search
REKLAMA
Artykuł

Netflix, wszechświat i cała reszta, czyli przygody Marvela na małym ekranie

Radosław Pisula

6 października 2016

REKLAMA

mtv12
Charlie Cox jako<em> Daredevil<em> 2015

NETFLIX: REAKTYWACJA

W zupełnie innej sytuacji jest natomiast swoiste poduniwersum MCU, zrodzone w trzewiach Netflixa. Lider na terenie mediów strumieniowych zabrał się bezceremonialnie za zabawę licencjami. Nieograniczony przez rankingi oglądalności zagarnął dla siebie grupkę „ulicznych” bohaterów Marvela i rozplanował ich przygody w najdrobniejszych szczegółach.

Pierwszym projektem był startujący 10 kwietnia 2015 roku Daredevil – serial o niewidomym prawniku z nowojorskiej dzielnicy Hell’s Kitchen, który po wypadku z radioaktywnym izotopem zyskał nadludzkie zmysły, a po dopakowaniu się treningiem u surowego mistrza sztuk walki zaczął po nocach wybywać na ulice i robić porządek. Serial przyozdobiony kategorią R, bezpardonowy, zrobiony za konkretne pieniądze, z perfekcyjną choreografią i świetnym castingiem (wyciągnięty z bezczasu uroczy Charlie Cox, odkurzony Vincent D’Onofrio), wprowadził nową jakość do kolorowego świata superbohaterów. Była to decyzja trochę jak prawie czterdzieści lat wcześniej z Hulkiem – ograniczono kuriozalne komiksowe elementy (ale nie zrezygnowano z nich w całości, nie wstydzono się ich), specjalny kostium pojawił się dopiero w finale, a sama opowieść to dynamiczne noir przeszczepione w czasy współczesne.

Sama konstrukcja też wprowadzała świeżość – mimo ciągłości fabularnej, spora część odcinków stanowiła dopracowane fabularne miniatury (fantastyczny odcinek „butelkowy”, gdy bohater i złoczyńca są uwięzieni w budynku pod ostrzałem). I nikt tu nie obiecywał ścisłego powiązania z uniwersum, ponieważ konwencja zupełnie tego nie wymagała. Została zaznaczona sytuacja, konkretny czas i miejsce akcji – wspominana jest bitwa o Nowy Jork z Avengers, padają znajome pseudonimy, ale jest to przede wszystkim koherentna i angażująca opowieść, która przyciągnęła przed ekrany ludzi dotychczas niezainteresowanych „śmieszkowym” stylem filmów Marvela. Drugi sezon trochę już ucierpiał przez frywolną komiksowość i zbyteczne nagromadzenie postaci (sam Punisher stanowił wystarczający wątek na cały sezon), ale nadal kontynuował pewien pomysł, którego pochodną są kolejne seriale, zmieniające optykę MCU.

mtv11
Krysten Ritter jako <em>Jessica Jones<em> 2015

Taka właśnie była Jessica Jones, którą zrecenzowałem tutaj. Dobrze zaadaptowane na kanwę komiksową przedstawienie sytuacji kobiety zdominowanej i zaszczutej przez szowinizm oraz toksyczną relację, przeżywającą swoiste katharsis, radzącą sobie ostatecznie z demonami przeszłości. Marvel znowu wyciągnął aktorskie petardy – fascynująca urodą i charakterem główna bohaterka (Krysten Ritter), wizualnie delikatna, w zachowaniu bezpardonowa, stanowiła idealny miks w parze z poczciwym olbrzymem Luke’em Cage’em (Mike Colter) i potwornym zwyrodnialcem Kilgrave’em (David Tennant).

Świeże wątki, psychologizacja postaci, uaktualniona struktura serialu superbohaterskiego – produkcja idealnie wspierała mały wielki świat Daredevila.

mtv13
Mike Colter jako <em>Luke Cage<em> 2016

Niedawno premierę miał natomiast Luke Cage, naturalne rozwinięcie wątków tej postaci z serialu z Jessicą Jones, a na marzec przyszłego roku już zapowiedziano Iron Fista – opowieść o bogatym facecie z Nowego Jorku, który w dzieciństwie stracił rodziców w Himalajach, trafił do mistycznego miasta, gdzie nauczył się sztuk walki, a teraz wraca do Nowego Jorku, żeby rozprawić się z osobami odpowiedzialnymi za śmierć jego bliskich. Wszystkie seriale Netflixa mają prowadzić do wielkiego spotkania bohaterów w Defenders, gdzie te bardzo różne charaktery prawdopodobnie ostatecznie chwycą za gardło zło trawiące Nowy Jork.

