search
REKLAMA
Seriale TV

MROCZNE MATERIE, SEZON 2. Recenzja dwóch pierwszych odcinków

Agnieszka Stasiowska

19 listopada 2020

REKLAMA

Na platformie HBO GO oglądać już można pierwsze dwa z siedmiu odcinków drugiego sezonu Mrocznych materii – serialu na motywach trylogii autorstwa Philipa Pullmana. Poprzedni sezon został przyjęty przez widzów życzliwie, w przeciwieństwie do kinowej adaptacji pierwszego tomu serii, Złotego kompasu, która w porównaniu z wersją literacką była zdecydowanie zbyt przesłodzona.

Fani czekali na sezon drugi prawie rok, trwając w zawieszeniu po śmierci Rogera i przejściu Lyry przez szczelinę między światami, którą otworzył jej ojciec, lord Asriel. Także Will Parry wyruszył w drogę, ścigany przez policję i wyrzuty sumienia.

W pierwszych odcinkach drugiej serii dochodzi do spotkania pary – Lyra i Will spotykają się w nieznanym sobie, opustoszałym mieście, i przezwyciężywszy początkową nieufność, decydują się działać razem. Tym bardziej, że aletheiometr Lyry zdecydowanie poleca jej pomóc chłopcu w poszukiwaniach zaginionego w lodach Arktyki ojca. Lyra postanawia także odwiedzić Oxford Willa, ciekawa, czy uczeni z jego świata znają naturę Pyłu. Nawiązuje kontakt z dr Malone, fizyczką zajmującą się zagadnieniem ciemnej materii i jednocześnie, nieświadoma niebezpieczeństwa, styka się z tajemniczym Lordem Borealem. Will z kolei, niepokojąc się o matkę, odwiedza jej prawników, i – całkiem niespodziewanie także dla siebie – swoich dziadków ze strony ojca, których do tej pory nie miał okazji poznać.

W świecie Lyry tymczasem Marisa Coulter nie próżnuje. Torturami wydobywa z pojmanej czarownicy informację o przepowiedni dotyczącej Dziecka i podstępem i zbrodnią toruje sobie drogę do kontroli nad Magisterium. Podżega do wojny z czarownicami i dowiaduje się, że Lyra przeszła do jednego z równoległych światów. Dla niej wśród ognistych wybuchów w krainie czarownic zaczyna się nie tylko jedna walka.

Pierwsze dwa odcinki drugiego sezonu nie rozczarowują. Akcja toczy się dynamicznie, widz przerzucany jest niczym zabawka pomiędzy skrajnie odmiennymi światami – ta żonglerka, jeśli możemy mieć nadzieję na taką, jak poprzedniej serii zgodność z literackim oryginałem, nie skończy się prawdopodobnie tak prędko. Ogarnięty wojną, mroczny świat Lyry pełny jest majestatycznych statków powietrznych i steampunkowych okrętów – to prawdziwa uczta dla oka. Świat Willa, jasny, nowoczesny, czysty to znajomo dla widza wyglądające budynki z automatycznymi szklanymi drzwiami, współczesne samochody, zadbane parki. Cittàgazze, w którym poznają się Lyra i Will, jest dręczonym atakami tajemniczych Widm, niezwykle malowniczym, oświetlonym ciepłym światłem miastem ze strzelistą budowlą w centrum.

Znani bohaterowie, choć w przypadku głównej pary nieco doroślejsi, budzą te same co rok temu emocje. Marisa (Ruth Wilson) nadal jest demonicznie bezwzględna, Lyra (Dafne Keen, Logan) zadziornie dociekliwa, Will (Amir Wilson, List do króla) spokojnie praworządny. Niespodzianką jest pojawienie się na drugim planie Belli Ramsey (znana z roli Lyanny Mormont w Grze o Tron) jako Angeli, dziewczynki z Cittàgazze.

Za wcześnie jeszcze na entuzjastyczne oceny, ale wygląda na to, że seria nie traci impetu. Po pierwszych dwóch odcinkach widz ma poczucie powrotu do historii, którą zna z sezonu pierwszego, nie pojawia się uczucie rozczarowania, rozmycia wątków. Philip Pullman napisał świetną trylogię dla młodzieży i mając przy produkcji serialu coś do powiedzenia jako producent wykonawczy, najwyraźniej pilnuje, żeby przygoda trwała, a całość trzymała poziom. Pozostaje mieć nadzieję, że będzie tak do ostatniego odcinka i że doczekamy się oficjalnej zapowiedzi trzeciego, kończącego historię Lyry i Willa sezonu.

Agnieszka Stasiowska

Agnieszka Stasiowska

W filmie szuka różnych wrażeń, dlatego nie zamyka się na żaden gatunek. Uważa, że każdy film ma swojego odbiorcę i kiedy nie przemawia do niej, na pewno trafi w inne, bardziej skłonne ku niemu serce.

zobacz inne artykuły autora >>>

REKLAMA