Kowboj, łobuz, wariat. NAJCIEKAWSZE ROLE BRADA PITTA
Zabójstwo Jesse’ego Jamesa przez tchórzliwego Roberta Forda (2007) – Jesse James
Podobne wpisy
W psychologicznym antywesternie Andrew Dominika Brad Pitt wciela się w pogrążonego w depresji legendarnego rewolwerowca. Oszczędna, hipnotyzująca kreacja jest jedną z najlepszych w karierze aktora. Pittowi do spółki z Dominikiem udaje się zdekonstruować amerykański mit Jamesa, odzierając go z romantycznego etosu, a przedstawiając jedynie obraz osamotnionego, brutalnego przestępcy otoczonego kultem i strachem, odbierającymi mu właściwie człowieczeństwo. Tak ciekawa koncepcja tytułowego bohatera i niebanalne ujęcie historii jego śmierci wymagały bezbłędnego wykonania ról Jamesa i Forda, bez czego pulsująca pod westernowym sztafażem psychodrama nie wybrzmiałaby w pełni. Dominikowi udało się jednak bezbłędnie obsadzić i poprowadzić w tych rolach Brada Pitta i Caseya Afflecka, dzięki czemu Zabójstwo… można traktować również jako ich aktorski duet (czy raczej pojedynek). Choć to Affleckowi przypada tu rola wiodąca, Pitt rewelacyjnie kreuje skomplikowanego i zmierzającego ku śmierci Jamesa, przyćmiewając młodszego kolegę, tak jak legenda jego bohatera przesłoniła historycznego Roberta Forda, i ostatecznie jest to jego film.
Bękarty wojny (2009) – Aldo Raine
Zupełnie inne oblicze aktora reprezentuje brawurowa rola w Bękartach wojny. W szalonej fantazji wojennej Quentina Tarantino Pitt wciela się w Aldo Raine’a, dowódcę specjalnej grupy żydowskich komandosów polujących na niemieckie skalpy. Aldo to mówiący z ciężkim jankeskim akcentem, wcielony do U.S. Army kowboj, kumulujący i parodiujący westernowe tropy. Brad idealnie wpasowuje się w Tarantinowski klimat zgrywy i popkulturowej zabawy, wydobywając ze swojej postaci całe komiczne bogactwo, czego dowodem może być chociażby pamiętna sekwencja bankietowa. Pitt ze swoim amerykańskim przekąsem idealnie pasuje także do brutalnej i pastiszowej konwencji Bękartów, pełniąc w nich równie ważną funkcję co dystyngowany Christoph Waltz w obozie niemieckim. Po obejrzeniu tej współpracy Pitta i Tarantino pozostaje mieć nadzieję, że reżyser i aktor stworzą podobnego kalibru postać w nadchodzącym Once Upon a Time in Hollywood.
Drzewo życia (2011) – O’Brien
Kolejna rola dramatyczna w zestawieniu pochodzi z metafizycznego Drzewa życia Terrence’a Malicka. Pitt wciela się w nim w rolę O’Briena, ojca głównego bohatera i głowę szablonowej amerykańskiej rodziny z przedmieść lat 60. Wizja dzieciństwa Jacka pełna jest półcieni, podtekstów oraz psychologicznych niuansów i taka jest też postać pana O’Briena. Choć figura ojca z przedmieść wydaje się prosta i niemalże wzorcowa, to w filmie Malicka jest ona złożona, niejednoznaczna i niemalże tragiczna. Pitt w roli schwytanego w pułapkę życia rodzinnego szarego człowieka pozbywa się właściwie swojego gwiazdorskiego, hollywoodzkiego sznytu, którym zazwyczaj podkreśla swoje role i tworzy autentyczną, przejmującą kreację. W całości filmu wybrzmiewa ona naprawdę znakomicie, dlatego nawet jeśli odrzuca was patos i uduchowienie dzieła Malicka, to warto docenić je choćby ze względu na tę realistyczną rolę Brada Pitta.