Oni wracają!
Pamiętacie Tenacious D? Jeśli choć raz się z nimi spotkaliście, na pewno ich pamiętacie ;). Po znalezieniu w 2006 roku kostki przeznaczenia, panowie Jack i Kyle nieco się przyczaili, by w 2012 roku powrócić z nowym materiałem. Nadciąga „Rize of the Fenix” – najlepszy album świata, nagrany zaledwie w… 75 minut.
Utwór “Tribute”, czyli najlepszą piosenkę na świecie – chłopaki z Tenacious D nagrali w budce do zabaw w karaoke, istnieje zatem szansa, że ich „wyśpiewana na szybko” nowa płyta będzie równie profesjonalna. Tymczasem przypomnijmy sobie najlepszą piosenkę na świecie:
Reżyser odpowiedzialny za „Tribute” wraz z Jackem i Kyle’em stworzyli wspomniane we wstępie „Tenacious D in The Pick of Destiny” – zwariowaną komedię muzyczną opowiadającą o początkach zespołu Tenacious D. Ten dość średniej jakości film miał kilka znakomitych momentów, związanych oczywiście z muzyką. Oto dwa z nich:
Jack & Kyle to niecodzienny duet. Panowie po 40-stce (Jack Black rocznik 1969) i 50-tce (Kyle Gass rocznik 1960) nijak nie przypominają gwiazd rocka, którymi w swoich piosenkach bez cienia wątpliwości są. Pod tłuszczem, jaki obydwaj noszą na wysokości brzucha, kryją się ogromne pokłady energii, pasji i zwariowanego, często bardzo rubasznego humoru. Niejeden nastoletni rockman mógłby pozazdrościć im iskry w oku, luzu i… niewątpliwego talentu muzycznego. Kyle jest znakomitym gitarzystą (śpiewa także i grywa w filmach), ale to niezmordowany, rozwrzeszczany showman Jack Black ciągnie Tenacious D wokalnie i odpowiedzialny jest w 70% za cały ten zwariowany projekt, który razem prowadzą od końca lat 90. Warto śledzić ich poczynania, gdyż w dzisiejszym celebryckim świecie usianym produkowanymi taśmowo gwiazdkami bez jaj i charakteru, stanowią barwny wyjątek. Nie oglądają się na mody ani trendy, robią swoje, po swojemu i robią to zajebiście!
Zapraszam do wysłuchania, niestety tylko fragmentu, utworu „Rize of the Fenix” promującego nową płytę. Jack Black pokazuje w nim, że ma kawał głosu.
PS. W sieci już pojawiły się głosy, jakoby feniks z okładki przypominał penisa. Znając poczucie humoru Kyle'a i Jake’a można śmiało założyć, że falliczny kształt feniksa i coś przypominające do złudzenia wielkie jaja nie jest nadinterpretacją internautów ani potknięciem grafików…