search
REKLAMA
Zestawienie

Gwiazdy Hollywood, które rzuciły aktorstwo i poszły do normalnej pracy

Karol Barzowski

16 sierpnia 2018

REKLAMA

Hollywood bywa nazywane Fabryką Snów, i rzeczywiście mamy wiele przypadków osób, którym udało się tam osiągnąć nagły, spektakularny sukces. Co jednak, jeśli po pewnym czasie wszystko pryska jak bańka mydlana? Długie, udane kariery trafiają się tak naprawdę nielicznym. Pozostali najczęściej próbują tylko odcinać kupony od dawnej sławy. Pomagają w tym rozmaite tańce z gwiazdami, celebryckie edycje Big Brothera albo kino klasy B. Niektórym udaje się tak pociągnąć długo, inni staczają się, nie mogąc odnaleźć się w świecie “zwykłych ludzi” – skoro raz poznało się smak gwiazdorstwa, trudno z niego raz na zawsze zrezygnować. Są jednak i tacy aktorzy, którzy po prostu rzucili show-biznes i poszli do “normalnej” pracy.

Nie wszyscy z niżej przedstawionych zostali zmuszeni do tej sytuacji. Niektórzy uciekli z Hollywood, bo po prostu mieli go dosyć. Owa “normalna praca” jest też znaczeniem umownym, bo zdaję sobie sprawę, że dla wielu osób pisarz lub prawnik celebrytów to zawody zarezerwowane raczej dla nielicznych. Nikt jednak nie twierdzi, że te gwiazdy pracują dziś za najniższą krajową. Summa summarum, zrezygnowali z aktorstwa i dziś zajmują się już zupełnie innymi rzeczami. Znacie inne takie przypadki? Dajcie znać w komentarzach!

Nikki Blonsky (kosmetolożka, fryzjerka)

Pamiętacie remake filmu Lakier do włosów? Ten, w którym John Travolta zagrał kobietę? Otóż w główną rolę wcieliła się w nim debiutantka Nikki Blonsky, która za swoją rolę otrzymała nominację do Złotego Globu oraz statuetkę Critics’ Choice Award. Wydawało się, że to początek udanej kariery. I choć Blonsky pojawiła się później jeszcze w kilku filmach, były to zazwyczaj słabe produkcje telewizyjne. Aktorka, która nie wpisywała się w hollywoodzkie standardy piękna i nie otrzymywała właściwie żadnych scenariuszy, musiała w końcu pójść za głosem rozsądku i poszukać normalnej pracy. Po powrocie na Long Island, skąd pochodzi, zatrudniła się w salonie fryzjersko-kosmetycznym. Jest przede wszystkim kosmetyczką, ale fryzurę też potrafi ułożyć – w końcu występowała w Lakierze do włosów!

Chris Owen (kelner, fotograf)

Przełom XX i XXI wieku był naprawdę dobrym okresem dla kariery Chrisa Owena. Widzowie pamiętają go przede wszystkim jako Chucka z serii American Pie, ale aktor ma na koncie znacznie więcej ról. Niestety po występie w Mgle z 2007 roku ciekawe propozycje przestały przychodzić. Amerykańscy dziennikarze pisali, że Owen świetnie spisywał się w charakterystycznych rolach nastolatków, ale gdy przekroczył trzydziestkę nie mógł już ich grać i dla producentów stał się niewidoczny. Zniechęcony, zmagając się z problemami finansowymi, przestał chodzić na castingi i przyjął pracę jako kelner w restauracji sushi. Obecnie jest fotografem. Choć dwa lata temu spróbował wrócić do kina, jego występy w filmach klasy B przeszły bez echa i chyba znowu dał sobie spokój z show-biznesem.

Gene Hackman (pisarz)

To jeden z tych aktorów, za którymi najbardziej tęsknią widzowie z całego świata. Jego ostatni film to Witamy w Mooseport z 2004 roku. Wbrew powszechnej opinii Gene Hackman nie odszedł jednak na typową emeryturę. Tak naprawdę zmienił profesję. Obecnie zajmuje się… pisaniem książek. Razem z archeologiem Danielem Lenihanem wydał trzy powieści historyczne. Ma też na koncie dwie solowe pozycje – rozgrywającą się na Dzikim Zachodzie historię miłosną Payback at Morning Peak oraz thriller Pursuit. Niestety żadnej z nich nie można dostać w polskim przekładzie.

Kirk Cameron (pastor)

Jako nastolatek Kirk Cameron był prawdziwą gwiazdą. Za rolę w komedii fantasy Jaki ojciec, taki syn dostał nagrodę Saturna, a za emitowany przez 7 sezonów serial Dzieciaki, kłopoty i my zdobył dwie nominacje do Złotego Globu. Choć w dorosłym życiu nadal dość często pojawiał się na ekranie, w końcu zdecydował się w pełni poświęcić wierze. Co ciekawe, jego rodzina wcale nie była religijna. Do chrześcijańskiego kościoła ewangelicznego przyłączył się w wieku 17 lat. Został później współpracownikiem ewangelicznej Służby Chrześcijańskiej “Droga Mistrza” (The Way of the Master). Jeśli grał jeszcze w jakimś filmie, były to produkcje chrześcijańskiej wytwórni filmowej Cloud Ten Pictures. Jedna z nich, Zbawienne Boże Narodzenie, przyniosła Cameronowi jednak aż dwie Złote Maliny i niegdyś popularny aktor zrezygnował z show-biznesu na dobre. W 2017 roku oficjalnie został pastorem.

REKLAMA