Gwyneth Paltrow krytykuje określenie “nepo baby”. “Nie ma nic złego w robieniu tego, co rodzice”
Gwyneth Paltrow to jedna z hollywoodzkich gwiazd, które wywodzą się z filmowej rodziny. Ojciec aktorki, Bruce, zajmował się reżyserią do czasu swojej przedwczesnej śmierci – córkę obsadził zresztą w swoim ostatnim filmie, Tylko w duecie (2000). W jego ślady poszedł również młodszy brat Gwyneth, Jake, pracujący na przykład przy Zakazanym imperium. Paltrow i jej mama Blythe Danner wystąpiły z kolei wspólnie w dwóch filmach: telewizyjnym Cruel Doubt (1992) oraz w biografii Sylvii Plath – Sylvia (2003).
W nowym wywiadzie Paltrow poruszyła kwestię nepotyzmu w branży i terminu “nepo baby”, stwierdzając:
Dzieci znanych osób poddaje się osądom w kontekście nepotyzmu. [Moja córka] jest uczennicą, chce po prostu być dzieciakiem, chodzić do szkoły i się uczyć. Nie ma nic złego w robieniu tego samego, co twoi rodzice. Nikt nie czepia się dzieci, które chcą iść w ślady rodziców i zostać lekarzami. Prawda jest taka, że jeśli dorastasz w domu wypełnionym artystami, to właśnie takie środowisko później znasz. Podobnie, gdy dorastasz w rodzinie prawników. [Nepo baby] to brzydkie przezwisko. Mam nadzieję, że moje dzieci będą czuły, że mogą dążyć do wyznaczonego sobie celu, bez baczenia na to, co mówią inni.
Paltrow w zeszłym roku stwierdziła, że dzieci Hollywood muszą pracować “dwa razy ciężej”, aby przebić się w filmowym biznesie.
Rzeczywiście, jeśli jesteś czyimś dzieckiem, masz dostęp do ludzi, do których inni nie mają, więc tutaj nie ma równości. Jednakże, jeśli jesteś jedną nogą w drzwiach, do których dostałaś się nieuczciwie, musisz pracować dwa razy ciężej i być podwójnie dobra. Ludzie są gotowi zrównać cię z ziemią i powiedzieć, że nie należysz do tego miejsca i jesteś w nim tylko dlatego, że są w nim już twój tata, mama, czy ktokolwiek.
Paltrow dodała, że krytyka nie powinna ograniczać nowego pokolenia Hollywood.