search
REKLAMA
Ranking

NAJBARDZIEJ OCZEKIWANE filmy 2022 roku

Na jakie przyszłoroczne filmy czekamy najbardziej?

REDAKCJA

29 grudnia 2021

REKLAMA

W przeciwieństwie do roku ubiegłego, 2021 obfitował w wiele ciekawych premier. Sporo dobrze zapowiadających się nowości czeka nas także w 2022 roku. Na które z nich czekamy najbardziej? Sprawdźcie nasze typy. 

Filip Pęziński

1. Batman – bez wątpienia najbardziej oczekiwanym przeze mnie filmem roku jest nowa inkarnacja Batmana, a film Matta Reevesa zapowiada się naprawdę smakowicie. Jako mroczny kryminał oparty na postaciach, a Robert Pattinson, Zoe Kravitz, Paul Dano, Jeffrey Wright i Colin Farrell to istna obsada marzeń. Reeves oczywiście ma u mnie ogromny kredyt zaufania za swoje poprzednie filmy.

2. Aquaman: Zagubione królestwo – pierwszy film Jamesa Wana o tej postaci wziął mnie z kompletnego zaskoczenia i totalnie zachwycił swoją bezpretensjonalnością, wizją, ogromem serwowanych atrakcji. Na sequel pójdę więc już z bagażem oczekiwań, ale liczę na równie dobrą rozrywkę.

3. Flash – kończąc listę przyszłorocznych produkcji DC, wspomnę o Flashu. Bardzo czekam na film, bo lubię te postać. Ciekawy jestem też oczywiście, jak wypadną wracający do ról Batmanów (!) Ben Affleck i Michael Keaton. Mam też niestety ogromne obawy, że film ugnie się pod ogromem gościnnych występów.

4. Thor: Miłość i grom – Taika Waititi wraca do świata Marvela i zapowiada jeszcze bardziej nieskrępowaną rozrywkę od świetnego przecież Ragnaroka. Jestem bardzo ciekawy przywrócenia do serii postaci Natalie Portman, która tym razem zostanie – zgodnie z komiksowym pierwowzorem – drugim Thorem oraz rozwinięcia postaci Tessy Thompson.

5. Spider-Man: Across the Spider-Verse (Part One)  kto kocha Spider-Mana i widział część pierwszą, nie może nie czekać.

Tomasz Ludward

1. Avatar 2geniusz o złotym dotyku Midasa przekonuje, że kolejne Avatary mają sens i jest na co czekać. Ale nadciągający niczym mesjasz Avatar 2 ma tak dużo niepokojących przesłanek, że tym razem Cameron musi pokazać, że jest kimś więcej niż tylko królem świata. Musi zostać królem całej galaktyki. Tylko tak zdetronizuje wszelkie uniwersa, crossovery, streaminigi i inne zjawiska, które dopiero raczkowały, gdy dwanaście lat temu Jake Sully po raz pierwszy przeniósł się na malowniczą Pandorę.

2. Downton Abbey: Nowa epoka – hasło reklamowe zapowiadające, że to największa odskocznia przyszłego roku nie kłamie. To film z kategorii tych, których nam potrzeba. O ile migracja opactwa Downton z małego na duży ekran było obarczone nutką ryzyka – nieczęsto w ostatnich latach seriale dostają pełny metraż – o tyle Nowa epoka jest już gwarantem sukcesu i, przy okazji, czystą rozrywką naszpikowaną nostalgicznymi uniesieniami.      

3. The Worst Person in the World – po Reprise i Oslo, 31 sierpnia czekam na każdy kolejny projekt od Joachima Triera jak na pierwszy śnieg. Nagrodzony Złotą Palmą dla najlepszej aktorki, Najgorszy człowiek na świecie opowiada o Julie, młodej dziewczynie szukającej definicji miłości, kariery zawodowej oraz własnego szeroko pojętego well-being. Jak przystało na Triera w tej tragikomedii nie zabraknie szczerych emocji, nowoczesności Oslo i dobrej muzyki.

4. The Batman Christopher Nolan zawiesił poprzeczkę nieprzyzwoicie wysoko. I choć nowe wcielenie człowieka nietoperza, jest czymś, cóż, zupełnie nowym, trudno będzie uniknąć porównań pomiędzy filmami Brytyjczyka. Dla mnie najistotniejszą jednak pozostaje prezentacja Pingwina, arcyłotra, w którego wcieli się Colin Farrell. Bo o Roberta Pattisona jestem zupełnie spokojny.

5. Mission: Impossible 7 – siódma misja niemożliwa jest bez wątpienia tą najtrudniejszą. Pośród karkołomnej ekwilibrystyki Ethana Hunta kolejna część franczyzy ma być przede wszystkim symbolicznym zwycięstwem nad pandemią. O ile tego typu triumfy notowaliśmy w ostatnim roku parokrotnie (patrz Diuna, No Time to Die), to tylko Tom Cruise wykrzykiwał nie bez przyczyny, że cała branża filmowej opiera się teraz na nim i jej żywotność zależy od powodzenia filmu Christophera McQuarriego, i pewnie też od Top Guna. Ile w tym prawdy? Pokaże box office.

