Kręćcie biodrami, wypinajcie pośladki! NAJSEKSOWNIEJSZE SCENY TAŃCA

Boskie Futro, Córki dancingu (2015)
W naszym, rodzimym kinie nie brakuje nagości, chociaż naprawdę podniecających scen rozbieranego tańca nie ma, zresztą podobnie jest z filmem pornograficznym. W porównaniu z południowymi sąsiadami ze stolicą w Pradze wciąż raczkujemy, a naszych rodzimych wykwitów porno z serii Grzybobranie nie da się oglądać. Tym bardziej na uwagę zasługuje Magdalena Cielecka w roli Boskiego Futra. Chociaż aktorka nie dysponuje ani szerokimi biodrami, ani kobiecymi udami, ani dużym biustem, a zważywszy na skąpy ubiór, nie posiada również za wiele uwielbianego jeszcze w latach 80. futra, rekompensuje to wszystko jednak nagością i umiejętnością tańca. Szkoda, że sekwencja z nią nie jest dłuższa, bo zapowiada się ciekawie. Kiedy już widz zaczyna wchodzić w erotyczny klimat roztaczany przez podwójne majtki tancerki, następuje dość sztucznie wymuszone cięcie. Gdyby jeszcze pociągnąć chociaż minutę dłużej tę scenę, aż spadnie wszelkie ubranie. Na pewno wartą obejrzeć Magdę Cielecką, podobnie jak i cały film, w którym nie brakuje nieco surrealistycznej nagości.
Nancy Callahan, Sin City (2005)
Podobne wpisy
Stylistyka produkcji trójki odjechanych twórców Rodriguez/Miller/Tarantino może nie przypaść do gustu wielu odbiorcom, natomiast wygibasy Jessiki Alby już tak. Blondynka o szczupłym ciele, wydatnych ustach, rozwianych włosach i w przebraniu kowbojki z pistoletem sugeruje erotyczną dominację. Porusza się z wprawą godną doświadczonej tancerki z nocnego klubu, a na twarzy widać, że sprawia jej to przyjemność. Równie ważnym elementem tej sekwencji tanecznej jest klimat otoczenia, a więc półmrok, dym papierosowy, zaduch od wielu spoconych, męskich ciał i gdzieś podprogowo zmysłowe wrażenie, że ciało tańczącej Nancy również się rozgrzało i zaczęło pachnieć tak, jakby chciało, by je agresywnie posiąść. Czemu tu się dziwić, w końcu taniec odbywa się w Mieście Grzechu.
Erin Grant, Striptease (1996)
Można powiedzieć, że film Andrew Bergmana jest znany głównie z odważnego tańca Demi Moore. Oprócz pokaźnej liczby Złotych Malin dobre i to. Można chociaż popatrzeć na trochę zgrabnego, wyćwiczonego ciała. A sama Demi Moore w roli walczącej o dziecko, byłej pracownicy FBI, Erin Grant, wypada rewelacyjnie wizualnie. Sposób tańca, który prezentuje, jest bardzo odważny, podobnie jak u Nancy Callahan z Sin City, miesza się w nim erotyzm z agresją. Poza tym wyćwiczone ciało Demi przypomina trochę grecki kanon piękna. Można je podziwiać, a nie tylko się nim podniecać. Jedynym dysonansem dla umięśnionych ud, brzucha i pośladków są sztuczne piersi. Tą właśnie dualistyczną interpretacją taniec Erin różni się od pląsów Salmy Hayek w roli Santanico (Od zmierzchu do świtu). Salma ukierunkowała się na zmysłowość, podniecanie widza ruchem szerokich bioder, nieco grubszych ud itp. Demi, oprócz erotyki stawia również na czysto anatomiczny i higieniczny aspekt nagości. Widzę w niej nie tylko kobietę, która tańczy jak potencjalny obiekt do seksualnych posunięć, lecz także zadbane ciało z odpowiednią rzeźbą, pracującymi ścięgnami w pachwinach i dobrze uformowanymi brzuścami mięśni trójgłowych ud. Taki aspekt piękna również cieszy i działa na zmysły.