search
REKLAMA
Zestawienie

Gdy oglądanie idola boli. NAJSŁABSZE ROLE JOHNNY’EGO DEPPA

Karol Barzowski

1 maja 2018

REKLAMA

Był taki czas, kiedy uważałem Johnny’ego Deppa za mojego ulubionego aktora. Imponowały mi zwłaszcza jego wybory zawodowe – trudno było mi znaleźć w jego filmografii wtopę. Niestety, ten czas minął. Czy bezpowrotnie? Wciąż mam nadzieję, że nie, ale obecnie to te dobre, czy nawet niezłe występy, należą u niego do rzadkości. Depp zdecydowanie nie ma dobrej passy – to chyba wszyscy wiemy. Ale są wśród jego filmów takie, których oglądanie po prostu boli. Mnie, jako fanowi jego talentu, serce krwawiło podczas seansów. Oto zdecydowanie najsłabsze występy w karierze Johnny’ego Deppa.

Turysta

Powiem szczerze – nie jestem jednym z tych, którzy uważają ten film za ścierwo. Seans upłynął mi całkiem przyjemnie. Nie spodziewałem się rasowego thrillera, a typowo gwiazdorskiej produkcji w pięknych lokalizacjach, do obejrzenia i zapomnienia. To właśnie dostałem. Jednak o ile Angelina Jolie zachwyciła mnie w tym filmie, wywołując skojarzenia z gwiazdami Złotej Ery Hollywood (umówmy się – one miały przede wszystkim wyglądać, mieć charyzmę, a nie grać), tak Johnny niestety zrobił ze swojej roli komedię. Ani na chwilę nie uwierzyłem w jego postać, a to było kluczowe, żeby emocjonować się tą historią. Nominacja do Złotego Globu za ten występ to po prostu żart. Zagraniczni dziennikarze chcieli chyba po prostu mieć wielką gwiazdę na czerwonym dywanie. Na żadne nagrody Depp bowiem nie zasłużył. A jeśli już, to na Złotą Malinę.

Żona astronauty

Żeby było jasne – wierzę, że Johnny wtedy jeszcze się starał, chciał, próbował… Ale się nie dało. Ten film to jedna wielka porażka. Nic dziwnego, że jest jedną z większych klap finansowych w historii. Nie zagrało tu po prostu nic. Depp i partnerująca mu Charlize Theron nie mieli jak się wykazać – ten scenariusz był tak słaby, że po prostu nie było nad czym pracować. Szkoda, bo pomysł wyjściowy był co najmniej interesujący. Niestety, na pomyśle się skończyło. Przez długi czas trudno było wskazać słabszy film z udziałem Deppa.

Alicja po drugiej stronie lustra

W pierwszej części Alicji w krainie czarów Depp jako Szalony Kapelusznik był jeszcze przekonujący. Bez Tima Burtona na pokładzie już jednak tak dobrze nie było. Ten sequel był zupełnie niepotrzebny, a rola Johnny’ego, zamiast intrygować, irytowała. Miałem wrażenie, jakby amerykański aktor był znudzony i przybył na plan tylko po kolejny czek.

Kieł

Komediowy horror Kevina Smitha był dużym rozczarowaniem. Deppa nie ma w tym filmie wiele, ale i tak zdążył popsuć Kła jeszcze bardziej. Johnny’emu chyba wydawało się, że jeśli będzie mówił z dziwacznym akcentem, od razu wywoła śmiech u widowni – ale to trochę za mało, by postać rzeczywiście była zabawna. Śmieszne miny, jak z rehabilitacji po paraliżu nerwu twarzowego, robienie zeza… Oglądając ten film, myślałem: “Człowieku, ty masz trzy nominacje do Oscara! Naprawdę stać cię na więcej”.

Bezwstydny Mortdecai

Jeden z nielicznych przypadków, kiedy bardzo poważnie zastanawiałem się nad wyjściem z kina przed zakończeniem seansu. Bezwstydny Mortdecai zapowiadał się na luźną produkcję, łączącą w sobie najlepsze cechy brytyjskiego oraz amerykańskiego humoru. A obsada jak marzenie – Gwyneth Paltrow, Ewan McGregor, Paul Bettany, no i najważniejsza osoba w tym gronie, czyli wcielający się w tytułową rolę Johnny Depp. Oczywiście ten film położony był już na etapie scenariusza, ale Depp nie pomógł ani trochę. Zamiast luzu i polotu, dostaliśmy sztywny występ na tak zwanym autopilocie – z wykorzystaniem min Jacka Sparrowa. Dla mnie to chyba najgorsza rola tego aktora.

Jeździec znikąd

Długo zastanawiałem się czy umieścić tu ten film czy którąś z “dodatkowych” części Piratów z Karaibów. W końcu wybrałem jednak Jeźdźca znikąd, przede wszystkim dlatego, że był strasznym rozczarowaniem. Nieudane Piraci z Karaibów: Na nieznanych wodach było dowodem na to, że bez Gore’a Verbinskiego na stołku reżyserskim ta seria nie ma racji bytu. A w tym filmie Verbinski znowu miał pracować z Deppem. Pewnie nie tylko ja liczyłem na powrót do dobrej formy i nieco świeżości – Jack Sparrow przecież już swoje zrobił. Niestety, Depp nie pokazał niczego nowego. To wciąż kopiowanie samego siebie. A sam film okazał się nijaki, bez ducha, energii.

A Wy? Które role Deppa uważacie za najgorsze? A może nie zgadzacie się i według Was ten aktor wciąż prezentuje wysoki poziom? Dajcie znać w komentarzu!

REKLAMA