search
REKLAMA
Zestawienie

Najlepsze ŚWIĄTECZNE odcinki SERIALI. Ranking subiektywy

Gracja Grzegorczyk-Tokarska

24 grudnia 2019

REKLAMA

Kocham świąteczną tradycję odcinków specjalnych. Możliwe jest wtedy doświadczenie magii świąt razem z ulubionymi bohaterami. W niniejszym zestawieniu zebrałam najlepszego świąteczne odcinki moich ulubionych seriali. Część z nich na pewno znacie, a z częścią polecam się zapoznać.

Pcin dolny (Liga dżentelmenów) – Christmas special

Każdy fan powie Wwm, że nie ma nic lepszego niż największy czarny charakter serii – Papa Lazarous – przebrany za Świętego Mikołaja. Sam serial to już niezwykłe wydarzenie, jednak zmieniłam jego klasyfikację z „epickiego” na „superepicki”, dopiero gdy zobaczyłam świąteczny odcinek z 2000 roku. Widać w nim silne oddziaływanie gatunku, jakim jest horror, w którym przecież lubują się twórcy serii. Mamy więc nawiązania do klasycznych już filmów Hammera, takich jak Drakula czy Frankenstein, a lista odwołań popkulturowych zdaje się nie mieć końca. Tym razem historia skupia się na żonie wikariusza, która w Boże Narodzenie będzie musiała wysłuchać historii trzech tajemniczych mężczyzn. Wielbiciele klasycznych horrorów z przełomu lat 60. i 70. będą zachwyceni, podobnie jak i cała reszta widzów. Twórcy serialu potrafią idealnie żonglować poszczególnymi motywami, dając widzom intrygujący odcinek, który na długo pozostaje w pamięci widza. Jest klimat, jest ciekawa historia, są emocje i jest typowy dla Pcina Dolnego czarny humor, który zadowoli nawet najbardziej wybrednego fana.

Ojciec TedA Christmassy Ted

Jeżeli jeszcze przypadkiem nie oglądaliście Ojca Teda, to koniecznie musicie nadrobić ten ciekawy serial. Ja jednak skupię się na świątecznym odcinku, który bije na głowę wszystko, co widziałam na przestrzeni trzech kolejnych sezonów. Tym razem tytułowy bohater ma zamiar po prostu spędzić spokojne święta w domu. Oczywiście nic nie idzie po jego myśli. Moment, który chyba najbardziej zapada w pamięć, to scena, w której grupa księży – z ojcem Tedem na czele – stara się wydostać z największego sklepu z bielizną na terenie Irlandii. Reszta przeszła już do legendy. Odcinek wypełniony jest po brzegi scenami, w których ból brzucha ze śmiechu jest gwarantowany. To przykład prostego, ale skutecznego humoru, który rozbawi nawet największego ponuraka.

Biuro (Wielka Brytania) – Christmas special

Kultowy status serialu geniusza komedii Ricky’ego Gervaisa wymagał stworzenia finałowego świątecznego odcinka, który będzie ukoronowaniem całej historii. Twórca jasno dał do zrozumienia, że nie bierze jeńców. Świąteczny odcinek, a dokładniej odcinki (bo epizod był dwuczęściowy), to wymarzona jazda bez trzymanki, w którą włożono też bardzo dużo serca. Dar od twórców dla fanów. Oczywiście gwiazda żenady, jaką jest bez wątpienia David Brent, z jednej strony stara się utrzymać swój dotychczasowy status, podczas gdy z drugiej widzimy jego nieporadne próby wyrwania przez Internet kogoś, kogo mógłby zabrać na świąteczną imprezę. Jednak tym, na co czekali wszyscy, jest wątek Dawn (Lucy Davis) oraz Tima (Martin Freeman). Nie wiem, ile razy byłam zła na Ricky’ego Gervaisa i Stephena Merchanta (czyli scenarzystów Biura), że tych dwoje jeszcze się nie zeszło. Wydawałoby się aż do ostatniej chwili, że niestety tym razem nie otrzymujemy szczęśliwego świątecznego zakończenia, jakiego byśmy chcieli. Ale twórcy Biura nie byliby sobą, gdyby na koniec nie zatrzymali asa w rękawie. Moim zdaniem to idealny wręcz finał idealnego sitcomu, który wytyczył standardy telewizji na kilka dobrych lat.

Gracja Grzegorczyk-Tokarska

Gracja Grzegorczyk-Tokarska

Chociaż docenia żelazny kanon kina, bardziej interesuje ją poszukiwanie takich filmów, które są już niepopularne i zapomniane. Wielka fanka kina klasy Z oraz Sherlocka Holmesa. Na co dzień uczestniczka seminarium doktoranckiego (Kulturoznawstwo), która marzy by zostać żoną Davida Lyncha.

zobacz inne artykuły autora >>>

REKLAMA