search
REKLAMA
Zestawienie

Najbardziej OBRZYDLIWE rzeczy, jakie musieli zrobić aktorzy na potrzeby filmów

Było ich naprawdę wiele, od golenia włosów, aż po okaleczanie ciała.

Odys Korczyński

18 lutego 2024

REKLAMA

Było ich naprawdę wiele, od golenia włosów, aż po okaleczanie ciała, bynajmniej nie chodzi mi o zrzucanie wagi do roli, chociaż w tych Christian Bale jest mistrzem. Istnieją jednak bardziej drastyczne przykłady tego, co aktorki/aktorzy decydowali się zrobić do ról albo już na planie, żeby ról nie stracić oraz żeby ich postaci wyglądały autentycznie. Nieraz to szalone wcielanie się w postaci łączyło się ze skrzywdzeniem innych istot żywych. Można się więc zastanowić, czy aż takie poświęcenie jest twórcom filmów potrzebne, a tym bardziej: czy jest potrzebne widzom, żeby uznali dany tytuł za warty uwagi? Odpowiedź wydaje się oczywista, zwłaszcza w dobie zaawansowanych efektów specjalnych, z których pomocą da się tak skonstruować sceny, że nikt nie rozpozna, gdzie zaczyna się, a gdzie kończy rzeczywistość.

Min-sik Choi je żywą ośmiornicę – „Oldboy”, 2003, reż. Chan-wook Park

I to jest przykład właśnie takiej sceny, w której ginie zwierzę – w sumie nie wiadomo, po co. Jest to zbędny realizm, niedodający nic wartościowego do historii. Jedna z najsłynniejszych scen w Oldboyu: Choi Min-sik wchodzi w niej do restauracji sushi i zamawia żywą ośmiornicę. Następnie chwyta żywe zwierzę w dłonie, odgryza mu głowę zębami i wpycha resztę wijącego się zwierzęcia do ust. Kiedy się tę sytuację ogląda, może się dosłownie zrobić niedobrze. Obrzydliwe jest zabijanie w ten sposób. Mało tego, aktor musiał zjeść w ten sposób aż cztery ośmiornice. Odczuwał jednak poczucie winy. Odmówił buddyjską modlitwę za każde zabite zwierzę.

Daniel Stern i tarantula – „Kevin sam w domu”, 1990, reż. Chris Columbus

Przyznam się, że rzucanie tarantulą mi się nigdy nie podobało. Zapewne dzisiaj dałoby się to wszystko przygotować w CGI. Wtedy takiej możliwości nie było. Chodzi o scenę z udziałem Daniela Sterna, kiedy Kevin kładzie mu na twarzy tarantulę. Pająki to delikatne stworzenia i takie „akrobacje” są dla nich niebezpieczne, zwłaszcza że ich odnóża są wyposażone w mnóstwo miniaturowych haczyków. To w ogóle ciekawe uczucie, mieć te odnóża na skórze, jak się delikatnie wszczepiają w skórę. Kiedy się takiego pająka podnosi, trzeba uważać, żeby nie wyrwać mu przyczepionej do powierzchni skóry nogi, a więc lepiej dla tych zwierząt, żeby nie brały udziału w tego typu scenach. W tej z Danielem Sternem nie tylko tarantula była jednak prawdziwa, ale również krzyki Sterna, gdy sobie uświadomił, że ma na twarzy prawdziwego pająka, i to jadowitego. Nie da się modyfikować pająków operacyjnie tak, żeby nie dysponowały gruczołami jadowymi – przynajmniej o tym jeszcze nie słyszałem. Usunięcie ich oznacza dla zwierzęcia śmierć.

Azbestowy śnieg – „Czarnoksiężnik z Oz”, 1939, reż. King Vidor, Mervyn LeRoy

Scena jest obrzydliwa tylko z dzisiejszego punktu widzenia, gdyż wiemy, jak działają na organizmy żywe pewne odmiany minerałów krzemianowych, potocznie nazywane azbestami. Kiedyś były one powszechnym składnikiem ozdób bożonarodzeniowych, zwłaszcza sztucznego śniegu. Sztuczny śnieg na bazie azbestu pojawił się więc na planie Czarnoksiężnika z Oz. Dorotka i jej przyjaciele zasypiają na polu maków, budzą się, gdy pada śnieg. Śnieg w scenie to w rzeczywistości azbest. Ciarki nas więc dzisiaj przechodzą i czujemy obrzydzenie, że aktorzy mogli w czymś tak rakotwórczym wziąć udział z własnej woli. Oczywiście nie wiedzieli, że w ich płucach zagościły niewielkie włókna azbestu, wbijające się w tkankę, pozostając w niej na lata i powodując np. międzybłoniaka. Warto jednak wiedzieć, że akurat pod koniec lat 30. aktorzy powinni już wiedzieć, że azbest jest szkodliwy – a jeśli nie aktorzy, to ekipa filmowa.

