Najlepsze PLOT TWISTY w HORRORACH
Kult
Oryginalny Kult Robina Hardy’ego to klasyk horroru folkowego, świetny kryminał z motywem okultystycznym i genialny film o zderzeniu współczesnego świata z logiką zabobonu. Kluczowym elementem tej układanki jest finałowy twist, rekontekstualizujący całą akcję i odkrywający jeszcze bardziej złowieszcze, niż wydawało się pierwotnie, oblicze filmu. Przez większą część akcji śledzimy dochodzenie sierżanta Howiego, prowadzące go do próby uratowania dziewczyny, która jak ustala dzielny policjant, ma zostać złożona w ofierze w ramach rytuału obowiązującego na wyspie religijnego kultu. Gdy jednak protagonista dociera na miejsce ceremonii i wydaje się, że odniósł sukces, ratując niewinną dziewczynę, okazuje się, że to on był od początku szykowany na ofiarę, a kolejne etapy jego dociekań były tak naprawdę kolejnymi krokami na zaplanowanej przez miejscowych drodze do ofiarnej kukły. Dzięki nienagannej egzekucji ten moment do dziś robi piorunujące wrażenie i stanowi o sile Kultu.
Piątek 13
Klasyczny slasher Seana S. Cunninghama zrealizowany jest z wzorcową dla gatunku mieszanką prostych, ale sugestywnych pomysłów inscenizacyjnych, społeczno-psychologicznych podtekstów i opartego na niewiedzy na temat zagrożenia suspensu. W kluczowym momencie tożsamość mordercy siejącego postrach na letnim obozie zostaje ujawniona i dowiadujemy się, że za przemocą stała opętana żądzą zemsty matka tragicznie zmarłego chłopca, Jasona, zaniedbanego przez opiekunów nad jeziorem. W legendarnym już ujęciu, które następuje po końcowej walce protagonistki Alice z zabójczynią, widzimy tę pierwszą w świetle dnia na łódce na środku rzeczonego jeziora – spodziewamy się, że oglądamy uspokajające outro po kulminacyjnym starciu, gdy dziewczynę atakuje topielec, Jason. To odkrycie zupełnie wywraca sens zakończenia i otwiera drogę do kolejnych filmów franczyzy, gdzie głównym antagonistą jest już wyposażony w słynną hokejową maskę Jason.
Krzyk
Skoro już o Piątku 13 mowa, od razu można przejść do kultowego Krzyku Wesa Cravena, w którym konwencje slashera i popularność gatunku zostają wykrzywione w inteligentnym pastiszu. Wyżej opisana kwestia tożsamości mordercy w filmie Cunninghama została zacytowana w otwierającej film sekwencji, w której tajemniczy oprawca odpytuje nastoletnią dziewczynę przez telefon z wiedzy o… slasherach właśnie. W morderczej grze pyta o to, kto zabijał w Piątku 13, na co bohaterka odpowiada błędnie, wskazując Jasona, a nie jego matkę. Chwilę później następuje natomiast przewrotka, która wprowadza Krzyk do tego zestawienia. W trwającej niecały kwadrans otwierającej scenie Craven wprowadza centralny motyw terroryzującego amerykańskie przedmieście zamaskowanego mordercy, bawi się jednak przy tym oczekiwaniami widzów, budując owo intro wokół postaci granej przez popularną już wówczas Drew Barrymore. Spodziewamy się, że zgodnie z zasadami gatunku ona będzie naszą protagonistką, tymczasem na zakończenie sceny ginie z rąk napastnika – dalsza część filmu opowiedziana jest z perspektywy innej dziewczyny, granej przez mniej znaną Neve Campbell. W ten oto sposób Craven wkroczył w nową epokę, bawiąc się również kontekstami otaczającymi horror jako część popkultury.
Inwazja porywaczy ciał
Ekranizacja powieści Jacka Finneya to przesycony unikalnym, ponurym klimatem lat 70. film przynoszący satysfakcjonujący suspens tworzony na motywie kosmicznej inwazji, której sednem jest przemienianie ludzi w odarte z tożsamości awatary. Pulpowa historia zyskała w rękach Philipa Kaufmana, dysponującego doborową obsadą z charyzmatycznym Donaldem Sutherlandem na czele, odpowiedniego mroku i ciężaru, stając się trzymającą w napięciu kroniką upadku ludzkości, możliwej do zarówno literalnego, jak i metaforycznego odczytania. Bodaj najbardziej pamiętnym momentem, który puentuje ten obraz, jest finałowa scena, w której już po kulminacyjnym i tragicznym w skutkach starciu protagonistów z zagrożeniem obserwujemy granego przez Sutherlanda Matthew przemierzającego miasto. Gdy spotyka on pozostałą wciąż przy życiu Nancy, kobieta podchodzi do niego i woła po imieniu, na co w odpowiedzi Matthew wykonuje demoniczny, połączony z mechanicznym krzykiem gest wskazywania palcem – znak charakterystyczny Podów, czyli kopii jednostek zamienionych przez kosmitów. W ten sposób dowiadujemy się o porażce i zagładzie głównego bohatera, rozstając się z filmem w poczuciu beznadziei i z obrazem przerażająco wykrzywionej twarzy Donalda Sutherlanda jako symbolu apokalipsy.