NAJWAŻNIEJSZE filmy dla pokolenia LAT 90.

Era blockbustera i koniec epoki
Jeśli Park Jurajski zapoczątkował modę na dinozaury, to Titanic zapoczątkował modę na t-shirty z Leonardem DiCaprio i na dzielenie długich filmów na dwie połowy przez telewizję. Nie wiem, czy istniał w roku 1998 sklep lub kram odzieżowy, w którego ofercie nie znalazłaby się chociaż jedna koszulka z motywem przewodnim filmu Jamesa Camerona. Zdominował on polski box office, zdominował on polską telewizję (emitowany, rzecz jasna, w dwóch częściach, dwa dni z rzędu…), zdominował umysły nastolatek odczuwających pierwsze oznaki platonicznej miłości do ekranowego idola. Titanicowy szał trwał bardzo długo, jednak na horyzoncie pojawiały się już zapowiedzi czegoś ważniejszego: po niemal dwudziestu latach przerwy na ekrany kin miała wrócić gwiezdna saga, w postaci nowej części Gwiezdnych wojen. Mroczne widmo, zanim jeszcze trafiło do kin, zdążyło zarobić dla LucasFilm krocie: również w przypadku tego tytułu ilości sygnowanych logiem i wizerunkami bohaterów puszki pepsi, karty do gry, żetony, zeszyty można było liczyć w milionach. Dla jedenastoletniego mnie film okazał się wydarzeniem życia, do dziś wspominam ten kinowy seans z rozrzewnieniem. Przez kolejne dwie dekady obraz stał się przedmiotem kontrowersji, bezustannie tracąc, a potem odzyskując renomę w oczach fanów.
Podobne wpisy
Nastał 1999 rok i choć oficjalnie dekada, wiek i tysiąclecie kończyły się dopiero rok później, to mentalność i symboliczność tej daty zdominowała ludzkie refleksje o symbolicznym przejściu w nowy czas – a był to czas wyjątkowy. Błyskawiczny rozwój technologii przynosił z jednej strony nowoczesne rozwiązania, a z drugiej – pewne problemy i zagrożenia. O milenijnej pluskwie i wirtualnej rzeczywistości pisałem szerzej w innym artykule, zastanawiając się, czy rok 1999 istniał naprawdę. Tytułem, który stanowi znakomitą klamrę dla lat 90., jest, rzecz jasna, Matrix, który, jeśli nie zapoczątkował, to na pewno spopularyzował pewien sposób myślenia o świecie. Wizja życia wewnątrz komputera stała się nagle realna i sugestywna. Nie był to już anachroniczny, ośmiobitowy świat TRON-u – okazało się, że współczesne komputery mogą symulować rzeczywistość do tego stopnia, że nasza percepcja nie będzie w staniej odróżnić prawdy od fałszu. Do dzisiaj tekst o „przebudzeniu” stosuje się jako wstęp do każdej narracji mającej w zamiarze uzmysłowić kłamstwa roztaczane przed społeczeństwem. Wielu z nas wierzy, że Matrix istnieje. I że nas ma. Film sióstr Wachowskich jest bez wątpienia jednym z najważniejszych filmów lat 90., kondensuje w sobie jej niepokoje, problemy i nastroje.
Trudno podsumować dziesięć lat w kilkunastu zdaniach, jeszcze trudniej próbować ująć ogrom popkulturowego oddziaływania w jednostkowym punkcie widzenia. Zaproponowane tytuły nie są jedynymi ważnymi, kultowymi, istotnymi filmami lat 90. Indywidualne listy mogą zawierać zupełnie inne pozycje. Millenialsi – jeśli taką nazwę przyjmujemy dla osób wychowanych w latach 90. – zapewne mogliby dopisać tutaj wiele tytułów: Kosmiczny mecz, czyli Chicago Bulls spotykają Looney Tunes, Forrest Gump, Chłopaki nie płaczą, czyli „…ale też jest zajebiście”, Ogniem i mieczem, czyli klasy idą do kina w ramach lekcji… Inne tytuły z tego okresu, takie jak Podziemny krąg, wydają się działać z nieco opóźnionym zapłonem – film Davida Finchera dopiero po kilku latach doczekał się należytego zrozumienia i uznania. Jeśli więc lista ta jest niepełna, to tylko dlatego, że każdy może dopisać do niej własne typy – na co liczę w komentarzach.