search
REKLAMA
Zestawienie

Wybór filmów z IRENE PAPAS – symbolem śródziemnomorskiego piękna

12 tytułów wybranych z filmografii zmarłej niedawno greckiej aktorki.

Mariusz Czernic

4 października 2022

Irene Papas w filmie "Grek Zorba" (1964)
REKLAMA

14 września 2022 odeszła Irene Papas (właśc. Eiríni Lelékou), cierpiąca w ostatnich latach na chorobę Alzheimera. Warto przypomnieć sobie tę wybitną osobowość teatru i kina, rozchwytywaną przez filmowców z różnych stron świata. Została zauważona i doceniona przez zagraniczną prasę już w roku 1952, kiedy to na festiwalu w Cannes obejrzano grecką produkcję Umarłe miasto (1951) w reż. Frixosa Iliadisa. Echa tego sukcesu dotarły między innymi do Włoch, gdzie sprowadzono Irini, by obsadzić ją w filmach peplum: Teodora, cesarzowa Bizancjum (1954, reż. Riccardo Freda) i Attyla (1954, reż. Pietro Francisci). W wielu źródłach odkrycie jej talentu przypisuje się Elii Kazanowi, reżyserowi pochodzenia greckiego, który zdobył uznanie zarówno na Broadwayu, jak i w Hollywood. Spotkali się w 1954 i już w następnym roku Irini podpisała siedmioletni kontrakt z MGM. Ale sam Kazan nigdy nie obsadził jej ani w teatrze, ani w filmie. Tym twórcą, który w dużej mierze przyczynił się do wyniesienia greckiej Ireny na filmowy Olimp, był Cypryjczyk Michalis Kakogiannis (ang. Michael Cacoyannis), czołowy adaptator dzieł Eurypidesa oraz twórca kultowego Greka Zorby (1964).

O nic nie błagaj, bo próżne marzenia,
By człowiek uszedł swego przeznaczenia.
SofoklesAntygona

1. „Opowieść o złym człowieku” („Tribute to a Bad Man”, 1956), reż. Robert Wise

Irene Papas i James Cagney w filmie "Opowieść o złym człowieku" (1956)

Irini szybko trafiła do Hollywood i podpisała nawet siedmioletni kontrakt w MGM. Nie okazało się to dobrym posunięciem, bo amerykańscy filmowcy nie bardzo wiedzieli, co z nią zrobić. Silny peloponeski akcent nie dawał wielu możliwości – widziano ją tylko jako reprezentantkę greckiej społeczności, a w kinie amerykańskim tego typu postacie były rzadkością (jej rodaczki, Katina Paxinou i Melina Mercouri, także nie zrobiły wielkiej kariery w USA, mimo iż znalazły się w strefie oscarowej). Inną przeszkodą był wzrost – Irini była dość wysoka (1,78 m), przez co wielu hollywoodzkich gwiazdorów nie czuło się przy niej komfortowo. Zaskakujące, że jej pierwszym partnerem w amerykańskim filmie zgodził się zostać James Cagney, który należał do najniższych gwiazdorów w Hollywood (1,65 m).

Na mocy umowy z Metro-Goldwyn-Mayer aktorka zagrała tylko w jednym filmie. Był to western Opowieść o złym człowieku (1956) w reżyserii Roberta Wise’a, dla którego był to trzeci i ostatni western w karierze. Materiału do scenariusza dostarczył Jack Schaefer, współtwórca sukcesu Jeźdźca znikąd (1953, reż. George Stevens). Tym razem fabułę zaczerpnięto z opowiadania Hanging’s for the Lucky. Lata 70. XIX wieku. Młody sprzedawca z Pensylwanii Steve Miller (Don Dubbins) szuka przygód w drodze na Zachód i jest świadkiem strzelaniny – oddając strzał w stronę dwóch jeźdźców ratuje życie Jeremy’ego Rodocka (James Cagney), ranczera z Wyoming i dostaje u niego pracę. Dla młodego, niedoświadczonego człowieka będzie to nie tylko przygoda, ale też proces dojrzewania – poznawanie obcej kultury (tutaj – kultury wranglerów), doświadczanie ciężkiej pracy (w tym przypadku chodzi o pracę z końmi), kształtowanie w sobie określonego poglądu na dobro i zło (tu na przykładzie konfliktu farmerów z koniokradami).