Trzeba też dodać, że do gry wskoczył niespodziewanie Punisher o zakazanej twarzy Jona Bernthala, który po fantastycznym debiucie na małym ekranie z miejsca dostał zielone światło dla solowego serialu, który w jakiś sposób na pewno będzie powiązany z przygodami innych herosów.

mtv14
Hayley Atwell jako <em>Agentka Carter<em> 2015 2016

Właśnie, jest w tym intermedialnym sosie jeszcze jeden dorodny grzybek, wyłuskany ze smacznej zawiesiny dosyć niespodziewanie – Agentka Carter, krótki dwusezonowy serial poświęcony Peggy Carter, dziewczynie Kapitana Ameryki z pierwszego filmu o jego przygodach, a jednocześnie kobiecie totalnej o niesamowicie silnym charakterze, która czynnie odpowiadała za powstanie agencji T.A.R.C.Z.A. Serial zrodzony głównie z miłości włodarzy Marvela do magnetyzującej Hayley Atwell został niestety anulowany przez jej inne zobowiązania aktorskie.

*

Co jeszcze powiązane będzie z MCU? Na horyzoncie już widać Damage Control – w założeniach naprawdę intrygujący projekt. Tytułowa organizacja zajmuje się, dosłownie, sprzątaniem po rozwałkach bohaterów. Nie robią tego z przymusu, jak Agenci TARCZY. Wyobraźcie sobie Nowy Jork po ataku Chitauri i setki kosmicznych trucheł, rozrzuconej superbroni oraz smokopodobnych stworzeń zalegających na zdewastowanych ulicach. Wyspecjalizowana grupa do zadań specjalnych tego typu, walcząca z niskimi płacami, wrednym kierownictwem, w kluczu komediowym? Czemu nie. Na pewno ma to potencjał na bycie pewną przeciwwagą do mrocznego świata Netflixa i zazwyczaj nijakich Agentów TARCZY. Zresztą firma została już wspomniana w jednym z odcinków tego drugiego serialu.

mtv20
Okładka komiksu <em>Damage Control<em> 1989

W powijakach jest także projekt serialu o Cloaku i Dagger, będący częścią MCU i przygotowywany przez Freeform. Dwójka bohaterów – z których bohater włada mocami ciemności z mrocznego wymiaru, a jego partnerka operuje intensywnym światłem – może pojawić się już w przyszłym roku, chociaż szczegółów nie znamy jeszcze zbyt wiele.

Obok serialowego rozwinięcia MCU intrygująco zapowiada się pierwsze serialowe rozszerzenie filmowego świata X-Men od Foxa, przygotowywane jednak przez Marvel Television (ale z racji licencji niebędące częścią uniwersum Marvela). Legion – oparty na jednej z najciekawszych serii komiksowych ostatnich lat – opowiada o tytułowym mutancie klasy Omega (czyli takim konkretnym zakapiorze, z którym nie pogadasz), będącym w komiksach synem Charlesa Xaviera. Facet ma wielkie moce telepatyczne, ale cierpi przy tym na schizofrenię. Pewnego dnia jednak poznaje dziewczynę, dzięki której zrozumie, że nawiedzające go wizje nie muszą być tylko wytworem jego wyobraźni. Całość ma być osadzona w alternatywnej rzeczywistości i można będzie to oglądać bez żadnej wiedzy o filmach, co na pewno zniesie światotwórcze ograniczenia – serial ma mieć jednak w jakiś sposób związek z przyszłymi filmami o X-Men. W Legiona wcieli się fenomenalny w Gościu Dan Stevens.

mtv-15

Dan Stevens w Legion (2017)

Gdzieś po sieci krążą też coraz konkretniejsze plotki o zapowiadanych od przeszło dekady Runaways (grupa dzieciaków, która ucieka przed swoimi rodzicami okazującymi się być zespołem superzłoczyńców pracujących dla starożytnych bóstw) i na pewno będzie z czego wybierać, chcąc załapać się do komiksowej lokomotywy.

Oczywiście, jest spora szansa, że kolejne projekty rozrzedzą jeszcze bardziej skrupulatnie tworzone filmowe uniwersum Marvela (i te z innych stajni), ale na razie przynajmniej produkcje Netflixa są tak przyjemne, że nie bez powodu można jeszcze patrzeć w przyszłość z nadzieją. W końcu te wszystkie wielosezonowe peleryny i trykoty zaczną wściekle zjadać swoje dzieci, ale nikt nikomu nie każe przecież wszystkiego oglądać. No i przynajmniej klasycznego serialu z Hulkiem popsuć się już nie da.

korekta: Kornelia Farynowska

REKLAMA
https://www.perkemi.org/ Slot Gacor Slot Gacor Slot Gacor Slot Gacor Slot Gacor Slot Gacor Slot Gacor 2024 Situs Slot Resmi https://htp.ac.id/