Lucas wprowadził zmiany do STAR WARS, bo czuł się zażenowany niektórymi scenami. Podał przykład
Oryginalna trylogia Star Wars zrealizowana w latach 1977-1983 wciąż jest uważana przez wielu fanów za najlepsze, co świat stworzony przez George’a Lucasa ma do zaoferowania. Coraz rzadziej można natknąć się jednak na pierwotne wersje filmów. Począwszy od Specjalnych Edycji z 1997 roku, Lucas co jakiś czas wprowadza do nich kolejne zmiany, dodając elementy CGI lub nawet bonusowe kwestie bohaterów, co spotyka się z niezadowoleniem części miłośników sagi, którzy zmiany uważają za niepotrzebne.
W książce “Star Wars Archives: 1999-2005” Lucas mówi o tym, że on sam nie był zadowolony z finałowego efektu oryginału.
Są dwa czy trzy ujęcia, które są po prostu fatalne, i wiedziałem, że wpłyną na ocenę “Gwiezdnych wojen”. Byłem zażenowany. W 1993 roku zbliżała się 20. rocznica premiery i to był impuls, by zrobić Specjalną Edycję “Nowej nadziei” i doprowadzić ją do standardu, w jaki mierzyliśmy.
Jako przykład takiej sceny Lucas podał moment ze szturmowcami na Tatooine. Lucas w Specjalnej Edycji dodał ujęcia ze stworzeniami zwanymi dewbackami – chciał to zrobić już oryginalnie, ograniczała go jednak technologia. Poniżej porównanie tego fragmentu w wersji z 1977 i 2011 roku (odtwarzacz przekieruje was do odpowiedniego momentu):
Lucas dodał:
Nikt tak naprawdę nie kończy swoich filmów. Zostają porzucone. Nie byłem zadowolony z “Nowej nadziei”. Pracowaliśmy nad nią nawet wtedy, gdy film był już na ekranach.
Zmiany wprowadzone do Nowej nadziei zainspirowały Lucasa, by zająć się także kolejnymi odsłonami oryginalnej trylogii. Doszło nawet do tego, że w finale Powrotu Jedi oryginalny Anakin Skywalker grany przez Sebastiana Shawa został zamieniony na Haydena Christensena, który wcielał się w tę postać w prequelach.
W tej samej książce przeczytamy m.in. także o tym, co według studia miało zrujnować Star Wars i dlaczego dialogi w prequelach są ckliwe.