Odgrywany przez Cagneya bohater nie jest typem szlachetnego dżentelmena – z dala od cywilizacji wykształcił w sobie przekonanie, że aby ratować własne interesy, musi być bezwzględny, co oznacza odrzucenie reguł prawa. W związku z tym stał się zwolennikiem samosądów i zaczął brutalnie rozprawiać się z koniokradami, wieszając ich bez procesu i bez prawa do obrony. Taki styl walki wszedł mu aż za bardzo w krew – przypomina chorobę określaną tutaj jako „gorączka wieszania” („hanging sickness”). Ma jednak u swojego boku dwie osoby, które są w stanie znaleźć na tę chorobę lekarstwo – pierwszą jest grecka imigrantka Jocasta Constantine zwana po prostu „Jo” (Irene Papas), a drugą jest właśnie wspomniany świeżak w drużynie wranglerów, Steve Miller, u którego proces dojrzewania zakończy się w momencie, gdy będzie w stanie uratować swojego nauczyciela już nie przed kulą, ale przed dehumanizacją.

2. „Antygona” (1961), reż. Giorgos Tzavellas

Irene Papas w filmie "Antygona" (1961)

Słyszałam niegdyś o frygijskiej Niobe, 
Córce Tantala, i jej strasznym zgonie.
Że skamieniała w swej niemej żałobie 
I odtąd ciągle we łzach bólu tonie.
Skała owiła ją jak bujne bluszcze,
A na jej szczytach śnieg miecie, deszcz pluszcze.
Rozpaczy łkaniem zroszone jej łono,
Mnie też kamienną pościel przeznaczono.
Sofokles – Antygona (tłum. Kazimierz Morawski)

Po niezbyt owocnej, rozczarowującej przygodzie w USA Irini powróciła do kraju, by wesprzeć rodzimą kinematografię. W 1959 miały premierę trzy filmy z jej udziałem. Pierwszym była komedia Hej… dziewczyny! w reż. Alkisa Papasa, jej byłego męża (byli małżeństwem w latach 1947–51, ale po rozwodzie nie zrezygnowała z używania jego nazwiska). Kolejne dwa obrazy to produkcje historyczne o bohaterkach narodowych Grecji – Jezioro westchnień (reż. Grigoris Grigoriou), którego protagonistką jest Kyra Frosini stracona w 1800 roku na rozkaz osmańskiego gubernatora Alego Paszy z Janiny, oraz Laskarina Bubulina (reż. Kostas Andritsos) o bohaterce walczącej o wyzwolenie kraju spod tureckiego jarzma. Tematy ciekawe na papierze okazały się jednak przerastać możliwości greckiej kinematografii – na epickie kino historyczne nie było odpowiedniego sprzętu ani środków. Dobrym pomysłem było więc sięgnięcie do antycznej kultury – mitologii i tragedii greckiej – która jest ponadczasowa i uniwersalna.

Filmowej adaptacji Antygony Sofoklesa podjął się jeden z czołowych powojennych greckich reżyserów, Giorgos Tzavellas. Produkcja została zakwalifikowana na festiwal w Berlinie, zdobyła nagrody na festiwalach w Salonikach (za główną rolę kobiecą i muzykę), San Francisco (za główną rolę męską) i Londynie (gdzie wyróżniono Irene Papas). Krytycy byli podzieleni, jak to zwykle bywa w przypadku przenoszenia na ekran historii przeznaczonych pierwotnie na deski teatru. Treść sztuki Sofoklesa nawiązuje do przejęcia władzy w Tebach przez Kreona tuż po bratobójczej walce Polinika i Eteoklesa. Zarządził on, że Polinik, który zaatakował miasto, był zdrajcą i nie zasługuje na honorowy pochówek, nadając się jedynie jako pożywka dla zwierząt i żywiołów natury. Decyzji króla sprzeciwiła się siostra zmarłego, Antygona, która nad ciałem brata wykonała rytuały pogrzebowe. Za ten czyn władca skazuje ją na śmierć, a gdy zrozumie swój błąd, będzie już za późno.

Film Tzavellasa nie uniknął wszystkich pułapek teatralnej konwencji, ale zawiera też interesujące pomysły wizualne (nie brakuje scen masowych z udziałem żołnierzy, a kluczową dla fabuły scenę ceremoniału pogrzebowego reżyser wzbogacił aurą mistycyzmu). Chociaż dziś może już irytować ckliwość greckich tragedii, warto podkreślić uniwersalny przekaz zawarty w utworze i obecny w jego ekranizacji – w starciu z bezduszną polityką i władzą jednostka nie ma szans powodzenia, a chorobliwy upór i brak pokory prowadzą do serii tragicznych wydarzeń, których nie da się cofnąć. Bogowie, w których ówcześni mieszkańcy tak mocno wierzyli i pokładali nadzieję, nie mogą zdziałać cudów. Prawdziwym bogiem jest tylko ludzkie sumienie, bo dzięki niemu człowiek może dostrzec swoje błędy. Oprócz Irini dobrze wypadł także Manos Katrakis wcielający się w postać Kreona.

