search
REKLAMA
Książka

FILMOWE MENU. Piwo kremowe, Big Kahuna Burger i crème brûlée z “Amelii” na waszym stole

Karol Barzowski

15 grudnia 2018

REKLAMA

Oglądacie czasem film i, widząc, jak bohaterowie pałaszują jakieś pyszności, macie ochotę jak najprędzej zjeść coś podobnego? Są oczywiście takie produkcje, przy których ślina cieknie właściwie przez cały seans – jak na przykład Julie i Julia, Szef albo Uczta Babette. Najczęściej jednak mamy do czynienia z bardzo charakterystycznymi potrawami lub napojami, wcale nie będącymi głównymi elementami fabuły, a jednocześnie takimi, które nie pozwalają o sobie zapomnieć. No bo który fan Harry’ego Pottera nie marzył, by spróbować piwa kremowego, kto podczas oglądania Pulp Fiction nie zastanawiał się, jak smakuje słynny Big Kahuna Burger. Nic nie stoi na przeszkodzie, aby się przekonać. Wystarczy poświęcić trochę czasu w kuchni.

Nakładem wydawnictwa Laurum ukazała się w Polsce książka kucharska Filmowe menu. Przewodnik kulinarny dla miłośników kina, dzięki której możecie urzeczywistnić te wszystkie jedzeniowe fantazje. Znajdziecie w niej aż 41 przepisów inspirowanych potrawami z popularnych filmów. I tak, możecie przygotować specjalność Dustina Hoffmana ze Sprawy Kramerów, a więc francuskie tosty z bourbonem, albo orgazmiczną kanapkę z pastrami z Kiedy Harry poznał Sally. Wszystkie przepisy wyszły spod ręki Andrew Rea, kulinarnego samouka, którego klipy na YouTube regularne ogląda po kilka milionów widzów. Jako że Rea kocha kino, na jego kanale Binging with Babish możecie znaleźć sporo wskazówek do przygotowania filmowych dań. To właśnie te przepisy cieszyły się największą popularnością wśród publiczności i tak pojawił się pomysł na książkę.

Filmowe menu książka

Muszę przyznać, że dawno nie widziałem tak pięknie wydanej książki kucharskiej. Dania na zdjęciach nie dość, że wyglądają tak, że od razu chciałoby się je zjeść, to jeszcze to, w jaki sposób je przedstawiono, od razu wywołuje skojarzenia z konkretnymi produkcjami. Oprócz opisów przygotowania w książce znajdziemy komentarze dotyczące użycia danych potraw oraz cytaty z filmów. Autor proponuje również 10 „oscarowych seansów kulinarnych” – jego ulubione filmy, w których jedzenie odgrywa jednocześnie szczególną rolę. Nie spodziewajcie się tam jednak tylko tytułów o losach szefów kuchni czy prowadzeniu restauracji. Znalazł się tam też na przykład bardzo smakowity opis jedzenia strudla w Bękartach wojny.

Niektóre przepisy to bardzo wierne oddanie tego, co widzieliśmy na ekranie. Inne zostały przez Andrew Rea nieco zmienione, śmiało można powiedzieć, że ulepszone. Tak jest na przykład ze słynnym Big Kahuna Burger, który w Pulp Fiction wyglądał jak dość klasyczna kanapka z sieciówki. Autor namawia, by przygotować go naprawdę po hawajsku – z sosem teriyaki i smażonymi plastrami ananasa. To stosunkowo łatwy przepis, niewymagający specjalnych zdolności (wiem, bo próbowałem!). Podobnie będzie choćby z jajkami w gniazdkach paprykowych z Wpływu księżyca, kanapką filadelfijską z filmu Creed. Narodziny legendy albo waniliowym crème brûlée – oczywiście z Amelii. Ci, którzy są w kuchni bardziej ambitni, zdecydują się zapewne na coś w rodzaju przepiórek w sarkofagach (Uczta Babette), courtesan au chocolat (Grand Budapest Hotel) czy problematycznych dla Julii Roberts ślimaków w maśle czosnkowym (Pretty Woman).

Filmowe menu przewodnik
Moje wykonanie Big Kahuna Burger z <em>Pulp Fiction<em>

Tym, co przeważnie wkurza mnie w zagranicznych książkach kucharskich tłumaczonych na polski, jest używanie wielu składników, które u nas są nie do dostania. Trzeba samemu kombinować zamienniki, co nie zawsze zresztą jest w ogóle możliwe. Tutaj podane są nie tylko składniki zastępcze, ale też sklepy czy strony internetowe, gdzie możecie zakupić oryginalne produkty. To naprawdę duże ułatwienie.

Filmowe Menu. Przewodnik kulinarny dla miłośników kina to świetna propozycja na świąteczny prezent dla wszystkich kinomanów. To nie jest tylko książka, która ładnie będzie wyglądać na półce – to, w jaki sposób opisano przygotowanie potraw, sprawia, że nawet ci zdecydowanie lepiej czujący się przed telewizorem niż w kuchni nie poczują się tymi przepisami przytłoczeni. Tutaj każdy znajdzie coś dla siebie. Poza tym perspektywa kulinarnego przeniesienia się do świata bohaterów naszych ulubionych filmów jest naprawdę kusząca. Ja zostałem kupiony.

REKLAMA