NIE TYLKO NEO. Zapomniane wcielenia Keanu Reevesa
Paul Sutton – Spacer w chmurach (1995)
Paul Sutton wraca z wojny do żony, którą przed szybkim ślubem ledwie znał. Kobieta, którą zastaje w ich wspólnym mieszkaniu, nie do końca odpowiada ideałowi, do którego słał setki listów – nawet ich zresztą nie przeczytała. Paul pakuje swoją skromną walizkę i wyprowadza się… nie wie jeszcze dokładnie dokąd. W autobusie, którym ucieka od swojego rozczarowania spotyka Victorię, która ma swoje problemy. Jest w ciąży, a jej ojciec jest tradycjonalistą. Rozwiązanie problemu obojga młodych przychodzi samo. Spacer w chmurach Alfonso Arau to ciepły film o nieoczekiwanej miłości. Sutton w wykonaniu Keanu jest delikatny, nieśmiały – a przy tym odpowiedzialny i troskliwy. Można się rozmarzyć.
Bob Arctor – Przez ciemne zwierciadło (2006)
Podobne wpisy
Przez ciemne zwierciadło to ekranizacja powieści Philipa K. Dicka – wiadome więc było, że będzie dziwnie. Film Richarda Linklatera, wykorzystujący technikę animacji rotoskopowej, to bardzo udana próba przeniesienia tej niełatwej prozy na ekran. Reeves ponownie w roli tajnego agenta – tym razem w wydziale narkotykowym – infiltruje środowisko narkomanów, tropiąc tajemniczą Substancję D. Arctor w swojej misji posuwa się zdecydowanie za daleko – porzuca rodzinę i zaczyna przyjmować Substancję D, która powoli robi mu sieczkę z mózgu, tak że w końcu, tracąc kontakt z rzeczywistością, zaczyna polować na samego siebie. Keanu, w doborowym towarzystwie Roberta Downeya Jr. i Woody’ego Harrelsona, tworzy świetną, skomplikowaną kreację, której surrealistyczna technika filmu tylko dodaje wartości. To chyba jeden z ostatnich bardzo dobrych występów tego aktora.
Dr William Beckham – Aż do kości (2017)
Oryginalna produkcja Netfliksa to historia Ellen (Lily Collins), 20-latki, która cierpi na anoreksję. Po latach nieskutecznych terapii trafia do eksperymentalnego ośrodka dla młodzieży. Niewątpliwą gwiazdą tego obrazu jest Lily Collins, a Keanu Reeves w drugoplanowej roli doktora Williama Beckhama zaledwie dzielnie dotrzymuje jej kroku. Sam film, jak na ważny problem, który porusza, jest zdecydowanie zbyt zachowawczy, a Reeves tak naprawdę nie ma zbyt wielu możliwości, aby się wykazać. Doceniam jednak fakt, że po latach oglądania go w ciemnych płaszczach i okularach, ze spluwą w dłoni, mogę obejrzeć go w nieco innym wydaniu.
A kim jest dla was Keanu…? Neo, Wickiem czy jeszcze kimś innym?