search
REKLAMA
Książka a film

Książka a film #19 – PIKNIK POD WISZĄCĄ SKAŁĄ. Non-fiction czy wielka mistyfikacja?

Karolina Nos-Cybelius

17 lutego 2018

REKLAMA

Ekranizacja Pikniku pod Wisząca Skałą to piękne, wystylizowane i poetyckie kadry, które w połączeniu z muzyką (wyimki z muzyki klasycznej, kompozycje wygrywane na fletni) hipnotyzują i lekko usypiają, ale to sen, który zamiast przytępiać, wyczula zmysły i sprawia, że dosłownie przenikamy do filmowego świata. Świata tylko z pozoru spokojnego i idyllicznego. Pod podszewką czają się brutalność, strach i bezradność.

Adaptacja Weira pozostaje wierna prozie Lindsay, chociaż reżyser pominął niektóre wątki i detale, wyeksponował zaś to, co istotne dla jego wizji postrzegania świata. Film jest przesycony swoistym mistycyzmem, jednak nie uwzględnia nawet połowy nadprzyrodzonych zjawisk, które wyszły spod pióra pisarki. Tajemnicze czerwone łuny na niebie, niewytłumaczalne zjawiska w przyrodzie, przerażające halucynacje, sny i wizje bohaterów, ich dziwne przeczucia… Na przykład scena zbiorowego ataku histerii podczas lekcji gimnastyki nieporównywalnie lepiej wypada w wersji literackiej niż filmowej:

Szeregi rozstąpiły się w milczeniu z szuraniem stóp w tenisówkach na posypanej trocinami podłodze. Nauczycielka spojrzała z ciężkim sercem na uniesione w górę twarze. Czternaście par oczu utkwiło wzrok w czymś, co było poza nią, czymś za pobielonymi ścianami. Było to szkliste spojrzenie zwrócone do wewnątrz, spojrzenie lunatyków (…) widziały, jak ściany sali gimnastycznej robią się przejrzyste, sufit rozchyla się jak kwiat w stronę jasnego nieba nad Wiszącą Skałą. Lśniący cień skały płynie niczym woda przez roziskrzoną równinę, a one są znów na pikniku (…) Jedna z młodszych dziewczynek  na wspomnienie słów Biblii o tym, że ciała zmarłych są wypełnione pełzającym robactwem, zaczyna gwałtownie wymiotować (…) Edyta zaczyna głośno krzyczeć. Mademoiselle, rozpoznając w tym krzyku znajome hienie dźwięki histerii, podchodzi na skraj podium z łomocącym sercem (…) Wśród rosnącej wrzawy pobrzmiewał rechot zła (…) Rozhisteryzowane pensjonarki z twarzami wykrzywionymi szałem, ich rozwichrzone włosy, ręce jak szpony.

Lektura Pikniku pod Wiszącą Skałą dostarcza wielu niepokojących wrażeń. Powieściowy oryginał nie tylko stawia więcej pytań i hipotez, ale też momentami jest dużo bardziej dosłowny i makabryczny od wersji filmowej. Jednak ostatecznie to film zdominował moją wyobraźnię. Wrażenia z lektury okazują się ulotne, natomiast dopracowane filmowe kadry wryły się w moją pamięć równie mocno jak wspomnienia prawdziwych doświadczeń.

Pozostaje tylko dodać, że zarówno książkową, jak i filmową opowieść można różnie odczytywać. Niezwykle interesującą, osadzoną w kontekście filozoficznym, interpretację filmowego Pikniku pod Wiszącą Skałą przeczytacie w tym miejscu, a tutaj znajdziecie analizę eksponującą wątek tłumionej seksualności. Czy reżyser umieścił w filmie wskazówki co do własnego odczytania tej historii? Na przykład w wypowiadanych przez Mirandę słowach: “Wszystko zaczyna się i kończy w odpowiednim czasie i miejscu”.

Wisząca Skała – współczesna mitologia 

Australia jest kontynentem, na którym ginie bez śladu wielu ludzi. Rozległe niezbadane przestrzenie z dala od cywilizacji. Na początku XX wieku na pewno nie było trudno się tam zgubić. Szczególnie nieznającym terytorium przybyszom z Anglii, takim jak bohaterowie Pikniku pod Wiszącą Skałą. Jednak wbrew temu, co niejednokrotnie sugerowano, historia ta nie została zainspirowana żadnym konkretnym udokumentowanym historycznie przypadkiem zaginięcia.

W powieści Lindsay znalazły się fragmenty listów i wyimki z prasy. W żadnej z australijskich gazet nie pojawiły się artykuły przytaczane przez pisarkę. Zostały spreparowane na potrzeby literackiej fikcji. Wymienione w powieści lokalizacje takie jaki Wisząca Skała i miejscowość Woodend nieopodal Melbourne istnieją naprawdę, jednak prowadzony przez wytworne damy Appleyard College nigdy nie istniał. Tajemnicze wydarzenia z 1900 roku należy uznać za wytwór fantazji.

Opublikowana w 1967 roku powieść o tragedii w okolicy Wiszącej Skały wzbudziła żywe zainteresowanie i wielu uwierzyło w jej prawdziwość. Dziś to kulturowy fenomen. Element współczesnego folkloru, legenda, która funkcjonuje w zbiorowej świadomości, jako coś, co mogło się zdarzyć. Sama autorka, choć nie mogła tego udowodnić, długo utrzymywała, że jej książka opisuje autentyczne zdarzenia. Kiedy dociekliwi dziennikarze obalili ten koncept – zauważając chociażby, że Walentynki w opisywanym roku wypadały w środę, a nie w sobotę – miała to skomentować słowami: “Zmyślenie i prawda zawsze się ze sobą ściśle splatają”.

Spekulowało się, że Lindsay musiał zainspirować obraz olejny Williama Forda, który zdobił gabinet jej męża. Malowidło przedstawia grupę kilkunastu osób odpoczywających w lesie nieopodal masywu skalnego. Niemal identyczny kadr odnajdziemy w adaptacji filmowej Petera Weira z lat siedemdziesiątych.

Obraz Williama Forda <em>Picnic Party at Hanging Rock near Macedon<em> 1875 i analogiczny kadr z filmu Weira

Lindsay wyznała po latach, że opisana historia przyśniła się jej w szeregu snów, które wyświetliły się w jej umyśle jak film w odcinakach. Postanowiła uwiecznić to niesamowite doświadczenie.

„Wszyscy się zgadzali, że dzień jest wymarzony na piknik pod Wiszącą Skałą”. Tymi słowami rozpoczyna się powieść Joan Lindsay. Ekranizację książki otwiera inny cytat, parafraza dwóch ostatnich wersów wiersza Edgara Allana Poego. Z offu dobiegają słowa: „What we see, and what we seem, are but a dream. A dream within a dream” [To, co widzimy, i kim się zdajemy, jest snem jedynie, snem śnionym we śnie]. W kontekście tego, co o genezie swojej tajemniczej powieści powiedziała autorka, słowa te nabierają nowego znaczenia. Czy prawda jest iluzją, a życie złudzeniem?

*

Artykuł jest przeredagowanym i rozwiniętym tekstem tej samej autorki, który pojawił się na jej blogu o książkach.

korekta: Kornelia Farynowska

Avatar

Karolina Nos-Cybelius

REKLAMA