3. „Działa Nawarony” („The Guns of Navarone”, 1961), reż. J. Lee Thompson

Irene Papas w filmie "Działa Nawarony" (1961)

To bardzo nierozważne ze strony Stevensa, że się nie zabił,
tak aby mogli go pochować, gładko i bez śladu,
w głębokich, żarłocznych wodach czyhających u podnóża rafy.
Alistair MacLean – Działa Nawarony

Działa Nawarony to film z pierwszej trójki największych hitów kasowych roku, także jeden z najdroższych w tamtych czasach, kosztujący sześć milionów dolarów. Czas obszedł się z nim łaskawie i po 60 latach wciąż jest chętnie oglądany. Opowieść o sześciu śmiałkach wysłanych na niebezpieczną misję to nie tylko ekscytujące kino przygodowe, ale też refleksja na temat moralnych wyborów, odpowiedzialności jednostki za dobro ogółu, również głos przeciwko wojnie – głos, który jest trochę przytłumiony przez sensacyjną akcję. To także nawiązująca do greckich mitów historia grupy herosów zmierzających do paszczy lwa, by zniszczyć potwora zagrażającego ludzkości. Navarona – forteca u wybrzeży Turcji – jest miejscem fikcyjnym, zdjęcia do filmu powstawały na wyspie Rodos, a historycznym źródłem opowiedzianych wydarzeń jest bitwa o Leros na przełomie października i listopada 1943 roku.

Producent i scenarzysta Carl Foreman wziął fabułę z powieści Alistaira MacLeana z 1957 roku i stworzył bardzo udaną adaptację, choć oczywiście dokonał kilku istotnych zmian. W pierwowzorze literackim nie ma postaci kobiecych, więc początkowo nie było tu roli dla Irini. Postacie kobiet z greckiego ruchu oporu – Marii Pappadimos i towarzyszącej jej Anny (Gia Scala) – pojawiły się, gdy Foreman zrezygnował z postaci Loukiego i Panayisa, by zastąpić ich kobietami. W recenzjach często pojawiały się zarzuty o to, że aktorzy (z wyjątkiem Jamesa Darrena) byli za starzy do ról, które im przypadły do odgrywania, ale w ostatecznym rozrachunku okazuje się, że obsada to bardzo mocny punkt filmu. Cały zespół solidnie wywiązał się z zadania, a Irini – mimo iż pojawia się dopiero po godzinie seansu – tworzy zapadającą w pamięć kreację greckiej bojowniczki.

4. „Elektra” (1962), reż. Michalis Kakogiannis

Giannis Fertis jako Oreste i Irene Papas jako Elektra (1962)

Nareszcie sprawiedliwość nadeszła, bogowie! 
Lecz racz mi opowiedzieć, tak słowo po słowie…
Eurypides – Elektra

Elektra, córka Agamemnona i Klitajmestry, była bohaterką tragedii zarówno u Sofoklesa, jak i Eurypidesa. Film Kakogiannisa jest adaptacją sztuki drugiego z autorów. Wojna trojańska trwała 10 lat, ale jej skutki wielu bohaterów odczuwało jeszcze długo. Dla króla Agamemnona wygrana wojna była ważniejszym celem niż dobre relacje rodzinne, dlatego – mimo początkowych wątpliwości – potraktował swoją córkę, Ifigenię, jak zwierzę ofiarne. Został za to ukarany przez żonę, Klitajmestrę, która wraz z kochankiem dokonała na nim aktu zemsty. To morderstwo pociągnęło za sobą kolejne – córka skłóconych małżonków, Elektra, wraz z bratem Orestesem dokonali matkobójstwa. Co ciekawe, Irini zagrała u Kakogiannisa zarówno Elektrę (w filmie z 1962), jak i Klitajmestrę (w Ifigenii w Aulidzie – najpierw na scenie w latach 1967–68, później w filmie z 1977).