Maciej Niedźwiedzki

1. Batman – klimatyczny, stylistycznie dopieszczony zwiastun. Obiecujący Matt Reeves za kamerą, przed nią aktorski pojedynek między Robertem Pattinsonem a Paulem Dano. Na ten moment wszystko wskazuje, że mroczny rycerz zaliczy kolejny tryumfalny powrót na wielki ekran.

2. Buzz Astral – nie pozostawiający obojętnym pomysł wyjściowy. Opowieść o pierwowzorze zabawkowego Buzza Astrala z serii Toy Story. Liczę na samodzielnie stojący na nogach film i dramatyczną historię, jedynie delikatnie wspartą o wizualne nawiązania do słynnej tetralogii.

3. Killers of the Flower Moon – western. Niechlubna historia o Amerykanach osiedlających się na terytoriach Indian. Martin Scorsese. Leonardo DiCaprio. Robert De Niro. Wystarczy? Dla mnie w zupełności tak.

4. To nie wypanda – Pixar zbyt regularnie wypuszcza prawdziwie jakościowe filmy, by którykolwiek z nich pominąć. To nie wypanda wygląda na coś odrobinę bardziej krzykliwego i wyrazistego. Opartego na fantastycznym przewodnim motywie (dziewczynka przemieniająca się w puchatego stwora) i prawdopodobnie morze sytuacyjnego, slapstickowego humoru.

5. Avatar 2 – jeśli to prawda, że ten film w końcu powstanie to bilet do kina wydaje się obowiązkiem. Passion project Jamesa Camerona. Powrót na oszałamiającą wizualnie Pandorę, czyli filmowy adres, którego twórca Terminatora już prawdopodobnie nie opuści do końca kariery.

Łukasz Budnik

1. Batman – muszę powtórzyć za poprzednikami, bo żaden z nadchodzących w najbliższym czasie filmów nie ciekawi mnie tak, jak widowisko z Robertem Pattinsonem. Zwiastuny obiecują mnóstwo dobrego, a Paul Dano w roli Riddlera zainspirowanego Zodiakiem ma według mnie szansę stać się jednym z najlepszych złoczyńców kina komiksowego.

2. Wiking – pod takim tytułem kryje się u nas The Nortman Roberta Eggersa, który bardzo interesuje mnie ze względu na osadzenie w nordyckich klimatach i kapitalną obsadę. Opublikowany w zeszłym tygodniu zwiastun zachwyca atmosferą i jeszcze bardziej podsycił moje oczekiwanie. Plus Anya Taylor-Joy, której karierę śledzę z dużym zainteresowaniem.

3. Thor: Love and Thunder – jestem fanem poprzedniego Thora w reżyserii Waititiego, więc jeśli nowozelandzki twórca jeszcze bardziej popuścił wodze przy kolejnym filmie, nie mogę się doczekać efektów. Cieszy powrót Natalie Portman do MCU.

4. Doktor Strange w multiwersum obłędu – lubię motyw multiwersum w MCU, a tutaj prawdopodobnie zostanie w pełni wykorzystany. Ciekawi mnie, jak odnalazł się w tym projekcie Sam Raimi, który po kilkunastu latach powrócił do kina superbohaterskiego.

5. Jurassic World: Dominion – nie ukrywam, że łatwo złapać mnie na nostalgię, więc perspektywa ponownego ujrzenia trio Neill-Dern-Goldblum jest dla mnie bardzo ekscytująca.

Michalina Peruga

1. Wiking – dwa słowa: Islandia i Robert Eggers. Nic mi więcej do szczęścia nie potrzeba, a na każdy film tego amerykańskiego reżysera czekam z niecierpliwością, po tym jak parę lat temu zachwycił mnie swoją Czarownicą: Bajką ludową z Nowej Anglii.

2. Córka – nie udało mi się niestety zobaczyć debiutu reżyserskiego Maggie Gyllenhall na wrocławskim American Film Festival, dlatego nie mogę się doczekać, aż będę miała okazję obejrzeć ten film na wielkim ekranie. Szczególnie, że gra w nim Olivia Colman, a ponadto to adaptacja powieści Eleny Ferrante, mojej ukochanej autorki, która jak nikt umie pisać o życiu i kobietach.

3. Buzz Astral – jak każde dziecko urodzone w latach 90. wychowałam się na Toy Story i jestem wierna tej pixarowskiej serii aż do dziś. Origin story jednego z najlepszych bohaterów animacji nie mogło umknąć mojej uwadze.

4. Nope – podobnie jak w przypadku nowego filmu Roberta Eggersa, nowy horror Jordana Pele (Uciekaj!, To my) to dla mnie must-see. I tyle musi mi na razie wystarczyć, bo nie ma żadnej informacji na temat fabuły tego filmu, mimo że jego amerykańska premiera będzie miała miejsce już latem.

5. Killers of the Flower Moon – Martin Scorsese rozczarował mnie Irlandczykiem, ale wciąż wierzę, że będzie mnie jeszcze w stanie czymś zaskoczyć. A jeśli nie on, to przynajmniej Jesse Plemons i Leonardo DiCaprio.

REDAKCJA

REDAKCJA

film.org.pl - strona dla pasjonatów kina tworzona z miłości do filmu. Recenzje, artykuły, zestawienia, rankingi, felietony, biografie, newsy. Kino klasy Z, lata osiemdziesiąte, VHS, efekty specjalne, klasyki i seriale.

zobacz inne artykuły autora >>>

REKLAMA