NAJLEPSZE SOUNDTRACKI 2015, czyli co w muzyce piszczało
Każdy koniec roku (nawet z hakiem) to dobra okazja na różnorakie plebiscyty, deficyty, zestawienia, przeboje, podboje oraz wszelakie podsumowania, topy i inne listy „naj”. Na długo po Złotych Krabach i na chwilę przed Oscarami, które stanowią swoiste zwieńczenie sezonu wyróżnień, proponuję całkowicie subiektywną listę najciekawszych ścieżek dźwiękowych roku ubiegłego – ot, takie szybkie zwrócenie uwagi na te nuty, na które warto zwrócić uwagę. Nie wszystkie z tych pozycji miały okazję gościć jeszcze na ekranach polskich kin, część nie powstała do filmów, a parę reprezentuje typowo składankowy miks stylów i brzmień. Wszystkie jednak w jakiś sposób wyróżniają się z tłumu albumów z muzyką filmową. Żadnego przy tym nie faworyzuję, obierając drogę czysto alfabetyczną. Granie czas zacząć.
Do prawie każdej ścieżki dźwiękowej dorzuciłem fragment tej muzyki – warto posłuchać i sięgnąć po pełne albumy.
*
33
Jeden z ostatnich, a biorąc pod uwagę datę wydania ostatni soundtrack od Jamesa Hornera, jakże dla niego typowy. Oryginalności nie znajdziemy tu dużo, lecz mamy za to sporo po prostu dobrych motywów, które dodatkowo okrasza przyjemna nutka optymizmu. Zgrabne połączenie etniki, liryki i elektroniki oraz, jak zawsze u tego twórcy, mnóstwo emocji ukrytych w muzyce – to atuty tej ścieżki. Doskonałe podsumowanie kariery maestra, które z pewnością nie będzie czasem straconym i bez znajomości filmu.
https://soundcloud.com/amgd-abozeid/sets/the-33-movie-soundtrack-james-horner
Ant-Man
Człowiek-mrówka zaskoczył chyba wszystkich fanów Marvela – również w kwestii muzycznej, jaka do tej pory była raczej dość anonimowa. Na tle pozostałych filmów tego uniwersum, kompozycja Christophe’a Becka wyróżnia się przede wszystkim lekkością oraz figlarnością dźwięków – jest po prostu przednią zabawą, która doskonale uzupełnia się z luzackimi fragmentami piosenek (obecnych także na płycie). Płyta dobra na chwile odprężenia.
https://soundcloud.com/mudasirh/ant-man-soundtrack-theme-from-ant-man
Creed. Narodziny legendy
Nowy narybek Hollywoodu, kompozytor prosto z zimnej Szwecji, szturmem wbił się w podświadomość fanów Rocky’ego tym zręcznym mariażem dawnego stylu z nowym rytmem. Jego ilustracja prezentuje odpowiednio wysoką jakość i z całą pewnością w żaden sposób nie profanuje dotychczasowego dorobku pięściarskiego. Nuty te mają w sobie znakomity klimat i niesamowitego kopa, który nadaje się nie tylko na godziny w siłowni. Świetne wyeksponowanie w ruchomym obrazie dodaje dodatkowych punktów sędziowskich. Warto!
Detektyw
Pierwszy sezon tego serialu był sukcesem, drugi ostudził lekko wrażenia. Ale to właśnie w nim do głosu doszły również muzyczne dźwięki – posępne, fatalistyczne, przygnębiające, jakże trafnie oddające całe widowisko na granicy snu i jawy. Album zawiera kawałki z obu odsłon Detektywa, więc klimat można ciąć siekierą, a kolejne nuty, które leniwie dobywają się z głośników, podświadomie przedostają się do krwiobiegu. Przerażająco uzależniające.
Everybody’s Gone To The Rapture
Ilustracja do gry przygodowej, której punktem wyjścia jest podobne rozwiązanie, co w serialu Pozostawieni. Muzycznie obie te produkcje są zatem mocno zbliżone. Przoduje liryka o smutnym, wręcz elegijnym zabarwieniu oraz mnóstwo chórów – tutaj raz po raz wyśpiewujących ważne dla fabuły sentencje, można nawet powiedzieć, że napędzające rozgrywkę. Naprawdę ładna, elegancka muzyka, która swoją naturą powinna trafić zarówno do wielbicieli gier, filmów, jak i… opery. Niebanalna ścieżka, z którą warto pobyć sam na sam.
Fantastyczna Czwórka
Jaką porażką okazał się film, wszyscy wiemy. Tym bardziej intryguje zatem dobór muzyki, za którą w tym wypadku odpowiadają Marco Beltrami i Phillip Glass. Duet mocno niecodzienny, zwłaszcza z uwagi na osobę tego drugiego, prezentującego tak daleki od fanfar superbohaterów styl, jak to tylko możliwe. Rezultatem tej współpracy intrygujące teksturami granie, które z pewnością nie będzie się każdemu podobała, lecz nie można mu odmówić swoistej świeżości w temacie. Mocno odmienna pozycja, która potrafi zafascynować zwłaszcza poza ekranem.
https://www.youtube.com/watch?v=Ne5VFLrUQ-8