search
REKLAMA
Recenzje

BROOKLYN 9-9. Zabawka edukacyjna

„Brooklyn 9-9” to jeden z niewielu seriali, o których mogę powiedzieć, że uczynił ze mnie zapatrzonego w ekran binge watchera.

Agnieszka Stasiowska

9 lutego 2022

REKLAMA

U każdego zaczyna się inaczej. U mnie to był dość natrętny teaser, bodajże na Facebooku – scenka, w której Peralta przeprowadza identyfikację sprawcy z udziałem poszkodowanej. Stojący za weneckim lustrem mężczyźni po kolei mają nucić przebój Backstreet Boys. Brzmiało tak idiotycznie, że w końcu kliknęłam, obejrzałam i… wsiąkłam na dobre. Brooklyn 9-9 to jeden z niewielu seriali, o których z czystym sumieniem mogę powiedzieć, że uczynił ze mnie zapatrzonego w ekran binge watchera.

Ale po kolei. Na posterunku Brooklyn 9-9 pojawia się nowy kapitan. Nie byłoby w tym nic nietypowego, ale ten kapitan jest szczególny. Nie tylko jest czarnoskórym homoseksualistą, na dodatek jest zafiksowanym na punkcie porządku i procedur, niedostępnym służbistą. A tego niezdyscyplinowana załoga posterunku może nie wytrzymać.

Serial Michaela Schura i Dana Goora stoi inteligentnym dowcipem sytuacyjnym i galerią niezapomnianych, ostro zarysowanych postaci. Na posterunku zatem, oprócz wspomnianego już wyżej, nowego w tej roli kapitana Raymonda Holta (Andre Braugher), mamy detektywów – Peraltę (Andy Samberg), Jeffordsa (Terry Crews), Boyle’a (Joe Lo Truglio), Diaz (Stephanie Beatriz), Santiago (Melissa Fumero), Hitchcocka (Dirk Blocker) i Scully’ego (Joel McKinnon Miller), a także asystentkę kapitana, Ginę Linetti (Chelsea Peretti). Każda z tych osób ma bez mała kreskówkowy zestaw przypisanych jej cech. Jake Peralta to uroczy bałaganiarz, który lawiruje i kombinuje, ale robi swoje. Terry Jeffords to policjant po przejściach, który na skutek traumy zostaje oddelegowany do pracy za biurkiem, ojciec bliźniaczek. Charles Boyle jest gamoniowatym, ale wiernym przyjacielem Peralty, gotowym skoczyć za nim w ogień. Rosa Diaz to posępna, skryta i twarda kobieta, której boją się wszyscy na posterunku. Amy Santiago jest zaangażowaną nowicjuszką, której marzeniem jest uzyskać pochwałę przełożonego. Hitchcock i Scully (dowcip zawarty w nazwiskach nieodmiennie mnie bawi) to stara gwardia dogorywająca przy biurkach w oczekiwaniu na rychłą emeryturę. No i jeszcze Gina – naprawdę, brak słów, żeby opisać to zjawisko.

Nietrudno zauważyć, że w obsadzie posterunku mamy niemalże pełną reprezentację płciową, etniczną i seksualną. Standardowo niereprezentowani lub mało widoczni są przedstawiciele Pierwszych Narodów i Azjatów, natomiast są osoby czarnoskóre, białe, o pochodzeniu latynoskim. Są mężczyźni i kobiety, osoby homoseksualne, heteroseksualne i biseksualne. Aluzji do pochodzenia i orientacji w serialu jest mnóstwo – najczęściej w formie czerstwych dowcipów, które jednak (o dziwo, w sposób niezwykle naturalny i zabawny) są natychmiast tłumaczone i komentowane. Rozpoczynając romans z Brooklyn 9-9, widz nastawia się przede wszystkim na dobrą zabawę, i to jest właśnie to, co otrzymuje, jednak z biegiem czasu funkcja edukacyjna serialu wysuwa się na plan pierwszy bardzo intensywnie.

