Najbardziej PRZERAŻAJĄCE SCENY GWAŁTU
Gwałt to bez wątpienia jedna z największych krzywd, jakie można wyrządzić drugiemu człowiekowi. Dlatego tak trudno nam patrzeć na sceny przemocy seksualnej w filmach. Twórcy kina, świadomi siły rażenia tego motywu, często po niego sięgają – czasem dla wywołania czystego szoku, czasem, by powiedzieć o czymś ważnym. Poniżej piszę o tych scenach gwałtu, które wstrząsnęły mną najmocniej.
UWAGA! Opisy filmów zawierają spoilery.
Ładunek 200 (2007, A. Bałabanow)
Oglądanie Ładunku 200 to zagłębianie się w najniższe kręgi piekła. Jedną z głównych bohaterek tego przerażającego rosyjskiego filmu jest Andżelika, córka lokalnego sekretarza partii z pewnej prowincjonalnej miejscowości. Dziewczyna na własne nieszczęście wpada w oko kapitanowi Żurowowi. To mężczyzna, który całym sobą uosabia degrengoladę i patologię rosyjskiej milicji; za mundurem i poważanym stanowiskiem kryje się dysfunkcyjny maminsynek, niepotrafiący stworzyć normalnej relacji z kobietą. Żurow, prawdopodobnie impotent, będzie gwałcił Andżelikę przy pomocy przedmiotów i innych ludzi: rozdziewiczy ją butelką, uwięzi we własnym mieszkaniu i zacznie „wypożyczać” swoim kolegom. Przez cały ten czas zaburzony mężczyzna będzie żalił się mamie, że Andżelika nie chce go polubić… Gwałt staje się tutaj metaforą upodlenia i rozkładu sowieckiego, komunistycznego społeczeństwa. Tym, co poraża najbardziej, są wszechobecne znieczulica i marazm. Nikt nie pomoże Andżelice, nikt nie zainteresuje się jej losem. Doglądająca dziewczyny matka oprawcy będzie się cieszyć, że jej syn w końcu znalazł sobie ukochaną. Kobieta, która w ostatnich scenach zastrzeli Żurowa, obojętnie popatrzy na przykutą do łóżka Andżelikę – a potem po prostu wyjdzie, nie uwalniając jej. Bałabanow portretuje ludzi odartych z człowieczeństwa przez system.
Nędzne psy (1971, reż. S. Peckinpah)
Krwawemu Samowi często zarzucano mizoginię, a jednak to temu właśnie reżyserowi udało się stworzyć jedną z najtrafniejszych filmowych wiwisekcji kultury gwałtu. W Nędznych psach kreśli on portret prowincji, w której pod płaszczykiem dewocji i praworządności kwitnie przemoc w różnych formach. Rządzi prawo silniejszego, mężczyźni są okrutni i prymitywni, a kobiety przyjmują narzucone im role obiektów seksualnych. Z tego zatęchłego miasteczka pochodzi grana przez Susan George żona głównego bohatera, w którego wcielił się Dustin Hoffman. Małżeństwo przeprowadza się w rodzinne strony kobiety i od samego początku spotyka się z ostracyzmem. Główny bohater to intelektualista, niewysoki i wątły fizycznie okularnik, co w oczach nieokrzesanych miejscowych czyni go niemęskim. W zaczepkach lokalnych facetów jest też element zazdrości, którą wywołuje „nowy”: przybywa z wielkiego świata, ma za żonę najpiękniejszą dziewczynę z ICH miasteczka – w czym okazał się lepszy od nich, że to jego wybrała? Zaczyna się zbiorowy, początkowo niewinny lincz protagonisty: pojawiają się kpiny z jego męskości, zaczepki, wreszcie przemoc fizyczna i zabicie jego kota. W końcu jeden z miejscowych macho przychodzi do domu bohatera, by korzystając z nieobecności gospodarza, brutalnie zgwałcić jego żonę, z którą w przeszłości łączyła go relacja. Tym samym nie tylko sprowadza kobietę do roli trofeum, przedmiotu („zabiorę sobie coś, co kiedyś było już moje”), ale też wkrada się na „terytorium” wroga i bezcześci je, by udowodnić, kto jest tu silniejszy.
Nieznośnie długa i bolesna scena gwałtu została zmontowana równolegle z ujęciami z polowania, podczas którego główny bohater dokonuje swojego pierwszego w filmie aktu agresji: zabija ptaki. Ta podwojona eskalacja przemocy i bólu stanowi wymowny komentarz do woli niszczenia, jaka u Peckinpaha kryje się w każdym mężczyźnie. Równie przytłaczające co sam gwałt są sceny tuż po nim. Zadowolony z siebie, podbudowany we własnej męskości mąż wraca z polowania, a jego żona z jednej strony nie może się przełamać, by opowiedzieć, co się stało, z drugiej – nie potrafi udawać, że wszystko jest w porządku, co jej nieświadomy tragedii partner odczytuje jako chimery i staje się dla niej nieprzyjemny. Później para udaje się do kościoła, a kamera robi zbliżenie na powstrzymującą łzy, rozglądającą się nerwowo kobietę, przeskakując w szybkim montażu na twarze wiernych – przyjmuje tym samym perspektywę ofiary, być może szukającej w tłumie swojego oprawcy, być może zastanawiającej się, kto ze zgromadzonych mieszkańców hermetycznej społeczności wie o gwałcie i jak ona sama zostanie przez nich oceniona.
Dziewczyna z tatuażem (reż. D. Fincher, 2011)
Sytuacja prawna Lisbeth Salander jest nie do pozazdroszczenia. Ze względu na różne problemy i życiowe zawirowania zgodnie ze szwedzkim ustawodawstwem jest uzależniona od wyznaczonego odgórnie „opiekuna” – co czyni ją w praktyce częściowo ubezwłasnowolnioną. To kontrowersyjne prawo poddane jest w Dziewczynie z tatuażem tym większej krytyce, że „opiekun” Lisbeth w wyjątkowo obleśny sposób wymusza na dziewczynie kontakty seksualne. Szantażuje ją i zastrasza, w pełni świadom swojej przewagi nad protegowaną. W jednej ze scen gwałci ją oralnie, a udręczona i zrezygnowana postawa Lisbeth świadczy o tym, że to nie pierwszy raz, kiedy mężczyzna dopuścił się podobnego nadużycia. Najbardziej w pamięć zapada jednak późniejszy gwałt analny – wyjątkowo brutalny nawet jak na filmy Finchera. Można zarzucić tej scenie niepotrzebne epatowanie przemocą, nadanie oprawcy Lisbeth cech potwora z horroru, przekroczenie granic dobrego smaku, a nawet pewien eksploatacyjny kicz. Należy jednak docenić, że Fincher nie boi się poruszać tematów trudnych w filmach przeznaczonych dla masowego odbiorcy. Wątek molestowania seksualnego Lisbeth zwraca uwagę na przemilczany problem wykorzystywania osób niedostosowanych społecznie, który istnieje w ośrodkach opiekuńczo-wychowawczych, sierocińcach, szpitalach psychiatrycznych. Stieg Larsson opisał w swoich powieściach wadliwość szwedzkiego systemu opieki społecznej, który umożliwia opiekunom osób niedostosowanych popełnianie różnego typu nadużyć. Fincher nie zamierzał usuwać tego aspektu z wątku Lisbeth, wiedząc, jak ważny jest on dla osobowości bohaterki.