zażegnane.