NAJBARDZIEJ OBRAŹLIWE FILMY. Zażenują i zniesmaczą!
Osiem szalonych nocy
Adam Sandler stworzył film animowany, który jest nie tylko obraźliwy dla Azjatów i Żydów, ale także dla każdej osoby, która go obejrzała. Aktor próbował nakręcić coś na kształt amerykańskiego filmu świątecznego, poświęconego jednak nie Bożemu Narodzeniu, a żydowskiemu świętu Chanuka. Jednak oglądając tę produkcję, zaczynamy zastanawiać się, dlaczego tak przepiękna animacja została stworzona do dzieła, które przekracza jakiekolwiek granice dobrego smaku i gustu. Główni bohaterowie są przez cały czas antypatyczni, a tak zwane żarty wyglądają, jakby wymyślił je 10-latek. W dodatku twórcy próbują nam wrzucić do backstory sentymentalny wątek ze śmiercią rodziców głównego bohatera, która miała wpłynąć na niechętne postrzeganie przez niego świąt. Jest to nie tylko skrajnie sztampowe, ale wykonane wyjątkowo nieudolnie, a w dodatku pasuje do reszty dzieła jak Robert De Niro do Zemsty frajerów. Dorzucić trzeba do tego najbardziej absurdalny product placement świata, z którego reklamowane firmy zamiast pozytywnego wizerunku wynoszą skojarzenie ich z pedofilią.
Animowane filmy o Titanicu
Mało jest na świecie filmów, które byłyby tak obraźliwe jak trzy filmy, które powstały na podstawie wydarzeń z nocy 14 na 15 kwietnia 1912 roku, podczas pierwszego i ostatniego rejsu Titanica. Oczywiście nie będę wspominać o obrazie inteligencji widza, nawet 5-letniego, do którego ten film był zapewne skierowany. Mowa w tym przypadku o obrazie ludzi, który zginęli podczas katastrofy Titanica. W pierwszym filmie mamy gangsta psa, który na zmierzającym ku zagładzie statku rapuje, że nadszedł czas zabawy. W drugim myszy przegryzają kable łącznościowe, by ratować główną bohaterkę przed niechcianym ślubem i wieloryby przed zagładą. W wyniku tego tonący statek nie może wezwać pomocy. W dodatku gang rekinów nakłania gigantyczną ośmiornicę, by rzuciła górą lodową w Titanica. Następnie jednak ta sama ośmiornica ratuje statek i wszyscy pasażerowie przeżywają. Dodajmy do tego jeszcze Atlantydę z trzeciego filmu, połączoną z eliksirem nieśmiertelności, szczurami bolszewikami, przywódcą dobrych wyglądającym jak Nazgul i czarnym charakterem, który aż do końca nie wyjawia swojego niecnego planu, bo o nim… zapomina. Razem mamy kombo, które obrazi i zadziwi nawet najbardziej wyrozumiałych widzów.
Elza: Wilczyca z SS
To bez wątpienia jeden z bardziej obraźliwych filmów na temat nazizmu. Całość okazała się tak oburzająca, że niektórzy widzowie dosłownie i w przenośni musieli zbierać swoje szczęki z podłogi. Fabuła filmu dzieje się w niemieckim obozie, w którym komendantem jest bezlitosna Elza. Główna bohaterka ma z jednej strony obsesję na punkcie tego, że kobiety mają znacznie wyższy próg bólu niż mężczyźni i dlatego powinny walczyć na pierwszej linii. Aby udowodnić swoją teorię, ona i jej ekipa medyczna wykonują nikczemne eksperymenty w obozie dla więźniarek,. Po drugie, Elza jest seksualnie żarłoczną nimfomanką, gwałcącą męskich więźniów. Jej celem jest znalezienie mężczyzny, który może wytrwać całą noc. Niestety nikomu się to nie udaje, za co jej ofiary poddawane są kastracji. Potraktowanie w tym filmie niemieckich obozów jako pretekstu do pornograficznego sado-maso stanowi wręcz splunięcie w twarz wszystkim ofiarom wojny.
Pitbull: Niebezpieczne kobiety
Patryk Vega po raz kolejny udowadnia, że polskim królem tandety jest. I o ile w swoich poprzednich produkcjach starał się hamować, tak w przypadku Niebezpiecznych kobiet idzie absolutnie na całość. Nie wiem, kogo film bardziej obraża… widzów czy sam siebie. Dialogi prosto spod Żabki, gdzie dwóch meneli próbuje toczyć dysputy filozoficzne po kilku butelkach wódki, seksizm, szowinizm, brak fabuły i akcji, chaos, a w tym wszystkim widz zastanawiający się, czy jego inteligencja została już obrażona na tyle, że może spokojnie opuścić salę kinową. Ale oprócz poczucia dobrego smaku i inteligencji widzów Vega obraża też kobiety, pokazując je jako bezsilne ofiary, które mogą być niemal bezkarnie poniżane. Jego kobiety są niebezpieczne tylko w tytule, gdyż w większości przypadków mężczyźni robią z nimi, co im się żywnie podoba.
Piksele
Podobne wpisy
Piksele to jedno wielkie rozczarowanie. Produkcja nie spełnia nawet wyjątkowo niskich standardów filmów, w których występuje Adam Sandler. W dodatku jest nie tylko rozczarowująca, ale także wyjątkowo obraźliwa. Nie chodzi wyłącznie o obrażenie fanów gier czy inteligencji widzów, ale także o to, iż wszystko w filmie sprowadza się do męskich fantazji na temat kobiet, a dokładniej mówiąc, ich posiadania jako swoistego rodzaju trofeum. To masa sztandarowych stereotypów, które wprawdzie już od dłuższego czasu przewijają się w hitach kinowych, ale tu zostały skoncentrowane w stopniu wyjątkowym. Nie może więc obejść się bez seksistowskich komentarzy na temat wyglądu oraz żenujących żartów na temat kobiet. Tak naprawdę wszystko w tym filmie, począwszy od scenariusza, przez bohaterów i dialogi, a na finale kończąc, okazuje się obraźliwe niemal pod każdym względem.