Ta kinowa adaptacja tragedii Eurypidesa została uznana za pierwsze arcydzieło greckiego kina i zdobyła pierwszą dla kraju nominację do Oscara w kategorii najlepszy film obcojęzyczny. Nieoczekiwanie film został wyróżniony w Cannes za najlepszą transpozycję, czyli przekształcenie sztuki teatralnej w pełnoprawne dzieło kinematografii. Sporo pochwał było skierowanych w stronę odtwórczyni tytułowej roli – dopiero teraz zaczęto naprawdę doceniać talent aktorski Irini, która także wizualnie, ze skróconymi włosami, wygląda inaczej i tworzy tu mocną kreację dramatyczną, zupełnie inną od dotychczasowych. Jej gesty i spojrzenia są bardzo wymowne, nie potrzebuje słów, by wyrazić rozpacz i ból. Naturę antycznej tragedii i towarzyszącego jej fatalizmu świetnie oddają zdjęcia Waltera Lassally’ego, realizowane w krajobrazach Myken i Argos. Strona wizualna akcentuje rozdarcie wewnętrzne bohaterów, ich psychiczne tortury i poczucie zagubienia wynikające z pasma niekończących się nieszczęść, jakby ktoś rzucił klątwę na ich ród.

5. „Grek Zorba” („Alexis Zorbas”, 1964), reż. Michalis Kakogiannis

Irene Papas w filmie "Grek Zorba" (1964)

Krewni i przyjaciele, widząc mnie tańczącego nad ciałem, rzucili się, aby mnie powstrzymać.
„Zorba oszalał!” – krzyczeli – „Zorba oszalał!”. 
Ale gdybym w tamtej chwili nie zaczął tańczyć, naprawdę oszalałbym z bólu.
Nikos Kazantzakis

Powieść Nikosa Kazandzakisa Życie i czasy Alexisa Zorby została wydana w 1946 roku, a o ekranizacji mówiło się jeszcze za życia pisarza (zm. 1957), kiedy to rolę Greka miał zagrać Burt Lancaster, reżyserować zaś miał Elia Kazan. Właściwy czas dla filmu nadszedł w momencie, gdy po sukcesie Elektry Michalis Kakogiannis uwierzył, że jest najodpowiedniejszą osobą do reprezentowania Grecji na arenie międzynarodowej. Grek Zorba, mimo iż zajął dopiero 16. wynik finansowy w podsumowaniu roku, był wielkim hitem ze względu na niewielki budżet – kosztował mniej niż 800 tysięcy dolarów, a zarobił ponad 9 milionów. O sile filmu dobitnie też świadczy odbiór dzieła po latach – rola Anthony’ego Quinna, jego finałowy taniec z Alanem Batesem i muzyka Mikisa Theodorakisa to elementy, które do dziś mają status kultowy. Na siedem oscarowych nominacji film uzyskał trzy nagrody – za zdjęcia, scenografię i drugoplanową rolę kobiecą. Zaskakujące, że ani Quinn, ani muzyka, ani nawet mistrzowska reżyseria nie zostały wyróżnione statuetkami. Nagrodzony Oscarem operator Walter Lassally w latach 90. wybrał wioskę Stavros na Krecie (niedaleko miejsca kręcenia filmu) jako swoją strefę odpoczynku – spędził tam ostatnie 20 lat życia.

Spośród ról kobiecych najwięcej czasu ekranowego i najwięcej dialogu otrzymała Madame Hortensja (vel „Bubulina”) w interpretacji Lily Kedrovej, o której pisano, że kradnie sceny głównemu bohaterowi i w efekcie tego zdobyła Nagrodę Akademii. Ale równie ciekawa jest postać wdowy odgrywana głównie spojrzeniami przez Irini Papas. Osaczona przez społeczność, pożądana i nienawidzona jednocześnie kobieta o nieznanym imieniu tworzy bardzo subtelną relacją z Anglikiem (Alan Bates). Najpierw mężczyzna otwiera przed nią parasol, tak jakby symbolicznie ofiarował jej ochronę i pomoc. Potem mijają się na drodze bez słów, wymieniając się jedynie spojrzeniami, jakby nie byli pewni swoich uczuć, jednocześnie bojąc się reakcji konserwatywnego społeczeństwa. Zakończenie tego i innych wątków nie nastraja optymistycznie, a jednak mistrzostwo reżyserii Kakogiannisa polega na odrzuceniu melodramatycznego stylu i podążaniu ku afirmacji życia – stąd obecny w filmie taniec, który nie jest atrakcyjnym dodatkiem, lecz ważnym elementem fabuły i charakteru postaci.