Christian Bale i robaki – „Operacja świt”, 2006, reż. Werner Herzog

To była historyczna szansa, którą dostał Christian Bale – współpraca z reżyserem tego formatu, który na dodatek ma kontrowersyjne pomysły. Christian Bale zagrał Dietera Denglera, jeńca wojennego, któremu udało się uciec z obozu do wietnamskiej dżungli. Bale ze względu właśnie na tę historyczną szansę zdecydował, że zrobi wszystko, aby film był autentyczny. Trafił na dobry grunt. Herzog się zgodził. Zatem realizm polegał na wyczynach kaskaderskich samego Bale’a, ale i realistycznym aktorstwie w inny sposób. Bale zjadł żywe robaki na potrzeby jednej ze scen. Takie były wtedy realia. Ponieważ więźniom nie dostarczano zbyt wiele jedzenia, jedyną dostępną rzeczą były robaki. Zamiast tworzyć ujęcie przy użyciu efektów specjalnych, Herzog poprosił Bale’a, aby naprawdę zjadł robaki. Co ciekawe, przed nakręceniem sceny Herzog sam zjadł robaki. Zademonstrował więc, że zagranie tej sekwencji jest możliwe i wcale nie takie trudne. Jadłem, nie polecam, jeśli mamy dostęp do alternatywnych źródeł białka.

Kąpiel z trupami – „Duch”, 1982, reż. Tobe Hooper

Gdy czytałem o tej historii, przypomniała mi się sprawa plastynatów Gunthera von Hagensa. I larum, jakie się kiedyś podniosło na wieść, że podobno kupuje on ciała więźniów zastrzelonych w Chinach, ale nie tylko, również wszelkich innych niewygodnych dla światowych reżimów osób np. Zhang Weijie, zaginionej kochanki Bo Xilai’a, byłego już dygnitarza KPCh. Co je łączy? Rynek śmierci, na którym handluje się ludzkimi ciałami, a nawet można je kupić „po kosztach”. A chodzi o scenę z Ducha, w której zagrała JoBeth Williams. Rozgrywa się ona w wypełnionym błotem dole pod budowę basenu. Z chwilą gdy pojawia się w nim woda, z dna zaczynają wypływać szkielety, prawdziwe, o czym JoBeth Williams dowiedziała się dopiero po latach. Niemniej to obrzydliwa scena, nawet jeśli wie się, że szkielety są sztuczne. Były jednak prawdziwe, podobno sprowadzone z Indii, gdzie – jak wiemy – jest słaba kontrola nad przestępczą działalnością związaną ze zwłokami, narządami oraz chociażby gwałtami. Stąd skojarzenie z plastynacją von Hagensa.

Wątroba bizona – „Zjawa”, 2015, reż. Alejandro González Iñárritu

Warto dokładnie przeanalizować słowa Leonardo DiCaprio, o zjedzeniu wątroby bizona w Zjawie i dlaczego nie jest to łatwe. A potem na podstawie tych słów spróbować poczuć, co czuł aktor, gdy wkładał sobie do ust to surowe mięso. A więc: Złą stroną jest otaczająca ją [wątrobę] błona… Jest jak balon. Kiedy go gryziesz, pęka w ustach. I zapewne wtedy wylewa się więcej krwi. Aktor potrafił plastycznie opisać swoje doświadczenie z jedzeniem surowego mięsa. Podobno mógł zjeść wątrobę zrobioną z żelatyny. Po ocenie, jak wygląda, stwierdził jednak, że nie zapewniłaby scenie odpowiedniej dawki realizmu. Wybrał zatem prawdziwy narząd.

Zęby Shia LaBeoufa, „Furia”, 2014, reż. David Ayer

Furia jest filmem niezwykłym ze względu na swój realizm. Nie wszystkim widzom taka wizja wojny się spodobała. Warto zapoznać się, jak aktorzy przygotowywali się do ról i co przeżyli na planie. Może wtedy zrozumiemy, jakie to było wykańczające, ile ich kosztowało i dlatego przyniosło taki efekt. Shia LeBeouf jest tu przykładem emblematycznym, nie tylko jeśli chodzi o ząb, który aktor sobie do filmu wyrwał, ale i coś w rodzaju skaryfikacji twarzy, chwilowej oczywiście, lecz podtrzymywanej. Shia dbał o to, żeby rana na jego twarzy się nie goiła. Kaleczył się więc regularnie, żeby odpowiednio intensywnie krwawić. Katował się również scenami ginących koni, żeby wczuć się w klimat śmierci oraz przestał się myć.

