HORRORY dla osób, które NIE LUBIĄ gore i ROZLEWU KRWI
Medium
Polski horror? I to jeszcze dobry? Żartuję? Absolutnie nie! Medium to powstały w 1985 roku film Jacka Koprowicza, dziś nieco zapomniany i z tego względu czuję potrzebę, by o nim przypomnieć. Opowiada historię komisarza Seliny (Władysław Kowalski), próbującego wraz z przydzielonym do sprawy partnerem rozwikłać tajemnicę pewnych paranormalnych zjawisk, które spotykają grupkę niezwiązanych ze sobą osób. Całość łączy elementy kryminału z horrorem okultystycznym, zaś akcję umiejscawia w punkcie historii tuż po przejęciu władzy przez Hitlera, dzięki czemu możemy ją odczytywać w kontekście ideologicznym. Skrupulatnie zaplanowana intryga – mimo że po domknięciu wątków zaskakująco prosta – trzyma nasze nerwy na wodzy do samego końca seansu, jednocześnie umożliwiając samodzielne rozwiązanie zagadki. Niesamowity klimat, inteligentny scenariusz i świetne kreacje aktorskie składają się na jeden z najlepszych polskich filmów gatunkowych. Jeżeli nie widzieliście – pozycja obowiązkowa.
Relikt
Zatrzymajmy się tu na chwilę, by dookreślić „obrzydliwość” filmu. Znajdziemy tu bowiem elementy body horroru – nigdy nie stające się eksploatacją, zawsze wykorzystywane w ramach metafory – i osobom wrażliwym na deformacje fizyczne radzę zapoznać się ze zwiastunem, aby na jego podstawie ocenić, czy seans nie będzie zbyt „mocny”. Myślę, że obecne w nim fragmenty w miarę trafnie oddają, co zobaczymy na ekranie w trakcie oglądania. Przechodząc jednak do opisu fabuły – Relikt koncentruje się na trójce bohaterek, muszących zmierzyć się z faktem, że najstarsza z nich, grana przez Robyn Nevin Edna, coraz bardziej pogrąża się w chorobie. To posthorror skupiający się na psychologicznym aspekcie ich relacji i dylemacie, czy lepiej oddać staruszkę do domu opieki, czy powinno się nad nią czuwać do końca jej dni. Jeżeli więc mieliście w historii rodziny podobną sytuację lub sami zmagaliście się z tego typu problemem, to tym bardziej polecam seans, gdyż może mieć wydźwięk terapeutyczny.
Niewidzialny człowiek (1933)
Podobne wpisy
Celowo zaznaczam datę, ponieważ w poprzednim roku miała miejsce premiera remake’u tego filmu, który to jednak kładzie większy nacisk na ukazywanie przemocy. Tymczasem w oryginale – choć zawiera on sceny zabójstw – po pierwsze ze względu na czarno-biały obraz odbieramy je inaczej, a po drugie nie są prezentowane dosłownie, dzięki czemu osoby wrażliwe na krew nie mają się czego, nomen omen, bać. Niewidzialny człowiek do dzisiaj może sprawiać ogromną satysfakcję z seansu przede wszystkim dlatego, że to po prostu znakomita czarna komedia. Mimo że niewidzialność bohatera na nikim już wrażenia nie robi, to możemy zaskoczyć się tym, jak bardzo demoniczną i odpychającą postacią jest. Zwłaszcza w porównaniu z innymi klasycznymi potworami Universalu, takimi jak Wilkołak czy Potwór z Czarnej Laguny, których historie zazwyczaj były tragiczne i niejednoznaczne. Tymczasem dr Jack Griffin to kawał skurczybyka i choć wielokrotnie zdarzy mu się nas rozśmieszyć swoją bezczelnością, to cały czas będziemy mieli z tyłu głowy przeświadczenie, że jest perfidnym terrorystą.
Palacz zwłok
Ten kultowy przedstawiciel czechosłowackiej Nowej Fali to wciąż rewelacyjna filmowa robota, której anachroniczność stanowi jedynie dodatkową zaletę. Zastosowane tutaj techniki intensyfikują bowiem subiektywizowany punkt widzenia protagonisty, z minuty na minutę coraz bardziej odklejającego się od rzeczywistości. Obserwujemy historię Karla Kopfrkingla (genialny Rudolf Hrušínský), pracownika krematorium przekonanego, że poprzez palenie zwłok przenosi dusze na drugą stronę. Istotny jest tu wątek historyczny, gdyż bohater jednocześnie fascynuje się ideami nazistowskimi. Zaskakujące kadry, deformacje obrazu, ciągłe monologi Karla, brzmiące jak prowadzony w czasie rzeczywistym pamiętnik psychopaty – wszystko to składa się na niezwykle sugestywne i przerażające studium szaleńca, który pod wpływem sprzyjających okoliczności może realizować swoje mordercze zapędy. Kontrast między ubóstwianą przez niego sztuką wysoką i pedantyzmem a innymi, mniej chlubnymi częściami życia jedynie wzmacnia wrażenie obcowania z kimś do szpiku kości przesiąkniętym złem.
Znacie powyższe filmy? Macie inne tytuły do zaproponowania? Dajcie znać w komentarzach!