Postacie ulegają przemianom. Ich początkowa wyrazistość, to, co głównie śmieszyło, zaczyna mieć głębsze znaczenie. I tak na przykład Terry Jeffords (w tej roli świetny, znany także z reklam Old Spice Terry Crews), czarnoskóry mięśniak, który spluwę stereotypowo powinien mieć przyrośniętą do dłoni, boi się odgłosu wystrzałów. Zabawne, prawda? I owszem, można się z tego śmiać. Po chwili jednak okazuje się, że Terry boi się, że stanie mu się krzywda nie dlatego, że w gruncie rzeczy jest ciapą, ale dlatego, że bardzo kocha swoje córeczki (o wdzięcznych imionach Cagney i Lacey) i jest opętany lękiem, że zostanie zabity w akcji i je osieroci. Widz nauczył się już kochać Terry’ego takim, jakim jest – przychodzi pora na to, żeby go zrozumieć i zastanowić się nad jego rozterkami.

Podobnie jest z niemal wszystkimi bohaterami serialu – z sezonu na sezon dowiadujemy się o nich coraz więcej, a oni sami się zmieniają, dojrzewają, otwierają na inność swoją i partnerów. Peralta zaś nie ustaje w wysiłkach, żeby przekazać widzowi podstawowe wartości w temacie równości płci i rasy czy akceptacji odmienności seksualnych – i robi to w sposób, który, przynajmniej w moim przypadku, nawet po sześciu sezonach serialu obejrzanych w stosunkowo krótkim czasie nie męczy i nie irytuje.

Obsada aktorska ma z tym trochę roboty (no, może nie wszyscy, bo jednak Hitchcock i Scully nie zmienią się chyba nigdy) i o ile w niektórych przypadkach wydaje się, że zadanie postawione przed daną postacią jest stosunkowo łatwe (tak oceniam Diaz czy Santiago), o tyle Andy Samberg, Joe Lo Truglio, Andre Braugher czy wspomniany już wyżej Terry Crews to prawdziwe petardy w każdym ze swoich wcieleń.

Naturalnie, także Brooklyn 9-9 ma słabsze momenty. Najpoważniejszym z nich było chyba odejście z posterunku Giny Linetti, bezwzględnej komentatorki policyjnej rzeczywistości, która po sezonie 4 pojawiała się w serialu tylko okazjonalnie. Najlepsza przyjaciółka Peralty, żyjąca w swojej własnej rzeczywistości, potrafiła jak nikt podsumować aktualne zdarzenia i zachowania obsady posterunku. Z jej odejściem serial odrobinę wytracił impet. Niektórzy widzowie mogą także uznać, że to, o czym pisałam wcześniej – ewolucja postaci, która rozmywa ich cechy charakterystyczne – osłabia jego strukturę, jednak moim zdaniem tak nie jest. Postacie się zmieniają, jednak dowcip nie wygasa i w mojej opinii działa tak samo w sezonie szóstym, jak i pierwszym.

6 lutego na Netflixie zagościł siódmy sezon serialu. Ósmy i podobno ostatni (rok premiery 2021) pojawi się także, choć dokładna data nie jest jeszcze znana. Ci, którzy Brooklyn 9-9 znają, będą niewątpliwie zachwyceni tą informacją. Tym, którzy jeszcze nie mieli do czynienia z Peraltą et consortes, radzę obejrzeć fragment z przesłuchaniem i piosenką Backstreet Boys. A jeśli wam się podoba – zarezerwujcie sobie sporo czasu, bo jest ryzyko, że dacie się wciągnąć i szybko się nie wydostaniecie.

Agnieszka Stasiowska

Agnieszka Stasiowska

W filmie szuka różnych wrażeń, dlatego nie zamyka się na żaden gatunek. Uważa, że każdy film ma swojego odbiorcę i kiedy nie przemawia do niej, na pewno trafi w inne, bardziej skłonne ku niemu serce.

zobacz inne artykuły autora >>>

REKLAMA
https://www.perkemi.org/ Slot Gacor Slot Gacor Slot Gacor Slot Gacor Slot Gacor Slot Gacor Slot Gacor 2024 Situs Slot Resmi https://htp.ac.id/