POCIĄG DO HOLLYWOOD. KASIA FIGURA. PKP do Stanów nie dojeżdża
Gdzie leży prawda? Tego już nigdy się nie dowiemy. Zagraniczne media milczą na ten temat, a świętej pamięci Altman nigdy nie został zapytany przez naszych dziennikarzy o Figurę. Oglądając „Gracza” ma się jednak wrażenie, że polska aktorka świetnie nadawałaby się do roli June. Poza tym słynny reżyser rzeczywiście miał chyba do niej słabość. Jakby nie było, Figura i tak pojawiła się w „Graczu” – jest gościem wielkiej filmowej gali, na której główny bohater wygłasza swój monolog dotyczący przyszłości kina. Polka nie ma żadnego tekstu, to rólka, którą mogłaby zagrać dziewczyna z ulicy, ale… wśród największych sław Hollywood. Obok Figury na takich samych zasadach siedzą np. Bruce Willis, Julia Roberts, Nick Nolte, Cher, Patrick Swayze czy Susan Sarandon. Jeśli przyjąć, że dostała angaż w charakterze statystki, była to zdecydowanie ekskluzywna wersja takiego zlecenia. Ponadto, Altman obiecał Figurze rolę w swoim kolejnym filmie, „Na skróty”. Miał jej powiedzieć, że są tam dwie role, do których by pasowała i będzie mogła sobie wybrać tę, która bardziej jej się spodoba. Ale… znowu się nie udało.
Jak wspominała po latach aktorka, najpierw jej agent zaczął przebąkiwać o jakimś problemie, a następnie Altman zadzwonił do niej i powiedział, że scenariusz okazał się być zbyt długi, kilka ról musiało wypaść z filmu, w tym niestety jej. Figura wtedy załamała się i straciła swój zapał do atakowania Hollywood. W jednym z wywiadów przyznała: „Mnie w Stanach nie pozwalała przetrwać rozpacz. Ona się brała z beznadziei. Dlaczego? Bo wszystkie wysiłki na nic. Szłam na casting, a ktoś mnie mamił: »Jesteś wspaniała, świetnie to zrobiłaś«. Idę na kolejne zdjęcia próbne i znowu jestem wspaniała, ale później do niczego nie dochodzi”.
Koniec końców jedynym poważniejszym angażem aktorki okazał się być „Pret-á-porter”, kolejny film Altmana. Niestety już nie tak udany. Jest to wielowątkowa, lekka historia rozgrywająca się podczas Tygodnia Mody w Paryżu. W filmie pojawia się bardzo dużo postaci, które mają jednakowe znaczenie dla fabuły (która zresztą nie odgrywa jakiejś szczególnej roli) – ostatecznie nawet takie gwiazdy jak Julia Roberts, Sophia Loren, Forest Whitaker, Tim Robbins czy Kim Basinger dostają naprawdę niewiele czasu na ekranie. Figura wcieliła się zaś w asystentkę jednej z takich postaci. Jak można się domyślać, polskiej aktorki nie ma w filmie wiele. To mała, choć barwna rólka, która zostaje zapamiętana głównie dzięki temu, że Figura… pokazuje goły tyłek (trzeba przyznać, że nie tylko „od przodu” prezentowała się wtedy co najmniej przyzwoicie). Jak stwierdziła sama aktorka, był to dla niej swoisty prezent od Altmana, angaż na otarcie łez.
SEKS, SEKS, SEKS
Oczywiście hollywoodzka przygoda Figury to nie tylko Robert Altman. Polska aktorka zagrała w kilku filmach klasy B, w których na pierwszym planie eksponowano jej obfity biust. Była wśród nich np. duża rola w thrillerze erotycznym „Krwawe pranie” nawiązującym do włoskiego nurtu giallo. Oprócz tego podobna klimatem „Fatalna przeszłość” (ciekawostka: Polka zagrała w nim postać o nazwisku… Jennifer Lawrence) oraz hiszpański „Estación Central”, gdzie Figura uprawiała seks z… wężem. Filmy te bardzo trudno dziś odnaleźć, a ich pojedyncze fragmenty dostępne są właściwie jedynie na portalach z klipami nie dla dzieci. W jednym z nich ufarbowana na czarno aktorka opowiada o swoim „kliencie”, a następnie obejrzeć możemy, jak owego klienta obsługuje – rzecz dzieje się przy wielkim oknie i… nie, nie wiem jak to ładnie napisać…
Polka starała się też o rolę w „Złym poruczniku” Abla Ferrary (choć akurat jako zakonnicę trudno ją sobie wyobrazić), telewizyjnym „Mężczyźni i kobiety 2: W miłości nie ma zasad” Mike’a Figgisa (przegrała z Juliette Binoche) oraz słynnym „Adwokacie diabła”, gdzie mogła zagrać u boku Keanu Reevesa i Ala Pacino. Co z tego wszystkiego wyszło? Romans z Ferrarą.