6. „Każdemu swoje” („A ciascuno il suo”, 1967), reż. Elio Petri

Gian Maria Volonte i Irene Papas w filmie "Każdemu swoje" (1967)

Nadzieja jest złudna, bo jednym da skrzydła,
A drugich omota w swe sidła.
Sofokles – Antygona

Nadmorskim sycylijskim miasteczkiem wstrząsa podwójne morderstwo. Ofiarami są farmaceuta, który od wielu tygodni otrzymywał listy z groźbami śmierci, oraz pewien szanowany lekarz. Policja dość szybko aresztuje podejrzanych, ale w sprawę angażują się także cywile: mecenas Rosello (Gabriele Ferzetti) i profesor Paolo Laurana (Gian Maria Volonté). Szczególnie ten drugi wykazuje się wybitnym zmysłem obserwacji i kojarzenia faktów, a na właściwy trop wpada jeszcze przed morderstwem – gdy w liście z pogróżkami znajduje łacińską sentencję Unicuique suum (Każdy dostaje to, na co zasłużył), umieszczaną na pierwszej stronie gazety watykańskiej „L’Osservatore Romano”. Irini zagrała Luisę Roscio, żonę zabitego lekarza, a więc kolejny raz wcieliła się w postać wdowy, choć to oczywiście zupełnie inna rola niż w Greku Zorbie.

Wyróżniony w Cannes scenariusz (Elio Petri & Jean Curtelin & Ugo Pirro) jest adaptacją powieści Leonarda Sciascii opublikowanej w 1966 roku. Rozgrywająca się w Palermo intryga to pajęczyna powiązań mafiozów, polityków, sędziów i władz kościelnych, w którą złapią się małe muchy, ale osy i szerszenie przebiją się bez szwanku. Sprawiedliwość wydaje się nie mieć dużego znaczenia w tym zdemoralizowanym, zepsutym otoczeniu. Profesor Laurana, który jest zwykłym obywatelem bez wpływów, mimo zdolności w rozwiązywaniu zagadek kryminalnych okazuje się głupcem, bo porywa się na nieśmiertelnego potwora z wieloma głowami. Zarówno dla Petriego, jak i aktora, Giana Marii Volonté, ten film to nie tylko cegiełka do gatunku włoskiego kryminału, lecz przede wszystkim wyraz zaangażowania w sprawy społeczne i polityczne, zapowiedź ambitniejszej formy kina gatunkowego, wykorzystującej schematy kina sensacyjnego, by uderzyć we współczesny system pełen korupcji i nadużyć.

Mariusz Czernic

Mariusz Czernic

Z wykształcenia inżynier po Politechnice Lubelskiej. Założyciel bloga Panorama Kina (panorama-kina.blogspot.com), gdzie stara się popularyzować stare, zapomniane kino. Miłośnik czarnych kryminałów, westernów, dramatów historycznych i samurajskich, gotyckich horrorów oraz włoskiego i francuskiego kina gatunkowego. Od 2016 „poławiacz filmowych pereł” dla film.org.pl. Współpracuje z ekipą TBTS (theblogthatscreamed.pl) i Savage Sinema (savagesinema.pl). Dawniej pisał dla magazynów internetowych Magivanga (magivanga.com) i Kinomisja (pulpzine.pl). Współtworzył fundamenty pod Westernową Bazę Danych (westerny.herokuapp.com). Współautor książek „1000 filmów, które tworzą historię kina” (2020) i „Europejskie kino gatunków 4” (2023).

zobacz inne artykuły autora >>>

REKLAMA
https://www.perkemi.org/ Slot Gacor Slot Gacor Slot Gacor Slot Gacor Situs Slot Resmi https://htp.ac.id/ BERMAIN MAHJONG WAYS TANAM POHON BOCORAN MAHJONG TIPS AUTO WD JELAJAHI DUNIA MAHJONG WAYS 2 FITUR STRATEGI LANGIT JINGGA MAHJONG WAYS REZEKI TAK TERDUGA MELATI MEKAR MAHJONG WAYS UNTUNG GANDA MENCETAK SEJARAH BARU STRATEGI JITU MAHJONG WAYS 2 POLA TERBARU MAHJONG WAYS MAXWIN RAHASIA KEBERUNTUNGAN MAHJONG WAYS 2 RAHASIA MAHJONG WAYS 2 CARA MUDAH MENANG DI SLOT MAHJONG WAYS 2 CHEAT MAXWIN SLOT THAILAND BOCOR DUA POLISI DIDEMOSI KARENA PERAS UANG UNTUK MODAL MAIN SLOT ONLINE PELAKU PEMBUNUHAN SANDY PERMANA TERUNGKAP INGIN CURI UANG WD SLOT GACOR RAHASIA COIN STARLIGHT PRINCESS TEKNOLOGI DIGITAL SLOT 777 CARA MENANG TEKNIK TERBARU TIPS DAN TRIK MAXWIN DI GAME STARLIGHT PRINCESS TRIK JACKPOT SLOT OLYMPUS DENGAN POLA UNIK slot gacor