Zęby Nicolasa Cage’a, „Ptasiek”, 1984, reż. Alan Parker

Znam przypadki, że ludzie tak się boją zastrzyków, że odmawiają znieczulenia, zwłaszcza u dentysty, niezależnie od tego, jak bardzo zabieg będzie bolał. Tego przypadku jednak nie rozumiem, chociaż może to tylko plotka. W ramach przygotowań do roli w filmie Ptasiek Nicolas Cage usunął sobie kilka zębów. Po co jednak robił to bez użycia anestetyków? Może chciał poczuć ból swojej postaci, ciężko rannej w czasie wietnamskiego konfliktu? Dobrze, że to były tylko zęby, a Cage jeszcze wtedy zaciekle starał się osiągnąć pozycję gwiazdy. Ból faktycznie działa wyzwalająco, ale większy sens miałoby wybicie zębów na planie, a nie usuwanie ich w warunkach, powiedzmy, laboratoryjnych.

Seks oralny Chloë Sevigny, „Brązowy królik”, 2003, reż. Vincent Gallo

I tu teraz może zabrzmię kontrowersyjnie, bo scena ta niekoniecznie musiała być dla aktorki obrzydliwa. To zależy od niej, od aktora, sytuacji i wielu jeszcze czynników. Niemniej dla większości ludzi pewnie będzie ona obrzydliwa, a ona jest po prostu naturalistyczna. Rzadko w kinie można takie sceny oglądać. Co ciekawe, aktorka broniła tej sceny, gdy spadały na nią i film gromy od bardziej pruderyjnych widzów i krytyków. Obejrzałem ją kilkakrotnie. Obiektywnie ją oceniając, jest jednak słaba, źle sfilmowana, mało angażująca zmysły itp. O wiele lepsze kręcą użytkownicy-amatorzy posiadający indywidualne konta na Pornhubie.

Nicolas Cage i karaluch, „Pocałunek wampira”, 1988, reż. Robert Bierman

Karaluchy są popularne wśród aktorów, a także uczestników różnego rodzaju telewizyjnych show. Pod koniec lat 80. Cage znów chciał udowodnić, że jest mocnym psychicznie, zaangażowanym aktorem. Zjedzenie karalucha jest faktycznie wyczynem. I pomyśleć, że w oryginale aktor miał wyssać surowe jajko. Jajko jednak okazało się za słabe, mało efektowne, mało obrzydliwe. A dla Cage’a karaluch podobno był jak ten sławny pokój 101 z Roku 1984, więc aktor, który decyduje się przekroczyć swoje słabości, zdecydował się go zjeść. Cage tak opisywał sytuację: This is terrific! I sent my prop people down into the boiler room. They brought me a box, divided up into little sections with tissue paper. The cockroaches were there lined up for me to cast. I think they’re actually called water bugs – they’re bigger than cockroaches. Mało tego Cage wykonał aż dwie próby. Wsadzał sobie karaluchy do ust, żuł je i połykał, a potem pił wódkę, żeby zabić ewentualne zarazki.

Odys Korczyński

Odys Korczyński

Filozof, zwolennik teorii ćwiczeń Petera Sloterdijka, neomarksizmu Slavoja Žižka, krytyki psychoanalizy Jacquesa Lacana, operator DTP, fotograf, retuszer i redaktor związany z małopolskim rynkiem wydawniczym oraz drukarskim. Od lat pasjonuje się grami komputerowymi, w szczególności produkcjami RPG, filmem, medycyną, religioznawstwem, psychoanalizą, sztuczną inteligencją, fizyką, bioetyką, kulturystyką, a także mediami audiowizualnymi. Opowiadanie o filmie uznaje za środek i pretekst do mówienia o kulturze człowieka w ogóle, której kinematografia jest jednym z wielu odprysków. Mieszka w Krakowie.

zobacz inne artykuły autora >>>

REKLAMA
https://www.perkemi.org/ Slot Gacor Slot Gacor Slot Gacor Slot Gacor Situs Slot Resmi https://htp.ac.id/ BERMAIN MAHJONG WAYS TANAM POHON BOCORAN MAHJONG TIPS AUTO WD JELAJAHI DUNIA MAHJONG WAYS 2 FITUR STRATEGI LANGIT JINGGA MAHJONG WAYS REZEKI TAK TERDUGA MELATI MEKAR MAHJONG WAYS UNTUNG GANDA MENCETAK SEJARAH BARU STRATEGI JITU MAHJONG WAYS 2 POLA TERBARU MAHJONG WAYS MAXWIN RAHASIA KEBERUNTUNGAN MAHJONG WAYS 2 RAHASIA MAHJONG WAYS 2 CARA MUDAH MENANG DI SLOT MAHJONG WAYS 2 CHEAT MAXWIN SLOT THAILAND BOCOR DUA POLISI DIDEMOSI KARENA PERAS UANG UNTUK MODAL MAIN SLOT ONLINE PELAKU PEMBUNUHAN SANDY PERMANA TERUNGKAP INGIN CURI UANG WD SLOT GACOR RAHASIA COIN STARLIGHT PRINCESS TEKNOLOGI DIGITAL SLOT 777 CARA MENANG TEKNIK TERBARU TIPS DAN TRIK MAXWIN DI GAME STARLIGHT PRINCESS TRIK JACKPOT SLOT OLYMPUS DENGAN POLA UNIK