Przekopywanie się przez newsy dotyczące tego związku w polskiej prasie bulwarowej to prawdziwa katorga – w niektóre wypowiedzi Figury przytaczane przez tego typu media aż trudno uwierzyć. Dowiedzieć się z nich można np. że amerykański reżyser wprowadził Polkę w świat dzikiego seksu, narkotyków i psychodelicznych doznań. Figura miała uczestniczyć w orgiach z udziałem np. Christophera Walkena. „Przygoda z Ablem to był eksperyment… Żywioły. Otworzył mnie seksualnie” – mówiła dla jednego z plotkarskich tygodników. Ferrara uważał ją ponoć za swoją muzę i był nią zafascynowany. Chciał nawet prosić aktorkę o rękę. Związek ten był jednak dość destrukcyjny, a szalony i niebezpieczny reżyser nie wydawał się godny zaufania. Wszystko skończyło się, gdy Figura wyjechała do Paryża, a Ferrara dopuścił się zdrady. W jaki sposób Polka podsumowuje zaś ten romans? „On twierdził, że jest zachwycony moim aktorstwem, ale nie ma dla mnie roli. I to był największy ból związany z tym związkiem. Mógł przecież dać mi chociaż małą rólkę, a moja pozycja znacznie by wzrosła”. Ekhm… Trzeba chyba mieć nadzieję, że polskie dziennikarstwo plotkarskie jest wyjątkowo nierzetelne i takie słowa z ust pani Kasi nigdy nie padły. Tym bardziej, że w innym wywiadzie ponoć zapewniała, że „choć spała z wieloma reżyserami, producentami i aktorami, nigdy nie robiła tego dla kariery”… Ekhm…
POWRÓT DO DOMU
Podobne wpisy
Trzeba przyznać, że hollywoodzka przygoda aktorki stała się w Polsce po pewnym czasie obiektem żartów i drwin. W jednym z wywiadów Figura przyznała, że Polacy po prostu chyba jej nie lubią. Wracając do kraju mogła być więc pełna obaw. Ale, paradoksalnie, obśmiewana przez media i publiczność porażka aktorki pozwoliła jej przetrwać w świadomości polskich widzów. Mimo że przez kilka lat nie występowała w rodzimych produkcjach, doniesienia na temat jej zagranicznej kariery sprawiły, że pamięć o niej była wciąż żywa. Figura wróciła do kraju jako celebrytka, będąc głównym tematem nagłówków raczkującej wtedy prasy plotkarskiej. Sama zresztą ułatwiała im zadanie (Halo? Seks-telefon?). Popularność tę aktorka wykorzystała jednak w najlepszy z możliwych sposobów – zaczęła grać zróżnicowane role u utalentowanych reżyserów, stopniowo odchodząc od wizerunku seksbomby. „Ubu Król”, „Żurek”, „Ajlawju” czy „Zemsta” to tylko kilka przykładów tego, na co stać naszą Merlin.
Ostatnio Kasia Figura odeszła trochę na ubocze. Po ujawnieniu szokujących informacji o byciu ofiarą przemocy domowej, przeprowadziła się do Trójmiasta. Częściej niż w filmie gra w teatrze. Zainteresowała się też fotografią. W jednym z niedawnych wywiadów stwierdziła, że jej hollywoodzka kariera, mimo że nie przebiegła tak, jakby sobie tego życzyła, to i tak jej sukces. Już sam udział w castingach do tak wielkich produkcji aktorka uznaje za cenne doświadczenie, a to, jak jej porażki odbierane są przez innych, w ogóle jej nie interesuje. „To są moje przeżycia, których nikt mi nie odbierze” – mówiła. No i… ma rację. Nie każdy sportowiec musi zdobyć złoto na igrzyskach, nie każdy naukowiec musi dokonać przełomowego odkrycia i nie każda aktorka musi grać główne role. Spójrzmy prawdzie w oczy – już sama współpraca z takim reżyserem jak Altman to coś, co spotyka nielicznych. O jakiejkolwiek zagranicznej karierze jednak (z szacunku dla tych, którym rzeczywiście udało się ją zrobić) jednak nie mówmy. Przyjmijmy, że Kasia Figura przeżyła swoją „hollywoodzką przygodę” – i wszyscy wtedy będą zadowoleni.
Choć ostatnich kilka lat przyniosło raczej słabe role tej aktorki i głównie poza-artystyczne występy (jej wywiad, a raczej intymna rozmowa z synem, która pojawiła się w jednym z tygodników, to po prostu skandal, w dodatku za jedyne dwa złote…), to wciąż jedna z najbardziej charakterystycznych i najlepiej kojarzonych polskich aktorek. Co ważne, Kasia Figura jednocześnie należy też do tych najbardziej utalentowanych – szkoda, że Hollywood nie zdążyło się o tym przekonać. A czy my jeszcze kiedyś będziemy mieli na to szansę..?
Tekst z archiwum film.org.pl.