search
REKLAMA
Zestawienie

NAJGORSZE reklamy z udziałem gwiazd kina

Gracja Grzegorczyk-Tokarska

18 lipca 2020

REKLAMA

Wiele gwiazd kina decyduje się na którymś etapie swojej kariery wziąć udział w reklamie i zostać twarzą jakiegoś produktu. Jedne z nich okazują się być lepsze, inne zaś to totalna katastrofa, o której tak aktorzy, jak widzowie chcieliby na długo zapomnieć. Oto kilka przykładów najgorszych reklam, w jaki wzięły udział gwiazdy kina oraz sam Martin Scorsese.

Mountain Dew Zero Sugar – Bryan Cranston

Aktorsko Bryan Cranston w reklamie składającej hołd kultowej już scenie ze Lśnienia zdecydowanie daje radę. Problem jest jednak nieco inny. Widz ma wrażenie, że aktor faktycznie chce zabić Tracie Ellis Ross, która kuli się za drzwiami, gdy ten wyłamuje je wielkim toporem, jednocześnie wygłaszając tyrady na cześć nowego napoju bez cukru. W pewnym momencie Cranston, zamiast dalej rozwalać drzwi, ni stąd, ni zowąd ofiarowuje swojej ofierze butelkę Mountain Dew. Cała scena wydaje się być dość dziwaczna. Zdaję sobie sprawę, że firma stojąca za Mountain Dew popada w skrajności, jeśli chodzi o reklamę, jednak – jakkolwiek trzeba przyznać dwie gwiazdki za hołd dla filmu i jego gwiazd – za sam spot należy się zero.

Coca-Cola Energy – Martin Scorsese, Jonah Hill

Myślę, że Coca-Cola próbowała być zabawna, tworząc scenariusz reklamy, w której to Martin Scorsese czeka na aktora Jonaha Hilla na przyjęciu. W dodatku aktor nie odpowiada na jego SMS-y i pozostawia Scorsese w zawieszeniu. Bo „olanie” jednego z największych reżyserów XX wieku to przecież temat niesamowicie śmieszny. Okazuje się jednak, że Hill wprawdzie nie ma “odwagi” napisać SMS-a, ale gdy chwyta Coca-Cola Energy, która jest najwyraźniej odpowiedzią na Red Bulla, udaje mu się zdobyć na to, by stanąć twarzą w twarz z reżyserem na przyjęciu, o którym w pierwszej chwili zapomniał. Naprawdę, nie wiem, co jest śmiesznego w tej reklamie. Wydaje się być zupełnie nieprzystająca do rzeczywistości, a żart wokół relacji Hill–Scorsese nie jest wart nawet chichotu. Chyba dużo lepsze były inne reklamy Coca-Coli.

Dirt Devil – Fred Astaire

https://www.youtube.com/watch?v=44tKpQ5Fo2Y

Fred Astaire ustanowił wysokie standardy, zarówno jeżeli chodzi o elegancję, jak i styl hollywoodzkich musicali. I nikt chyba się nie spodziewał, że 10 lat po śmierci pojawi się w reklamie odkurzaczy. Niestety, ale całość okazała się być totalną porażką. Dlaczego Robyn Astaire zgodziła się na wykorzystanie klipów filmowych pokazujących jej męża przez twórców Dirt Devil? Do tej pory odrzuciła ona setki podobnych propozycji. Co ją skłoniło, by jednak zgodzić się na odkurzacze? Sama zainteresowana twierdziła, że oferta była odpowiednia pod względem artystycznym. Jednak wydaje się, że zdecydowanie nie była.

Noxzema – Farrah Fawcett

Gwiazdor amerykańskiego futbolu Joe Namath wziął udział w klasycznej już reklamie przygotowanej z myślą o Super Bowl z 1973 roku. Niestety to jedna z gorszych produkcji, jakie ukazały się w przerwie reklamowej tego wielkiego święta sportu. Namath woła: „Jestem bardzo podekscytowany. Zostanę nakremowany”, a następnie Sarah Fawcett, aktorka znana widzom z serialowych Aniołków Charliego, podchodzi, aby natrzeć go kremem do golenia Noxzema. Niestety, nie wiedzieć czemu, robi to w dziwnie erotyczny sposób. Następnie słyszymy dżingiel w wykonaniu aktorki: „Niech Noxzema nakremuje ci twarz”. Całość kończy się stwierdzeniem futbolisty, że Fawcett ma świetne ręce. Poziom żenady został przekroczony wielokrotnie.

Smartwater – Jennifer Aniston

Jak zamienić reklamę w viralowy hit? Nad tym zastanawia się Jennifer Aniston, próbując stworzyć reklamę wody Smartwater. Wszystko zaczyna się od stwierdzenia aktorki, że chce nakręcić reklamę, która będzie wirusem. A później robi się jeszcze dziwniej. Mamy więc dzieciaka robiącego lip sync, animowane dzieci, które dość wyzywająco tańczą… i od tego momentu zaczęłam się zastanawiać, co ja takiego oglądam. Jakiś przypadkowy gość dostaje od Jenn kopa w jaja, a następnie ta zamienia się w gwiazdę porno, która, pijąc reklamowaną wodę, sprawia, że ta spływa jej po brodzie. Naprawdę nie wiem, co się tutaj wydarzyło.

Gracja Grzegorczyk-Tokarska

Gracja Grzegorczyk-Tokarska

Chociaż docenia żelazny kanon kina, bardziej interesuje ją poszukiwanie takich filmów, które są już niepopularne i zapomniane. Wielka fanka kina klasy Z oraz Sherlocka Holmesa. Na co dzień uczestniczka seminarium doktoranckiego (Kulturoznawstwo), która marzy by zostać żoną Davida Lyncha.

zobacz inne artykuły autora >>>

REKLAMA